Kaczyński i Czarnek chcą mobilizacji wyborców PiS. Poruszenie przed kongresem

Jarosław Kaczyński ponownie zaskoczył pomysłami na gruntowną zmianę w państwie. To nie tylko nowa konstytucja, ale i powołanie tajemniczego organu - Rady Stanu. - To autorski pomysł prezesa. Nie śmiem tego tłumaczyć - mówi jeden z polityków PiS, pytany o sprawę. Swój pomysł, chwilę przed kongresem partii, ma też Przemysław Czarnek.

Przemysław Czarnek, Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak
Przemysław Czarnek, Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik
Michał Wróblewski

07.10.2024 21:08

Na kilka dni przed kongresem PiS 12 października, na którym partia dokona zmian w swoim statucie, Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu tygodnikowi "Sieci". Powtarza, że w Polsce mamy "anarchię prawną na wielką skalę i władzę, która nie uznaje konstytucji, ustaw, wyroków", a także to, że "gdy zmieni się władza, to trzeba będzie stworzyć system, który nie będzie tak łatwy do podważenia".

Co miał na myśli prezes? Stworzenie i uchwalenie nowej konstytucji. A jeśli to się nie uda - bo do tego trzeba mieć konstytucyjną większość, najlepiej 307 posłów, o czym prezes może dziś pomarzyć - to uchwalenie "aktów tymczasowych", które będą "podstawą działania demokratyczno-niepodległościowej władzy".

- Trzeba będzie stworzyć system, który nie będzie tak łatwy do podważenia. Konstytucja uchwalona w 1997 r. upadła i potrzebne jest uchwalenie nowej konstytucji przez nowy parlament, o ile będzie w nim większość opcji demokratyczno-niepodległościowej. Dziś jest pustka, a obecna konstytucja po prostu zawiodła, okazała się tak słaba, tak pozbawiona realnych konstrukcji zabezpieczających, że musi w to miejsce wejść coś nowego - stara się tłumaczyć Jarosław Kaczyński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pytany przez tygodnik, o jakie konkretnie rozwiązania chodzi, wskazuje enigmatycznie, że "instytucje, także te dziś atakowane, muszą mieć ochronę podporządkowaną tym, którzy dają pełną gwarancję, że będą bronili praworządności". Wskazuje, że rozwiązaniem mogłoby być powołanie "Rady Stanu, dysponującej własną siłą". - Potrzebny jest nowy akt zasadniczy, być może zastępczy, uchwalony w oczekiwaniu na większość dwóch trzecich - mówi Kaczyński.

Dla polityków PiS teoretyzowanie na tym poziomie - i w takim momencie - nie ma większego znaczenia. Na nikim też nie robią wrażenia zapowiedzi prezesa. O nowej konstytucji lider PiS mówił wielokrotnie w ostatnich kilkunastu latach i nigdy nie było choćby cienia szansy na uzyskanie większości możliwej do jej uchwalenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Parlamentarzyści PiS nie do końca wiedzą, o co chodzi z tajemniczą "Radą Stanu", ani kto miałby tworzyć ten organ i jak miałby funkcjonować. W poniedziałek w Sejmie dwóch posłów PiS - Paweł Szrot i Zbigniew Kuźmiuk - pytani przez dziennikarzy o sprawę tłumaczyli, że najlepiej pytać u źródła.

Co do zmiany konstytucji - politycy PiS są tu jednoznaczni. - Konstytucję należy zmienić. Została przyjęta w 1997 roku w zupełnie innej rzeczywistości politycznej i prawnej. Jako obywatel i polityk staram się jej przestrzegać, choć ona nie pasuje już do obecnych realiów - mówi poseł PiS Jan Mosiński. Jak podkreśla, "do tego jednak Polacy muszą udzielić odpowiedniego mandatu w wyborach określonym formacjom politycznym".

Rośnie rola Czarnka. "Mobilizuje wyborców". Zostanie szefem klubu?

