Kaczyński przypomniał sobie wiceministra. "Przestańcie"
- Kojarzę, oczywiście, że go kojarzę - skomentował zatrzymanie Piotra Wawrzyka Jarosław Kaczyński pytany przez dziennikarzy, czy przypomniał sobie, kim jest Piotr Wawrzyk. W rozmowie z dziennikarzami podkreślał, że w tej sprawie nie ma wyroku sądu i "nie wiadomo, co się stało".
W środę, po zatrzymaniu Wawrzyka, prezes PiS stwierdził, że "nie wie, kto to jest".
O sprawę Wawrzyka zapytał Jarosława Kaczyńskiego również dziennikarz Wirtualnej Polski, Patryk Michalski. - Toczy się postępowanie, mam nadzieję, że będzie się toczyło uczciwie. Nad Wawrzykiem nie było żadnego "parasola ochronnego". Gdyby był "parasol ochronny", to by nie został odwołany, a został odwołany jeszcze za naszych rządów - mówił Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytany przez dziennikarza WP, czy Zbigniew Rau, jako ówczesny minister spraw zagranicznych mógł jakoś zareagować i cokolwiek zrobić w tej sprawie, prezes PiS stwierdził, że "nie mógł, bo o niczym nie wiedział". - Ja jestem o tym całkowicie przekonany - dodał Kaczyński.
"Żyjecie w świecie iluzji"
Kiedy dziennikarze zasugerowali Kaczyńskiemu roztaczanie "parasola ochronnego" nad byłym wiceministrem, prezes gwałtownie zaoponował. - Przestańcie z tymi "parasolami ochronnymi". Wy żyjecie w świecie iluzji, który został stworzony przez propagandę. Państwo chcecie robić tak, że wy uważacie, że coś jest przestępstwem i ktoś natychmiast zostaje zatrzymany. To nie TVN jest sądem czy prokuraturą - mówił polityk.
Kaczyński przypomniał jednak, że były wiceminister w Ministerstwie Spraw Zagranicznych został odwołany jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. - Był pewien niepokój, co do jego nadzoru nad tym wszystkim, więc został odwołany - powiedział dziennikarzom Kaczyński.
Prezes PiS stwierdził również, że wielu oskarżonych, którzy powiązani są z obecną koalicją rządzącą, przebywa na wolności. - Natomiast nasi płacą wysoką cenę, czasem nawet przypłacają życiem - mówił dziennikarzom Kaczyński.
Zatrzymanie Piotra Wawrzyka
Były wiceszef MSZ został zatrzymany w środę przez CBA ws. tzw. afery wizowej.
"Na polecenie prokuratora Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Lublinie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Piotra W. w śledztwie dotyczącym płatnej protekcji w związku z przyspieszaniem procedur wizowych" - przekazała Prokuratura Krajowa. Do tej pory zarzuty w tej sprawie przedstawiono 9 osobom.
Po przedstawieniu byłemu wiceministrowi spraw zagranicznych zarzutów, prokurator wyznaczył mu 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Wawrzyk nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
"Znajomości nie są niczym złym"
Prezes PiS na sejmowym korytarzu został zapytany też o kontakty polityków z przedstawicielami sądownictwa. - Znajomości nie są niczym złym, w żadnym wypadku, natomiast złą rzeczą są wpływy, wywieranie nacisków, czy jakieś umawianie się. Nie macie państwo żadnych dowodów, że coś takiego nastąpiło - powiedział Kaczyński.
- Wy tworzycie pewien mit. Wczoraj byłem pytany, czy to prawda, że pani I prezes Sądu Najwyższego zna pana prezydenta. No zna, a co z tego? - powiedział prezes PiS.
Małgorzata Manowska w rozmowie z Radiem Zet mówiła o długoletniej znajomości z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Znam pana prezydenta od 17 lat i byłabym hipokrytką, gdybym się teraz zapierała tej znajomości. Odwiedzaliśmy się i odwiedzamy, od czasu do czasu również prywatnie - powiedziała.
Zapewniła, że przyjaźń z Andrzejem Dudą ma granice, które wspólnie ustalili. - Nigdy pan prezydent nie poprosił mnie o nic, co byłoby niestosowne, czy zaburzałoby trójpodział władzy. Ani ja nie rozmawiam prywatnie na takie tematy z panem prezydentem – powiedziała Manowska.
Źródło: TVN24, PAP, WP Wiadomości