Kaczyński wrócił wieczorem. Awantura przed pomnikiem smoleńskim

Wieczorne spięcie i przepychanki między politykami PiS, a ich przeciwnikami przed pomnikiem smoleńskim na placu Piłsudskiego w Warszawie. Prezes Jarosław Kaczyński pojawił się tu późnym wieczorem przy okazji kolejnej miesięcznicy katastrofy.

Wieczorne przepychanki przed pomnikiem smoleńskim
Wieczorne przepychanki przed pomnikiem smoleńskim
Źródło zdjęć: © Telewizja Obywatelska
oprac. PAB

Prezes PiS w sobotę złożył wieniec przed pomnikiem smoleńskim na placu Piłsudskiego w Warszawie. Już wtedy doszło do sprzeczki. - Ty putinowska szmato - powiedział wówczas Jarosław Kaczyński do jednego z aktywistów.

Jednak po zmroku Kaczyński powrócił na plac Piłsudskiego. Towarzyszyli mu inni politycy Prawa i Sprawiedliwości, m.in. Antoni Macierewicz, Jacek Kurski, Marek Suski, Janusz Kowalski i Mariusz Gosek.

Mimo późnej pory, przed pomnikiem wciąż czekali na nich przeciwnicy, którzy zaczęli skandować "Złodzieje!". Doszło do przepychanek, kiedy grupa, z prezesem PiS na czele, próbowała przepchnąć się do pomnika. Jak słyszymy w relacji przeprowadzonej przez kanał Telewizja Obywatelska, chodziło o zabranie wieńca, na którym znajduje się napis niepodobający się prezesowi PiS.

- Przestańcie się pchać! Powariowaliście - krzyczy jeden z mężczyzn. Ktoś inny dodaje, że w tłumie jest kobieta na wózku, mimo to napór nie ustaje.

W pewnym momencie do pomnika zbliżają się Marek Suski i Antoni Macierewicz. Ten drugi zostaje popchnięty przez jednego z mężczyzn. Wtedy ręką odgraża się swojemu adwersarzowi. Pada wiele wulgaryzmów i wzajemnych oskarżeń.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Miesięcznica katastrofy smoleńskiej. Kaczyński wrócił pod pomnik

Obie zwaśnione strony próbują rozdzielać policjanci, ale niezbyt im to wychodzi. Kiedy do pomnika zbliża się Jarosław Kaczyński, policja oddziela go kordonem od jego przeciwników.

Ktoś w końcu zabiera sporny wieniec spod pomnika i dochodzi do jeszcze ostrzejszej przepychanki. Obie strony wyrywają sobie wieniec z rąk, ktoś upada na ziemię. Policja w końcu otacza kordonem kobietę trzymającą wieniec.

Relacjonujący całe zdarzenie mężczyzna przedstawiający się jako dziennikarz Telewizji Obywatelskiej w pewnym momencie zostaje kopnięty. Prosi o interwencję policjanta. Funkcjonariusz próbuje zatrzymać wskazanego przez niego agresora, ale mężczyzna najpierw odchodzi szybszym krokiem, a następnie ucieka. Policjant go nie goni.

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z tego zdarzenia. Ze względu na padające tam wulgaryzmy zdecydowaliśmy się go nie publikować.

Czytaj także:

Źródło: Telewizja Obywatelska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1070)