Kacprzak: "Kocioł z przystawkami - tak rozstawia koalicjantów Jarosław Kaczyński" [OPINIA]

Gdy jest się przystawką, trudno nagle awansować do roli głównego dania. Żadna szarża, radykalizacja poglądów, tupanie nogą i stawianie na swoim tego nie zmieni. Jarosław Kaczyński dobrze to wie - i tak układa od lat polityczne koalicyjne danie, żeby tego porządku nic mu nie zakłóciło.

Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro w Sejmie.Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro w Sejmie.
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński, PAP
Marek Kacprzak

Ostatni, opublikowany w poniedziałek sondaż parlamentarny dla WP (PiS 38,5 proc., Porozumienie Gowina 1,7 proc., Solidarna Polska Ziobry 1,4 proc.) tylko potwierdza, że Jarosław Kaczyński gotuje swoje koalicyjne danie z przystawkami bardzo skutecznie. Porozumienie i Solidarna Polska bez PiS znaczą niewiele, żeby nie powiedzieć, że na politycznej mapie Polski nie znaczą nic. Zaś ich liderzy nie mają nawet co liczyć na samodzielność, a już tym bardziej na samodzielne przekroczenie progu wyborczego.

Bez względu na to, jak często i górnolotnie koalicjanci PiS będą zapewniali o swojej ważnej roli, wspaniałej współpracy, podmiotowości, równości czy czymkolwiek innym, nie zmieni to faktu, że są politycznymi zakładnikami PiS i mogą sobie pozwolić tylko na tyle, na ile pozwoli im kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości.

Zarówno partia Zbigniewa Ziobry, jak i Jarosława Gowina, już dawno wpadły w sidła uzależnienia, z którego nie będzie się im łatwo wyplątać. Dla nich obu bliska współpraca z Jarosławem Kaczyńskim oznacza właściwie być albo nie być w polityce. Dlatego grają takie role, jakie wyznacza im Kaczyński, który oczywiście doskonale wie jak budować na ich obecności i zaangażowaniu niemalejące poparcie - tyle, że wcale nie dla żadnej koalicji zwanej Zjednoczoną Prawicą, a dla PiS-u właśnie.

Zobacz też: Zmiana prawa wyborczego? Marcin Kierwiński: Kaczyński chce "cementować" władzę PiS

Zbigniew Ziobro i jego ekipa wzięli na siebie robienie reformy sądownictwa, dając temu twarz i skupiając na sobie cały gniew wszystkich zaciekłych przeciwników zarówno samej reformy, jak i sposobu jej przeprowadzenia. Jarosław Gowin razem z Jadwigą Emilewicz mieli przekonywać do ekipy rządzącej konserwatywnych Polaków z liberalnym podejściem gospodarczym. Można się tylko zastanawiać czy sami jeszcze wierzą w to, że jakakolwiek wolność i deregulacja dla polskiej przedsiębiorczości przy tej ekipie istnieje i jest możliwa.

Lista tego, do czego obaj koalicjanci PiS zostali wykorzystani, jest długa. Lista spraw, które przeforsowali jako własne, jest wyjątkowo krótka i na tyle mało spektakularna, że o jej istnieniu oprócz należących do Porozumienia i Solidarnej Polski może mało kto wiedzieć.

W efekcie zarówno ugrupowania Jarosława Gowina, jak i Zbigniewa Ziobry, biorą na siebie wszystkie "grzechy" PiS-u, gniew elektoratu antyrządowego czy delikatnie mówiąc niechęć do prezesa Kaczyńskiego, co skutecznie blokuje elektoratowi niePiS-owskiemu zbliżenie się do tych dwóch ugrupowań. Tym bardziej, że Jarosław Kaczyński na tyle ciągle sprawnie zarządza swoimi zasobami, że każdy sukces koalicji zapada wyborcom jako sukces PiS, a nie żadnej Zjednoczonej Prawicy.

Zasada jest prosta, ale skuteczna. Jeśli któryś z pomysłów koalicjanta zdoła się przedrzeć i być przegłosowany, jest ogłaszany i celebrowany jako sukces "ekipy rządzącej". Gdy pomysł koalicjanta trafia do kosza, ten jest wskazywany jako awanturnik lub ten, który sypie piach w dobrze nasmarowaną machinę większości parlamentarnej. To jeszcze bardziej ogranicza szanse na to, by wybić się na niepodległość.

W skrócie: sukces zawsze należy do "ekipy rządzącej" - w domyśle PiS - a każda szarża i próba buntu ma nazwę: to albo Solidarna Polska, albo Porozumienie.

Pojęcie "zjednoczona prawica” pojawia się zresztą wyjątkowo rzadko. Co jest z całą pewnością przemyślaną i konsekwentnie realizowaną strategią. Chodzi o to, żeby właśnie w pamięć nie zapadał fakt, że brak koalicjantów oznacza dla PiS kłopoty. Efekty są takie, że osób, które doskonale potrafią powiedzieć, co się pod tą nazwą kryje, jest niewiele - nawet wśród tych, którzy na poszczególne partie koalicji rządzącej oddają swój głos.

I tak marzenie Ziobry i Gowina o tym, by swoją polityką i postawą szachować Jarosława Kaczyńskiego, jest w efekcie polityką straceńczą. Zbigniew Ziobro zdolności koalicyjnej poza PiS nie ma żadnej. Jarosław Gowin nawet jeśli miał, to po tym, jak wystawił opozycję podczas próby przeciwstawienia się PiS w sprawie wyborów 10 maja, raczej na długo zamknął sobie możliwości rozmów "na poważnie" z innymi, niż "swoi".

Można się zatem w polskiej polityce spodziewać dalszego tupania, stroszenia piórek i nawet czasem mocnych słów. Jarosław Kaczyński dobrze jednak wie, że rola przystawki zawsze jest taka sama i dopóki on miesza w tym najważniejszym politycznym kotle, tylko on zdecyduje czy przystawki zostaną wzmocnione, czy zjedzone.

Wybrane dla Ciebie
"Gruba sprawa". Szłapka o CPK
"Gruba sprawa". Szłapka o CPK
Były wiceminister zatrzymany przez CBA
Były wiceminister zatrzymany przez CBA
Czerwony Krzyż potępia Hamas. "To niedopuszczalne"
Czerwony Krzyż potępia Hamas. "To niedopuszczalne"
Polskie myśliwce przechwyciły rosyjską maszynę nad Bałtykiem
Polskie myśliwce przechwyciły rosyjską maszynę nad Bałtykiem
Tusk ma powody do świętowania? Opublikowali sondaż
Tusk ma powody do świętowania? Opublikowali sondaż
Horała odpowiada na krytykę rządu ws. CPK. "Udają, że nie wiedzą"
Horała odpowiada na krytykę rządu ws. CPK. "Udają, że nie wiedzą"
Hołownia zostanie w polityce? Polacy ocenili w sondażu
Hołownia zostanie w polityce? Polacy ocenili w sondażu
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
"Patriotyczna domówka". Na jednej imprezie politycy PiS i ludzie służb
"Patriotyczna domówka". Na jednej imprezie politycy PiS i ludzie służb
Chińczycy mogą sterować autobusami w Oslo? Zdumiewające wyniki testów
Chińczycy mogą sterować autobusami w Oslo? Zdumiewające wyniki testów
Porozumienie z Chinami priorytetem Trumpa. Kim musi poczekać
Porozumienie z Chinami priorytetem Trumpa. Kim musi poczekać
Szanse na pierwszy śnieg już w listopadzie? Synoptycy zdradzają
Szanse na pierwszy śnieg już w listopadzie? Synoptycy zdradzają