Wpłacili dla Kamilka z Częstochowy ponad 600 tys. zł. Jest decyzja serwisu
Śmierć 8-letniego Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską. Wcześniej tysiące osób poruszonych losem maltretowanego dziecka wpłacały pieniądze na pomoc dla chłopca. Na jednym z serwisów udało się zebrać ponad 600 tys. zł. Już wiadomo, co teraz stanie się z pieniędzmi.
09.05.2023 | aktual.: 09.05.2023 08:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Maltretowany przez ojczyma ośmiolatek był od ponad miesiąca leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Zmarł w poniedziałek rano w szpitalu. Przyczyną śmierci była postępująca niewydolność wielonarządowa, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi.
Kamil trafił do szpitala 3 kwietnia. Chłopiec był bity, oblewany wrzątkiem i przypalany papierosami. Przez kilka dni do dziecka nikt nie wezwał pogotowia. Po pomoc zadzwonił dopiero biologiczny ojciec, który na co dzień mieszka gdzie indziej. - Jak wszedłem tam, zobaczyłem, że Kamil leży na łóżku i płacze: tata, pomóż, ciocia pomóż, Mateusz pomóż - opowiadał mężczyzna.
Szybko okazało się, że to ojczym Kamilka doprowadził dziecko do takiego stanu. 27-letni Dawid B. usłyszał zarzut m.in. usiłowania zabójstwa dziecka. Mężczyzna miał polewać chłopca wrzątkiem i umieszczać go na rozgrzanym piecu, a wcześniej brutalnie bić i przypalać papierosami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
35-letnia matka chłopca Magdalena B. usłyszała z kolei zarzut narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad dzieckiem.
Zbiórka na pomoc dla Kamilka z Częstochowy
Po tym, jak chłopiec trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, w serwisie Pomagam.pl ruszyła zbiórka "na pomoc dla Kamilka". Wokół niej pojawiło się sporo kontrowersji, chociaż organizatorzy przekonywali, że mają zgodę siostry i taty chłopca na jej organizację. Ale nawet Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka poinformowało, że szpital nie potrzebuje pieniędzy na leczenie chłopca, bo jest on pod opieką lekarzy i "ma wszystko, co potrzebne do właściwej terapii".
Serwis Pomagam.pl, na którym zbierano pieniądze, podał że objął zbiórkę dodatkowym nadzorem w sprawie późniejszego przekazania zebranych środków na wskazany w opisie cel. Od razu pojawiła się też deklaracja, że jeśli pieniędzy z jakiegoś powodu nie da się przekazać na rzecz chłopca, zostaną zwrócone darczyńcom. Na konto zbiórki wpłat dokonało ponad 17 tysięcy osób na łączną sumę 638 tysięcy złotych.
Wczoraj, po śmierci chłopca portal potwierdził, że pieniądze wrócą do wpłacających: "W związku z informacją o śmierci Kamilka serwis Pomagam.pl zlecił zwrot wszelkich wpłat przekazanych na tę zbiórkę. Każdy darczyńca otrzyma informację o zwróconych środkach drogą mailową. Dziękujemy wszystkim za okazane wsparcie!" - czytamy na stronie zbiórki.
Prokuratura może zmienić kwalifikację czynu
W środę 10 maja zostanie przeprowadzona sekcja zwłok dziecka. - Po uzyskaniu wstępnych wyników sekcji zwłok będą podejmowane decyzje dotyczące zmiany zarzutów przedstawionych podejrzanym w sprawie Dawidowi B. i Magdalenie B. - zapowiedział w poniedziałek Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Wczoraj wniosek o zmianę kwalifikacji czynu z usiłowania zabójstwa na zabójstwo i znęcanie ze szczególnym okrucieństwem złożył prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Czytaj także: