Opuszcza szpital. Ujawnili plany Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński już w środę opuści szpital, gdzie przeszedł operację kolana oraz rehabilitację - poinformował "Super Express". Jeszcze tego samego dnia prezes PiS ma udać się na posiedzenie klubu partii. - Za miesiąc ruszamy do boju z prezesem, aby wygrać po raz trzeci wybory - mówi europoseł Ryszard Czarnecki.
Jak dowiedzieli się dziennikarze "Super Expressu", w trakcie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku Jarosław Kaczyński mógł liczyć na wsparcie najbliższych. W szpitalu odwiedziła go bratanica, Marta Kaczyńska, która przywiozła mu wigilijne potrawy.
Obecnie prezes PiS czuje się coraz lepiej, a rehabilitacja przynosi zamierzone efekty. Właśnie dlatego polityk do domu wypisany zostanie już 4 stycznia. - Mamy w środę jakieś posiedzenie, prezes ma być na nim obecny. Jarosław Kaczyński jest gotowy do walki o trzecią kadencję dla PiS - mówi w rozmowie z "SE" polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Poważne plany Kaczyńskiego
O tym, co następnie planuje Jarosław Kaczyński, opowiedział europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - Cała sytuacja powoduje tylko chwilową przerwę w aktywności Jarosława Kaczyńskiego. Za miesiąc ruszamy do boju z prezesem, aby wygrać po raz trzeci wybory parlamentarne - podkreśla eurodeputowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Przed prezesem PiS jeszcze objazd 35 okręgów. Jarosław Kaczyński się kurował, przechodził rehabilitację. Wszystko po to, aby w jak najlepszej formie i kondycji fizycznej ruszyć na przełomie stycznia i lutego do boju - dodaje Czarnecki.
Wkrótce powrót do spotkań z wyborcami
O formie prezesa PiS wypowiedział się wcześniej jego kuzyn Jan Maria Tomaszewski. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński wprost rwie się do pracy. - Jarek ruszy ze zdwojoną siłą do pracy i zapewni PiS zwycięstwo - zapewnia w rozmowie z "Super Expressem".
Już wcześniej Interia pisała, że Kaczyński jest w stałym kontakcie z najbliższymi współpracownikami. "Odbiera telefony i instruuje swoich ludzi" - wynika z informacji portalu. W szpitalu miał go także odwiedzić premier Mateusz Morawiecki.
Źródło: "Super Express"