Józef Oleksy: z niesmakiem słucham Marka Belki
(RadioZet)
03.03.2005 | aktual.: 03.03.2005 14:22
Gościem Radia Zet jest przewodniczący SLD, Józef Oleksy. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Zaczytany pan jest w gazetach, właśnie jakie to jest SLD – SLD schyłkowe, wg. Włodzimierza Cimoszewicza, SLD na które Włodzimierz Cimoszewicz mówi: “nie potrafiłbym dziś wezwać ludzi do głosowania ludzi na tę formację”, tak powiedział wczoraj w “Sygnałach Dnia”. Bardzo poruszyła ta wypowiedź uczciwych ludzi w SLD, którzy nie robią karier i nie pełnią wysokich stanowisk, po prostu znoszą te wszystkie uderzenia, które na SLD spadają i nie od dziś. Czy można powiedzieć, że Włodzimierz Cimoszewicz jest nieuczciwą postacią ? Włodzimierz Cimoszewicz jest akurat człowiekiem, którego porady, dla zdrowego wnętrza SLD nie są znane i w związku z tym, że przez lata całe był raczej biernym członkiem tej partii, dziś, kiedy ogłasza swoje obrzydzenie do tej partii i niemożność zachęcania do głosowania na nią, to brzmi to jakby wyczekiwał na coś nowego we własnej tylko karierze, a to ludzie źle odbierają. Ale obrzydzenie
wyraża też w wywiadzie dla “Polityki” Marek Belka. To podobny typ wypowiedzi, podobnego członka partii, który nawet nie wie, że ma opłacone składki i jest tym członkiem. To takie sztuczne, to takie napuszone, takie samochwalstwo, że tylko te osoby wiedzą dobrze, co jest złe, a wszystko inne jest do niczego. To jest taka dziś cecha, jeśli chodzi o Sojusz, takiego dyskontowania złych notowań Sojuszu i już nie zakładania, że dalej można robić karierę na Sojuszu. No nie wiem, czy można robić karierę na Sojuszu i czy tylko to są poszczególni politycy, bo nie wiem czy pan zna badania CBOS-u ? 76 proc. badanych uważa, że SLD dba przede wszystkim o swoje i kolegów prywatne interesy, odkładając wybory do jesieni, 62 proc. uważa, że politycy SLD podejmując decyzje o odłożeniu wyborów zawiedli wyborców, bo nie realizowali składanych wcześniej obietnic. No, to się tak złożyło, bo wyeksponowano bardzo, wmawiając ludziom, że jedynym wyznacznikiem SLD, to jest stosunek do daty wyborów. Wczoraj oświadczyłem w imieniu
partii, że naszym priorytetem jest ratyfikacja traktatu i jeżeli największe władze w państwie nie określą szybko daty referendum i ścieżki ratyfikacyjnej, to Sojusz zmieni zdanie, co do terminu wyborów, bo tylko sprawa ratyfikacji traktatu nas skłaniała do opowiedzenia się za wyborami jesiennymi. Ale marszałek Sejmu może ogłosić referendum przed wyborami, prawda ? Tak i my się tego domagamy, żeby to zrobić. Więc co to za pretekst ? Żeby było jasne, czy będzie ratyfikacja w tym roku. Przecież też ponad 70 proc. ludzi w Polsce popiera traktat, więc jest jakaś sprzeczność w postawach ludzi. Dobrze, jeżeli marszałek Sejmu ogłosi, kiedy będzie referendum, to wtedy SLD zdecyduje się na wcześniejsze wybory ? Wtedy będzie to nowy fakt, do którego się odniesiemy także w kontekście terminu wyborów. No dobrze, ale czy ten fakt będzie świadczył o tym, że należy przeprowadzić wcześniejsze wybory i SLD wreszcie to uczyni ? Proszę pani, ja powiem szerzej nawet, bo my już mamy trochę dość tego obciążania Sojuszu winą za
