Jurek Owsiak pisze mocny list do Pawła Kukiza

"Przejazdy taboru samochodowego, ogromne ilości milicji, która można powiedzieć, że wręcz odwrotnie – podsycała napięcie. I kiedy już przyszły godziny planowanych demonstracji, policja użyła siły wobec jej uczestników, którzy legalnie tam przebywali. To pytam się Paweł, o to biega?" - pyta Owsiak w liście otwartym na Facebooku. Odniósł się w ten sposób do czasów PRL i miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu.

Jurek Owsiak pisze mocny list do Pawła Kukiza
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Bogdańska

"Wczoraj podczas miesięcznicy smoleńskiej spotkały się dwa pochody. Nie pierwszy raz, nawet w tym miejscu, do takich spotkań dochodziło, ale wczoraj byliśmy świadkami niemalże stanu wojennego. Policja nie przybyła w momencie, kiedy demonstracja była na miejscu, ale na wiele godzin wcześniej miejsce to obstawiła, a niektóre jej punkty wręcz blokowała" - pisze szef WOŚP.

Obraz
© Facebook.com

W dalszej cześci listu czytamy: " Dokładnie pamiętam jak za czasów PRLu podczas składania wieńców, a bardziej wiązanek kwiatów pod Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie 11 listopada zatrzymani - ci odważni, którzy podeszli pod sam pomnik - byli przedstawiani w mediach, wtedy jedynych, jako chuligani na utrzymaniu kapitalistycznych sił. Byli wywlekani, aresztowani i każdy z nich dostał karę w trybie kolegium za wybryk, jeszcze raz to powtórzę – chuligański. Byłem, widziałem. Wiesz, że ani jedna ani druga demonstracja to nie są chuligani. To są wszyscy ludzie, którzy żyją w tym kraju, którzy maja prawo do swojego głosu, ale także prawo do szacunku i wysłuchania. Wczoraj jedni z nich byli po prostu wleczeni po ulicy". I znów pyta: "O to biega?"

Pełna treść listu otwartego Jerzego Owsiaka:

"Do Pawła Kukiza

Witaj Paweł, takie małe pytanko. Pamiętasz jak na początku lat 90-tych w programie TV „Róbta co Chceta” kręciliśmy materiał o piosence „ZCHN zbliża się”? Pochyliliśmy się nad nią z jednego powodu - otóż była ona przedmiotem obrad Sejmu. Z tego co pamiętam, to któryś z posłów, na pewno z ZCHN, zapytał, a chyba nawet zażądał, aby ta piosenka nie była emitowana w radiu. Podobne postulaty padały pod adresem naszych przyjaciół z Kobranocki i Róż Europy. Dla nas wtedy było to wręcz niepojęte. Czuliśmy się po PRL-u zachłyśnięci wolnością, a zwłaszcza jednym jej przejawem – wolnością słowa. Pieśń dla mnie i dla wszystkich, których znałem była najnormalniej w świecie hucpą, zabawą, żartem, a jeszcze w Waszym, ‘Piersi’, wykonaniu genialna, bo jak pamiętasz nawet na którymś z koncertów albo w Jarocinie, albo w Zielonej Górze została całkowicie odśpiewana przez publiczność abyś Ty jako artysta nie miał potem żadnych kłopotów. Szum wokół tego dzieła trochę niektórych przestraszył, choć ciągle nie mogliśmy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Wtedy u nas w programie wystąpiliście w uniformach więziennych sugerując naszym odbiorcom telewizyjnym, że ta pieśń rzuciła Was do więziennej celi, albo że może tak się stać. Generalnie w programie „Róbta co Chceta” śmialiśmy się z różnych rzeczy, nie tracąc nawet przez moment wspaniałego ducha Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, którego przy okazji w tym programie tworzyliśmy. Oczywiście nikomu włos z głowy nie spadł z powodu tej pieśni, a nawet w sposób naturalny, tak jak powstała, tak i zeszła z naszej głowy, bo już zajmowaliśmy się czymś innym.

