Jugosławia: wyborczy chaos
Obserwatorzy na jugosłowiańskich wyborach prezydenckich i parlamentarnych sygnalizowali, że podczas niedzielnego głosowania dochodziło do wielu nieprawidłowości. W ich ocenie, w lokalach wyborczych panuje "całkowity bałagan". Opozycyjna partia CeSID, szczegółowo wylicza na swojej stronie internetowej wyborcze incydenty.
Zdaniem obserwatorów, do wielu lokalów wyborczych nie wpuszczono przedstawicieli opozycji lub nie pozwolono im obserwować przygotowań do głosowania. W wielu punktach nie sprawdzano dowodów osobistych wyborców. Przed wieloma lokalami stoi policja, a nawet wojsko.
W Czarnogórze w jugosłowiańskich wyborach głosują zwolennicy prezydenta Slobodana Miloszevicia. Prozachodnie władze republiki i popierająca je część społeczeństwa bojkotują głosowanie. Czarnogóra postanowiła nie brać udziału w wyborach. Nie zakazała jednak ich przeprowadzenia, chcąc uniknąć otwartego konfliktu z Belgradem.
Albańczycy z Kosowa także zignorowali jugosłowiańskie wybory, realizując radę swych politycznych przywódców, by potraktować je jako głosowanie w obcym kraju.
Dwaj główni pretendenci do fotela prezydenckiego to dotychczasowy szef państwa - Slobodan Miloszevic (zwany przez dziennikarzy zagranicznych "rzeźnikiem Bałkanów") i jeden z przywódców opozycji Vojislav Kosztunica.(miz)