Czarnek wystąpił w kościele. Potem zapowiedział przejęcie władzy
Przemysław Czarnek w sobotę wystąpił na spotkaniu w jednym z krakowskich kościołów. W jego trakcie opowiadał o kandydacie PiS w wyborach prezydenckich, a następnie odpowiedział na pytanie o "plan działania". - Po zwycięskich wyborach nie czekamy na 2027 r., tylko przejmujemy władzę - zapowiedział.
Swoje sobotnie wystąpienie w jednym z kościołów w Krakowie Przemysław Czarnek skomentował we wpisie w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Bardzo dziękuję za tak liczny udział (ponad 600 osób) mieszkańców Krakowa na spotkaniu z Rodziną Radia Maryja. Dziękuję również za dyskusję już w bocznej sali i ważne pytania" - napisał były minister edukacji na platformie X.
"Nawet, gdyby nie był najlepiej wykształcony"
Fragment nagrania z "bocznej sali" w kościele pojawił się w sieci. Słychać na nim przemowę posła PiS, który wspomina tam o kandydacie Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących w 2025 r. wyborach prezydenckich, mówiąc o nim:
- To musi być taki, którego 50 procent plus jeden uzna za najlepszego kandydata w Polsce, nawet gdyby nie był najwyższy, tylko najniższy i nawet gdyby nie był najlepiej wykształcony, tylko nieco gorzej, liczy się Polska chrześcijańska - twierdzi Czarnek.
Tymczasem jeszcze niedawno prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał, że według badań kandydat partii na prezydenta powinien być mężczyzną, który jest "młody, wysoki, okazały, przystojny", ma rodzinę i zna języki obce, a najlepiej dwa.
Następnie Czarnek, odpowiadając na kolejne z pytań ludzi, o to, "jaki jest plan działania", stwierdził: - Jest bardzo prosty - po zwycięskich wyborach prezydenckich nie czekamy na wybory (parlamentarne - red.) 2027 r., tylko przejmujemy władzę.
"Nie ma na co czekać"
Poseł PiS dopytywany przez zgromadzonych czy "obiecuje", odpowiedział: "Oczywiście".
- Po to rozmawiamy codziennie z naszymi różnymi kolegami, nie tylko z PSL-u, Konfederacji, ale także z innych ugrupowań, którzy też mają coraz więcej problemów z tym, co widzą i co robi Tusk, Bodnar, jaki chaos się wprowadza, żeby stało się to faktem, a stanie się to faktem, jak wygramy wybory prezydenckie - oznajmił dalej Czarnek. I dodał:
- Jak przegramy, to zapomnijmy to, co powiedziałem w kościele, że za naszego życia zobaczymy wolną i niepodległą Polskę - podkreślił, kontynuując: - Ale jak wygramy, to nie czekamy do wyborów, tu nie ma na co czekać do 2027 r., dlatego że rozwalają państwo na naszych oczach każdego dnia.
- Receptą na sukces jest zwycięstwo w wyborach prezydenckich, jedność nas wszystkich - spuentował Czarnek ku wyraźnemu zadowoleniu zebranych i wśród braw.
Czytaj również: