Józef Oleksy: Polska jest zdeterminowana walczyć o swoje
Polska tak jest zdeterminowana walczyć o swoje, że nie myśli kreślić scenariuszy zapasowych, czy kompromisów jak mówił Marek Borowski - powiedział Józef Oleksy, gość Salonu Politycznego Trójki.
03.10.2003 11:09
Kamil Durczok: W poniedziałek w Brukseli pani minister Huebner stwierdziła, że Polska nie ma planu B, na wypadek gdyby nie powiódł się plan A, czyli obrona systemu nicejskiego. Każdy dobry szachista ma plan rezerwowy. Czy odsłaniając ten wariant w pańskiej opinii pani minister popełnia błąd, czy porównanie szachowe jest nieuprawnione.
Józef Oleksy: Ja myślę, że to było niepotrzebne sformułowanie, ale chyba chodziło jak się domyślam w nim o to, że Polska tak jest zdeterminowana walczyć o swoje, że nie myśli kreślić scenariuszy zapasowych, czy kompromisów jak mówił Marek Borowski.
Kamil Durczok: I tylko z taką propozycją jedziemy do Rzymu?
Józef Oleksy: Tak trzeba odbierać wypowiedź pani minister, ale powiem, że to byłoby nieracjonalne, gdybyśmy na ostrzu noża stawiając sprawę i słusznie się stanowczo swojego domagając, żebyśmy nie brali pod uwagę tego, co się będzie toczyć na konferencji międzyrządowej, przecież nie sami tam będziemy. Tylko będzie 25 delegacji, a każda ma jakieś uwagi do tego Traktatu, więc opowiadając się całkowicie za stanowczością polskiego stanowiska i to do końca i nie na niby a na serio, na pewno okoliczności muszą być brane pod uwagę i rozważane i inaczej byśmy byli sami na placu.
Kamil Durczok: Jak pan myśli z czym przyjedziemy z Rzymu?
Józef Oleksy: Ja myślę, że przyjedziemy wygrani, dlatego, że w Europie jest tak, że się bierze pod uwagę poglądy różne i tam nie ma boju, trochę rozbiegamy się na naszych gromkich okrzykach, rozbiegamy się o styl co w Europie jest praktyką, czyli spokojne dyskutowanie aż do znudzenia i ponowne i okropne, aż dochodzi do takiego pakietu, który jest łączny różnych spraw powiązanych, no i wtedy liczę tam że sprawa Nicei będzie uznana jako polski postulat, a więc zakładam, że największe kraje, czyli Francja, Niemcy, Wielka Brytania no nie przejdą do porządku dziennego wzruszając ramionami nad stanowczym polskim stanowiskiem.
Kamil Durczok: Panie premierze my stoimy z takim stanowiskiem na przeciw Francji i Niemiec, za sobą mamy tylko Hiszpanię. W uszach brzęczą takie sprawy, jak wczorajsza wypowiedź Joschki Fischera, który odrzuca możliwość zmiany obecnego systemu i bierze odpowiedzialność za możliwość paraliżu Unii. Niech się pan podzieli ze słuchaczami wiarą, że zachowamy system z Nicei, bo ja się zastanawiam, czy nie warto jednak było myśleć o innych propozycjach.
Józef Oleksy: Ja chcę najpierw podkreślić, że jest dość niebezpieczne, kiedy się społeczeństwu nadaje sygnał, że wyłącznie jedna sprawa przesądza o losie i przyszłości Polski.
Kamil Durczok: Ale nie jest to najważniejsza sprawa?
Józef Oleksy: Jest to ważna sprawa, ale członkostwo Polski w Unii oznacza bardzo szeroką perspektywę szans i możliwości. I trzymając się tej twardości, bo to jest przetarg, jeżeli Joschka Fischer mówi ostro i coraz ostrzej, to dlaczego my mielibyśmy szukać wariantów zapasowych. To jest sytuacja, w której strony wybitnie mówią o co tu chodzi. Tylko obawiałbym się, żeby polski obywatel i polskie społeczeństwo nie zrozumiało, że to jest szaniec, po którym jest już przepaść, katastrofa, pustka, izolacja i samotność. Bo to tak nie jest, rzeczywistość jest w Europie bardzo zróżnicowana, a wszyscy są do tego przyzwyczajeni i ja wierzę, że wrócimy wygrani w sprawie Nicei, dalej będę mówił, że to także nie załatwia wszystkiego, jeśli chodzi o miejsce Polski w Europie, bo to miejsce nasze, powaga tego miejsca, siła naszego głosu zależy nie tylko od punktów w głosowaniu, zależy do siły kraju wewnątrz tu u nas, w naszym rządzeniu się, od siły gospodarki, od jej innowacyjności, od porządnie, sprawnie działającego
państwa, pokonania kryzysu i korupcji, kryzysu wymiaru sprawiedliwości i tak dalej. Warto, żebyśmy w rozmowie z obywatelami pokazywali całość interesów polskich i wyzwań i trudów, które trzeba ponieść, żeby mieć silną pozycję.