Polska"Kaczyński chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa"

"Kaczyński chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa"

Konkurent Bronisława Komorowskiego chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa. Nasz główny oponent codziennie mówi nieprawdę na temat tego, co działo się w ostatnich latach w Polsce - mówił w czasie Konwencji Krajowej PO premier Donald Tusk. Dodał, że dla zdobycia władzy Jarosław Kaczyński być może "za kilkadziesiąt godzin odkryje, że jego dziadek był w Wehrmachcie, a może w Armii Rosyjskiej - co lepsze".

"Kaczyński chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa"
Źródło zdjęć: © AFP | John Thys

- Konkurent Bronisława Komorowskiego chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa, a to kłamstwo wyraża hasło tak boleśnie dzielące Polskę, na Polskę Solidarności i Polskę wolności - przekonywał lider Platformy.

Jak podkreślał, kiedy jego rząd podejmował decyzje w interesie wszystkich Polaków, w interesie słabszych, to nie widział wówczas po swojej stronie tych, którzy tak głośno krzyczą o solidarności.

- Kiedy państwo polskie tak naprawdę powiedziało po raz pierwszy, że nie będzie ulegało silniejszym, tylko dlatego, że głośniej krzyczą, że głośniej tupią, że mają za sobą wielkie pieniądze, wtedy byliśmy z reguły sami, bez opozycji u boku - podkreślał Tusk.

Mówił, że ambicją PO jest tak zmieniać Polskę, by nie pękał budżet, ale równocześnie by ludzie każdego dnia korzystali z trudem wypracowanego wzrostu gospodarczego. - Ludzie tu i teraz za swojego życia muszą korzystać z mądrych rządów, z własnej pracowitości z dobrej koniunktury - przekonywał szef rządu.

Szef rządu nawiązywał do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. - Mówił (Kaczyński), że on jest lewicowcem, że Józef Oleksy to dla niego sympatyczny socjalista średniego pokolenia, że bardzo zależy mu na tym, aby ta współpraca z jego ulubioną partią SLD przeniosła się z TVP także na wyższe szczeble - powiedział Tusk. - Możemy się spodziewać, że ten sam polityk obowiązkowo zamówi przez internet płytę Beatlesów, bo przecież nie U2. Ja nie wykluczam, że za kilkadziesiąt godzin odkryje, że jego dziadek był w Wehrmachcie, a może w Armii Rosyjskiej - co lepsze - podkreślił.

"Kaczyński może odkryje, że jego dziadek był w Wehrmachcie"

- Tak jak kiedyś Andrzejowi Lepperowi mówił, że jest przestępcą, później, kiedy pragnienie władzy zwyciężyło, zrobił go wicemarszałkiem sejmu i wicepremierem i mówił, że jest wymarzonym koalicjantem, a później, kiedy się znowu odwidziało, usiłował go wsadzić do więzienia - kontynuował Tusk swoje przemówienie.

- Bronisław Komorowski nie stanie tutaj przed wami i nie powie, że od kołyski był lewicowcem. Ale też nie napuści na was służby mundurowe po to, żeby was wsadzić do więzienia wtedy, kiedy już władzę zdobędzie - powiedział premier. Według niego Jarosław Kaczyński nie daje tej gwarancji, bo zawsze robił wszystko, żeby mieć władzę, zawsze był gotów do każdej deklaracji, żeby mieć władzę.

- Dlatego walczmy, dlatego mówmy prawdę, mówmy najtrudniejszą prawdę też. Za niego - jeśli potrzebuje takiego wsparcia - jedna modlitwa. Wielka kampania wyborcza w ostatnim tygodniu i naprawdę wierzę w to, że zwyciężymy - powiedział szef rządu. - A Bronkowi nie odbije po zwycięstwie, też wam gwarantuję - dodał.

"Władza was, nas, mnie nie zepsuła"

Premier dodał, że teraz zadaniem PO jest pokazać, że władza nie niszczy ludzi, którzy ją wygrali. - Zmieniamy Polskę na lepsze nie dotykając boleśnie ludzi - podkreślił.

- Platforma tak jak wtedy kiedy wygrywała tak i dzisiaj przed tym najważniejszym egzaminem Bronisława Komorowskiego, będzie w stanie udowodnić, że władza was, nas, mnie nie zepsuła - zapewnił.