wszystko, i ze strony przeciwników politycznych i ze strony własnych dostojników i to zaczyna być dla ludzi nieznośne... Ale dla ludzi z SLD ? Tak. Sojusz, który nigdy nie miał wielkiego wpływu na ten rząd, zaczyna mieć go coraz mniejszy i tu też jest temat do przemyśleń. Jaki jest sens trwania w układzie, w którym się nie ma na nic wpływu, a ponosi się odpowiedzialność polityczną za rząd, który działa w imieniu SLD, nawet jeżeli jego premier ogłasza wybuchy miłości do nowej partii, która jeszcze nie powstała. No właśnie, po co popierać taki rząd – 86 proc. badanych źle ocenia ten rząd ? Ale my przecież rząd popieramy nie z powodu sympatii w badaniach i sondażach, tylko dlatego, że my mamy poczucie odpowiedzialności za sprawy kraju i jakby to nie brzmiało patetycznie, to taka jest prawda. Dobrze, a premier Belka jest odpowiedzialny za kraj w tej chwili ? Konstytucyjnie nawet. Ale nie, czy ma poczucie odpowiedzialności ? Ma na pewno poczucie odpowiedzialności. A to jest poczucie odpowiedzialności ? Po jego
wypowiedziach nastąpił ruch na giełdzie spadkowy, nastąpiły ruchy gospodarcze. Niech się pani temu nie dziwi, bo też mało kiedy w różnych krajach się zdarza, żeby urzędujący premier, członek partii będącej zapleczem politycznym rządu, ogłaszał, że on już kocha inną partię, która – powtarzam – na dodatek nawet jeszcze nie powstała. No właśnie, kocha inną partię, a SLD jest jak żona pijaka – biją mnie, a mimo wszystko idę do niego. To jest okres, który dopiero niedawno się zaczął, my też dojrzewamy do różnych decyzji i obserwujemy, na co mamy wpływ. Jak dojdziemy do wniosku, że nie mamy wpływu na to, za co odpowiadamy i za co obywatele Sojusz oceniają w kontekście rządu, to przerwiemy to. My jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi. Premier sobie daje 6 tygodni. Na razie musimy poczekać na bliższe wyjaśnianie premiera, boi ja nie wiem, co te 6 tygodni znaczy i tak to numerologicznie, kosmologicznie mogę traktować. 6 to strasznie ważna liczba w kosmosie. Ważna cyfra w kosmosie dla nowej partii, która właśnie ma za 6
tygodni powstać. Więcej, słyszałem dziś od Aleksandra Smolara, że ma jakaś nowa lewicowa partia powstać, więc zamieszanie jest niemałe i bywa tak w polityce. Ja bardzo staram się utrzymać SLD w dystansie emocjonalnym... I na stołkach. Nie, na stołkach mało ludzi SLD jest i nie stołkami w parlamencie się kierujemy. Ale SLD ma większość. Już nie. I po to zrobiliśmy konsultacje w całej partii, żeby właśnie grupa posłów zainteresowanych, nie przesądzała ważnej sprawy terminu wyborów, ale jest takie złośliwe przypisywanie nam, bo niezależnie, co my powiemy, to i tak się powtarza w mediach ten sam zarzut, więc właściwie nie ma sensu wyjaśniać. Marek Belka ignoruje SLD, było wczoraj zaproszenie za zarząd – nie przyszedł. Nie, nie było uzgodnienia, że premier przyjdzie. To nie jest uprawniony zarzut, premier nie potwierdzał, że będzie mógł przyjść i będzie – jak z nim rozmawiałem – w przyszłym tygodniu. Rozmawiał pan z premierem Belką ? Czy ma zamiar wstąpić do nowego ugrupowania czy nie ? Pani wie dobrze, że
ugrupowania nie ma, więc nie wciskajmy na siłę premiera z powodu jednej wypowiedzi, że już dziś wstąpi. Ja słyszałem nawet, że dziś ma wstąpić do nowej partii, bo ludzie się nie orientują, jakie są reguły proceduralne. Ta partia powstanie gdzieś, jak słyszę, pod koniec kwietnia, wtedy dopiero będzie można mówić, czy ktoś planuje przechodzenie, czy nie. Ale premier już zaplanował. A jak zaplanował, to się też z tego musi tłumaczyć, bo to jest poważne oświadczenie publiczne. Szef rządu, który zawsze jest ulokowany politycznie w demokracji, jeżeli szef rządu składa takie oświadczenia, to nie może się potem dziwić, że będzie to potem na wszystkie strony komentowane. Czyli można powiedzieć, że premier jest ciałem w rządzie, a duszą w nowej partii ? Nie znam stanu ducha premiera. Czytał pan jego wywiad w “Polityce”. Z niesmakiem przeczytałem tylko to, co mówi o SLD. Bo powiem pani tak, zwróciła na to uwagę Katarzyna Piekarska, która odchodziła kiedyż z Unii Wolności i powiedziała wczoraj na zarządzie, z
obrzydzeniem, że nigdy złego słowa o partii, którą opuściła nie powiedziała. Tu mamy do czynienia ze złą maniera, brzydką, że się jeszcze nie wyszło z tej partii, a już się na nią pluje z obrzydzeniem. To nie ładne. No wie pan, ale jednak nie można porównywać Unii Wolności i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jednak Unia Wolności nie byłą partią aferalną. Mówimy o wychodzeniu z partii. Mówimy o ludziach, którzy w partii SLD są, nie wyszli, a mówią. Stanowisk się nie zrzekają, a mówią. A kogo popiera prezydent ? Właśnie tego jestem bardzo ciekaw, bo przecież ten rząd jest dziełem prezydenta. I sam Marek Belka i rząd jest dziełem prezydent. I szereg koncepcji, nawet jeśli prezydent ich nie firmuje publicznie, wiem, że rodzą się u prezydenta i w jego niesłychanie mądrej politycznie głowie, potem inni to realizują. Prezydent jest więc w jakiś stopniu współautorem całej tej sytuacji. Ale jest współautorem tworzenia się partii demokratycznej ? Tego nie umiem powiedzieć, bo tu są autorzy publicznie znani. Natomiast
znam koncepcje, co do wyborów i co do lewicy i co do stawiania sprzeciwu wobec radykalizacji sił prawicowcy i rozliczania III Rzeczpospolitej. To wszystko wyznacza jakieś pole działania i myślenia prezydenta. Ja myślę, że wpływ prezydenta jest duży i będzie znaczący. Prawica zapowiada impeachment dla prezydenta, co pan na to ? To nie nowe hasło. No, chyba nowe, wczoraj publicznie powiedział o tym Ludwik Dorn. Prawica o tym od dawna mówi. Czy pan się trochę nie czuje jak Mieczysław Rakowski, który marzył o tym, żeby zostać sekretarzem KC i kiedy już został musiał zwinąć sztandar. Ja po pierwsze nie marzyłem o funkcji, która pełną i będę ją pełnił do daty przeze mnie wyznaczonej, a nie przez okoliczności. Będę to robił odpowiedzialnie, bo mnie to do poczucia kariery nie jest mi potrzebne w żadnym stopniu. Wiele osób mi zaufało i liczy, że poprowadzę to spokojni i nie chcę ich zawieść, ale sam zdecyduje kiedy przestanie mnie to bawić z powodu zachowań innych. Natomiast nie uważam, że ma racje Cimoszewicz,
Haunser czy Belka, kiedy ogłaszają koniec partii, w której byli, jej śmierć, skansen. Już się prześcigają w ostrości określeń, żeby koniecznie wyrazić słuchaczom, co czują dla nowej formacji. A wyborcy patrzą, patrzą i spada i spada, jak patrzą na SLD. Ale nie tylko SLD wyborcy mają dość, całej tej zabawnej sceny publicznej. Chcą Platformy Obywatelskiej. Pan Marek Borowski miał 19 proc. zanim jeszcze wyprowadził się z SLD, potem ze wstydem wycofywano się z tych sondaży. No tak, ale Platforma cały czas utrzymuje się bardzo wysoko. Jeżeli w Polsce wystarczy sondaż, żeby byty polityczne nowe zaczęły wpływać na władze to dziwny to kraj. Ale chciałby pan mieć więcej, prawda ? Chciałbym, z całą pewnością. Dziękuję bardzo. Józef Oleksy był dzisiaj gościem Radia Zet.