W czwartek, 11 maja, na Nowym Świecie w Warszawie zupełnie przypadkowo trafiłem na demonstrację, która z buta szła z Placu Zamkowego i pomykała w stronę Sejmu. Jej przesłaniem było wprowadzenie wizerunku Matki Boskiej do polskiego Parlamentu. Kilkaset osób w zgodnym szyku z pieśnią na ustach wędrowało ulicami Warszawy. Z przodu policyjny bus, z tyłu tak samo zamykający pochód policyjny samochód, a po drodze kilku policjantów. Ulica żyła swoim życiem, niektórzy fotografowali, na moment przystawali, inni pędzili w swoich sprawach. Zupełnie przypadkowo trafiłem w to miejsce z naszą kamerą Kręciołatv. Szybko nagrałem swojego bloga. Nikt mnie nie zaczepiał, nikt nie próbował mi przeszkadzać, wszystko płynęło w spokoju i w poczuciu ‘demokratycznego szyku’, że równie dobrze za tym pochodem mógł iść pochód z każdą inną skrajnie odmienną myślą i hasłami, bo na tym polega demokracja i standardy, na których tak bardzo nam zależy. Dla mnie także ten barwny przemarsz kompletnie w niczym nie przeszkadzał, jakkolwiek uważam że Sejm winien być absolutnie wolny od wszelkich religijnych symboli. Kilka osób z pochodu podeszło do mnie, wręczyło mi obrazki, a nawet medaliki. Taki miły gest, na który odpowiedziałem także miłym gestem w postaci "dziękuję".

Wczoraj podczas miesięcznicy smoleńskiej spotkały się dwa pochody. Nie pierwszy raz, nawet w tym miejscu, do takich spotkań dochodziło, ale wczoraj byliśmy świadkami niemalże stanu wojennego. Policja nie przybyła w momencie, kiedy demonstracja była na miejscu, ale na wiele godzin wcześniej miejsce to obstawiła, a niektóre jej punkty wręcz blokowała.Ty Paweł i ja pamiętamy taki pokaz siły jeszcze za PRL-u. Przejazdy taboru samochodowego, ogromne ilości milicji, która można powiedzieć, że wręcz odwrotnie – podsycała napięcie. I kiedy już przyszły godziny planowanych demonstracji, policja użyła siły wobec jej uczestników, którzy legalnie tam przebywali. To pytam się Paweł, o to biega?

Dokładnie pamiętam jak za czasów PRLu podczas składania wieńców, a bardziej wiązanek kwiatów pod Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie 11 listopada zatrzymani - ci odważni, którzy podeszli pod sam pomnik - byli przedstawiani w mediach, wtedy jedynych, jako chuligani na utrzymaniu kapitalistycznych sił. Byli wywlekani, aresztowani i każdy z nich dostał karę w trybie kolegium za wybryk, jeszcze raz to powtórzę – chuligański. Byłem, widziałem. Wiesz, że ani jedna ani druga demonstracja to nie są chuligani. To są wszyscy ludzie, którzy żyją w tym kraju, którzy maja prawo do swojego głosu, ale także prawo do szacunku i wysłuchania. Wczoraj jedni z nich byli po prostu wleczeni po ulicy – o to biega?"

Szydło oburzona tym, co się stało podczas miesięcznicy smoleńskiej. "Wściekły atak nienawiści"

- Jeżeli ta nienawiść, będzie tak nakręcana, to rzeczywiście myślę, że niedługo będziemy musieli bardzo wyraźnie zadawać pytania, czy chcemy żyć w państwie wolności, czy w państwie nienawiści - powiedziała premier Beata Szydło.

Premier była pytana na konferencji prasowej o ocenę wydarzeń w czasie miesięcznicy katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział w Sejmie, że grupa ludzi "chorych z nienawiści" próbowała zablokować uroczystości, związane z upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak poinformował, cztery osoby zostały zatrzymane.

Źródło: Facebook/WP/PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (776)