Nawiązując do ostatnich wyborów parlamentarnych podkreślił, że PO przyjęła na początku działania rządu zasadnicze założenia: będziemy podejmować decyzje odważne, radykalne, nigdy przeciw ludziom. Dodał, że podejmowane przez rząd PO decyzje były nakierowane na to, żeby ludziom żyło się lepiej.

Zaznaczył, że Platforma odrzuciła w praktyce rządzenia filozofię, która kończy się katastrofą, tak jak w niektórych państwach europejskich, rządzenia bez grama odpowiedzialności, rządzenia na czyjś rachunek, wydawania nie swoich w końcu pieniędzy, tylko podatników, na zachcianki polityków i ich formacji politycznych.

- Ale odrzuciliśmy także drugą filozofię, gdzie władza musi podejmować reformy nie bacząc na interes zwykłych ludzi - powiedział. "Polska byłaby dziś Grecją środkowo-wschodniej Europy"

Dodał, że Polska byłaby dziś "Grecją środkowo-wschodniej Europy", gdyby jego rząd posłuchał choćby jednej rady Jarosława Kaczyńskiego.

Tusk przypomniał, że w dobie kryzysu, to polski rząd jako pierwszy zdecydował, że zacznie oszczędzać. - Wtedy wszyscy wokół na czele z PiS i Jarosławem Kaczyńskim mówili: więcej wydawać - zaznaczył szef rządu.

- Musieliśmy wtedy postawić twarde zapory przeciwko rozmaitym roszczeniom - podkreślił premier.

Tusk przypomniał decyzję rządu dotyczącą niekupowania szczepionek przeciwko grypie. - Odkryliśmy prawdziwy, złowrogi układ, na razie jedyny układ - układ zagranicznych koncernów farmaceutycznych, który chciał wcisnąć światu, Europie i Polsce szczepionki, niesprawdzone, grożące zdrowiu ludzkiemu, za miliardy euro, miliardy złotych. Kto wtedy stanął przy minister zdrowia Ewie Kopacz? Był gdzieś Jarosław Kaczyński? Nie, on był po stronie koncernów farmaceutycznych - powiedział Tusk.

Jak przyznał z wielką satysfakcją odbiera dziś w Europie gratulacje za tę decyzję dot. szczepionek. - Ta decyzja wymagała zimnej krwi, hartu ducha i tej nadzwyczajnej odpowiedzialności za pacjenta, który jest z reguły bezbronny wobec tego typu układów - ocenił premier.

"Polityków oceniać według efektywności"

Pamiętajcie polityków: Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego, nie po ulotkach i plakatach, ale po tym, co robili, gdy mieli szansę, żeby sprawować władzę - mówił Donald Tusk.

- O wiele trudniej zrobić coś dla ludzi, o wiele łatwiej jest opowiadać o tym podczas kampanii wyborczej - podkreślił.

- Ten, kto dziś mówi o solidarności z najuboższymi, powinien wpierw spytać polskich emerytów, czy waloryzacja ich emerytur miała miejsce w 2006 czy w roku 2008 i 2009. A może nie trzeba ich pytać, bo oni powinni o tym dobrze pamiętać - zaznaczył premier.

- Chciałbym zapytać, ale może nie trzeba pytać, czy ten, który tak dużo mówi o solidarności z nauczycielami, zrobił choćby część tego, co w ciągu dwóch lat udało się z nauczycielami wypracować? - dodał.

- Chciałbym zapytać naszych oponentów i konkurentów, czy mieli odwagę podejmować takie decyzje, jak wyjście polskiego wojska z Iraku czy zakończenie tego XIX-wiecznego, jeszcze z czasów zaborów, dość nieludzkiego poboru powszechnego, które z naszej armii nie czyniło nowoczesnej armii, ale udrękę dla młodego pokolenia - powiedział Tusk. - Gdzie byli ci ludzie, by pomóc nam w tych zadaniach? - pytał.

"Kaczyński wciąż dzieli"

Według Tuska, kiedy Jarosław Kaczyński był premierem, słowa "wspólnota" i "solidarność" stały się zupełnie pustymi słowami. - Chcę powiedzieć, że dzisiaj ten polityk znowu, mimo wielkich wysiłków sztabu: makijażystów, garderobianych, ten polityk dziś i tak nie wytrzymuje i chce Polskę dzielić - podkreślił.