Szkopuł w tym, że niektórzy czołowi politycy PiS do kolejnych wyborów czekać nie chcą. Wprost przyznał to Przemysław Czarnek na niedawnym spotkaniu z wyborcami. - Po zwycięskich wyborach prezydenckich nie czekamy na wybory w 2027 roku, tylko przejmujemy władzę. Obiecuję – zapewnił.

Jak dodał: - Po to rozmawiamy codziennie z różnymi naszymi kolegami nie tylko z PSL czy Konfederacji, ale także z innych ugrupowań, którzy też mają coraz więcej problemów z tym, co widzą. Z tym, co robią Tusk i Bodnar, jaki chaos się wprowadza. To się stanie faktem, kiedy wygramy wybory prezydenckie.

Czarnek nie pierwszy raz przekonuje, że PiS jest w stanie odbić władzę i stworzyć rządy choćby z PSL-em. Szkopuł w tym, że ludowcy nic o kuluarowych "rozmowach" czy "negocjacjach" nie wiedzą. I stanowczo się od tego odcinają.

Mimo to były lider PiS na Lubelszczyźnie stara się stwarzać wrażenie, że jego formacja ma zdolności koalicyjne. A przede wszystkim stara się mobilizować swoich wyborców i podtrzymywać ich na duchu. Wprost mówią nam o tym politycy PiS.

- W sytuacji powszechnego łamania prawa to profesor prawa ma pełną swobodę w komentowaniu tego, co się dzieje i co robią rządzący - tak o aktywności Przemysława Czarnka mówi Zbigniew Kuźmiuk.

Poseł PiS w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla też, że były minister edukacji jest "sprawnym mówcą, przyciągającym uwagę, w związku z tym spotkania z nim cieszą się ogromną popularnością".

- To może Czarnek na prezydenta? - dopytujemy.

- Z pewnością kandydat na prezydenta musi przyciągać tłumy, ale oprócz tego musi być jeszcze akceptowalny w drugiej turze dla wyborców Konfederacji, PSL-u i takich osób, które do tej pory nie chodziły na wybory – odpowiada poseł PiS.

- Ale Przemysław Czarnek mówi, że możecie stworzyć koalicję z Konfederacją i PSL-em, to wyborcy tych partii mieliby na niego nie zagłosować? To chyba sprzeczne - dopytujemy.

- Z całym szacunkiem dla profesora Czarnka, ale jest zbyt wyrazisty, jeśli chodzi o poglądy, żeby zagospodarować ten elektorat, który potrzebuje nieco spokojniejszego tonu wypowiedzi. I spokojniejszych argumentów - przyznaje Zbigniew Kuźmiuk.

W politycznych kuluarach mówi się o tym, że Czarnek mógłby zastąpić Mariusza Błaszczaka w funkcji szefa klubu parlamentarnego PiS. Wymienia się dwa powody. Pierwszy - Czarnek jest jednym z najpopularniejszych i najbardziej lubianych członków klubu PiS. Drugi - Błaszczak zostanie w sobotę wybrany jako przewodniczący nowego organu w partii - komitetu wykonawczego - a więc przybędzie mu obowiązków.

To mogłoby przeważyć za tym, że to były minister edukacji przejmie obowiązki po Błaszczaku. Nie wszyscy jednak wierzą w taki scenariusz. - Myślę, że Mariusz Błaszczak będzie łączył oby dwie te funkcje. Tak podpowiada mi intuicja. Błaszczak jest wyjątkowo sprawnym szefem klubu, jest dostępny dla każdego posła i wywołuje ich aktywność - podkreśla w rozmowie z WP Zbigniew Kuźmiuk.

Inny przyznaje: - Przemek nie będzie szefem klubu, bo ma być zastępcą Mariusza w komitecie wykonawczym. Zmiana szefa klubu nie miałaby zatem sensu. Miałaby sens, gdyby Mariusz był kandydatem na prezydenta. Ale to się nie wydarzy.

Polityk - podobnie jak inni - przyznaje, że zarówno wywiad Jarosława Kaczyńskiego, jak i słowa Przemysława Czarnka ze spotkania z wyborcami, mają za zadanie "mobilizować działaczy i wyborców PiS" przed kongresem 12 października w Przysusze.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (248)