Kaczyński mówił o "dowodach". Wymienił nazwisko polityka
- Mój świętej pamięci brat i bratowa oddali swoje życie, ale tych którzy oddali swoje życie, było znacznie więcej; to było razem 96 osób. Te osoby leciały do Smoleńska, by oddać hołd ofiarom Katynia - powiedział w środę Jarosław Kaczyński w trakcie obchodów 14. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS uderzył w rząd Donalda Tuska orz przywołał nazwisko Macierewicza.
Kaczyński przekonywał pod Pałacem Prezydenckim, że jego brat "odwoływał się do tradycji 'Solidarności' oraz Armii Krajowej, do tego wszystkiego, co w naszych dziejach było silne".
- Chciał zmienić mentalność tej części Polaków, którzy z naszych możliwości, z wiary we własny naród zrezygnowali - mówił prezes PiS.
Kaczyński mówił też, w Polsce przez lata konsekwentnie "podtrzymywany był postkomunizm". - Z całą pewnością był to jeden z powodów tej tragedii, tego zamachu, bo trzeba tutaj używać słowa zamach - oświadczył. Zebrani na jego słowa zareagowali brawami.
Stwierdził, że "Lech Kaczyński był wielkim problemem dla Rosji i dlatego musiał odejść".
Prezes PiS nawiązał do zbrodni katyńskiej. - To była zbrodnia zaplanowana, która miała swój cel. Była zrobiona po to, żeby Polska nie mogła powstać jako niepodległe państwo. Żeby Polska była radykalnie osłabiona - powiedział .
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: nerwy na 14. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Nagranie z incydentu przed pomnikiem
Rocznica Smoleńska. Kaczyński uderza w Koalicję Obywatelską
Jarosław Kaczyński oświadczył, że obecny rząd odrzuca to, do czego dążył Lech Kaczyński. - Koalicja 13-go grudnia w sposób niezwykle konsekwentny odrzuca tą politykę, właściwie we wszystkich jej aspektach - oświadczył.
- Musimy wiedzieć, że naszym celem (...) jest przciwstawienie się temu, co dziś dzieje się w naszym kraju - podkreślił Kaczyński.
Według lidera Prawa i Sprawiedliwości prawo w Polsce jest dzisiaj "całkowicie deptane i praktycznie nie obowiązuje". - W sferze gospodarczej odrzucane jest wszystko, co przeszkadza Niemcom - dodał.
Kaczyński apelował też o jedność. - Nie może być podziałów między polskimi patriotami. Różnego rodzaju szczegółowe czy personalne kwestie nie mogą dzielić, musimy iść razem - podkreślił.
Dodał, że należy dążyć do tego, "by to, co dziś w Polsce się dzieje, było tylko fatalnym incydentem, który już nigdy się nie powtórzy". Zapowiedział też wielki "wielki marsz", który miałby mieć miejsce w maju.
Potwierdziły się tym samym nasze informacje. Jak pisaliśmy w środę w Wirtualnej Polsce, Jarosław Kaczyński 10 kwietnia ma konsolidować i partię i wyborców.
Prezes PiS przywołał nazwisko Antoniego Macierewicza. W tym momencie zebrani zaczęli skandować: "Antoni! Antoni". Zdaniem Kaczyńskiego komisja Macierewicza przedstawiła dowody na zamach w Smoleńsku. - To był zamach, musimy o tym wiedzieć i mieć odwagę o tym mówić - oświadczył lider PiS-u.
10 kwietnia w 2010 r., w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz inne osobistości, w tym najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Przeczytaj też:
Źródło: WP Wiadomości