Możemy razem sprawić, że prezydentem nie będzie człowiek, który będzie w swojej manii wielkości decydował o tym, kto jest prawdziwym Polakiem - mówił Tusk.

- Tutaj widzę ludzi z całej Polski. Chcę was spytać, czy słyszeliście wczoraj, kiedy Jarosław Kaczyński powiedział słowa znamienne. Pytany o to jak ocenia tę Polskę, gdzie wygrywał Bronisław Komorowski, powiedział coś, co często powtarza, że to jest taka Polska niezintegrowana, to znaczy taka, która nie jest wspólnotą. To jest taka Polska trochę nowsza, taka może nie od zawsze - przytaczał wypowiedź kandydata PiS premier. W tym kontekście oświadczył, że chce powiedzieć mieszkańcom Warmii i Mazur, Krakowa, Pomorza, Warszawy, Śląska, Wielkopolski, Dolnego Śląska, Opolszczyzny, Ustrzyk Dolnych, Tarnobrzegu oraz setek innych wsi i miast, że są prawdziwymi Polakami. - Jesteście prawdziwymi Polakami, że jesteście prawdziwą wspólnotą - dodał lider Platformy. Tusk podkreślał, że kandydat na prezydenta nie może dzielić Polaków. Dziękował kandydatowi PO na prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu, że nie uległ pokusie dzielenia ludzi na lepszych i gorszych.

Szef PO wskazywał, że polityka poznaje się po tym, jak rządzi, a nie o po tym jak ubiega się o władzę. Apelował by przypomnieć sobie rządy PiS i porównać tamtejszego Kaczyńskiego z postacią obecnej kampanii, która - mówił - zmienia się co dnia.

"Mamy tu kandydata przejrzystego jak kryształ"

Ocenił, że wysiłki, które podejmuje szef PiS jak m.in. wygłoszenie przyjaznego orędzia do Rosjan to nie jest zmiana, a nadzwyczajna żądza władzy.

Tusk zaznaczył, że po katastrofie pod Smoleńskiem to jego rząd oraz Bronisław Komorowski wzięli odpowiedzialność za "zdewastowane tą katastrofą państwo".

Dodał że od pierwszego dnia po katastrofie do teraz służą państwu, rodzinom ofiar tak skutecznie, jak tylko jest to możliwe. - Nie spotkałem nikogo w PO, komu by choćby przez sekundę przez głowę przeszedł pomysł, aby tragedia smoleńska stać się mogła atutem w politycznych rozgrywkach - mówił Tusk.

- Ale widzieliśmy też od pierwszych dni polityków, którzy z niezwykłym zapałem przystąpili do kampanii wyborczej, już w pierwszych dniach żałoby - mówił Tusk.

Tłumaczył, że mówi to, gdyż chce dotrzeć do wszystkich Polaków i nie pozwolić, by zakłamanie, hipokryzja, kłamstwo zatryumfowało, gdyż - jak podkreślił - wtedy dla Polski będzie to smutny dzień.

- Mamy tu wśród nas kandydata, który w sensie etycznym, dorobku życiowego, swoich poglądów jest człowiekiem przejrzysty jak kryształ. Płaci czasami za to cenę - mówił o Komorowskim premier.

Podkreślił, że Komorowski nie przebrał się w tej kampanii, nie zakładał kapeluszy, nie zdejmował okularów, a nawet wtedy, kiedy mu nie wszystko wychodziło potrafił się do tego z uśmiechem przyznać, bo jest normalnym człowiekiem, który wie, że zaufanie można zbudować tylko na prawdzie.

- Bronisław Komorowski żadnej sytuacji politycznej nie wykorzysta po to, żeby kogoś uderzyć - powiedział premier Donald Tusk. - Swoje wymarzone zwycięstwo wykorzysta wyłącznie dla ludzi i przeciw nikomu - podkreślił. Dodał, że Komorowski nie wykorzysta tego także przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Bo Bronisław Komorowski jest politykiem, który z Polski może naprawdę zrobić dom dla wszystkich, nawet najzagorzalszych przeciwników - powiedział Tusk.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)