Delegacja USA leci na Grenlandię. Trump: mieszkańcy sami prosili
- Grenlandczycy sami do nas dzwonią, bo chcą porządnej ochrony - twierdzi prezydent USA Donald Trump. Zapewnił, że nadchodząca wizyta żony wiceprezydenta USA Vance'a i innych przedstawicieli USA na wyspie, odbędzie się na zaproszenie jej mieszkańców i nie jest prowokacją.
Co musisz wiedzieć?
- Wizyta amerykańskiej delegacji na Grenlandii: Prezydent USA Donald Trump poinformował, że nadchodząca wizyta drugiej damy i innych przedstawicieli USA na Grenlandii odbędzie się na zaproszenie jej mieszkańców.
- Krytyka wizyty: Zarówno duńskie, jak i grenlandzkie władze skrytykowały wizytę, podkreślając, że nie można jej traktować wyłącznie jako prywatnej.
- Przyszłość Grenlandii: Trump zasugerował, że Grenlandia może stać się terytorium USA, co uzasadniał względami bezpieczeństwa międzynarodowego.
Prezydent USA dopytywany, kto dokładnie wystosował zaproszenie - celem podróży drugiej damy oficjalnie jest narodowy wyścig psich zaprzęgów, który odbędzie się w czwartek - Trump stwierdził, że było to "wielu, wielu ludzi, w tym niektórzy przedstawiciele władz".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trela ocenił rozmowę Trumpa z Putinem. "Jestem zdegustowany"
Jakie są reakcje na wizytę?
Wizyta amerykańskiej delegacji spotkała się z krytyką zarówno ze strony duńskich, jak i grenlandzkich władz. Pełniący obowiązki premiera Grenlandii Mute B. Egede w oświadczeniu na Facebooku zaznaczył, że wizyty nie można traktować wyłącznie jako prywatnej. Dodał, że do czasu powołania nowego rządu na Grenlandii nie dojdzie do spotkania z delegacją USA.
Donald Trump zasugerował, że Grenlandia może w przyszłości stać się terytorium USA. - Myślę, że Grenlandia będzie czymś, co być może będzie w naszej przyszłości. To ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa międzynarodowego - stwierdził prezydent USA. Wskazał na obecność Rosji i Chin w regionie jako powód do zwiększenia amerykańskiego zaangażowania.
Czytaj więcej: