Józef Oleksy: komisja jest od rozstrzygania sporów
(RadioZet)
Gościem Radia Zet jest marszałek Sejmu, Józef Oleksy. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Co powie były minister spraw wewnętrznych na temat ostrzelania samochodu przez policjantów ubranych po cywilnemu? W wyniku ostrzelania samochodu zginął jeden z chłopców, drugi jest ciężko ranny. Jestem głęboko poruszony, ale i oburzony, dlatego że z tego co wiem, być może nie wiem wszystkiego, okoliczności nie uprawniały do takiego zachowania policjantów w cywilu, którzy mogli dezorientować podejrzanego. To po stronie policjantów powinna być pewna doza ostrożności i wyczucia. Ta tragedia, która się zdarzyła jest tragedią, która się zdarzyć nie musiała i nie powinna była. Jaka kara powinna spotkać policjantów? Prokuratura postawi im być może zarzut zabójstwa, jak pisze „Gazeta Wyborcza”? Nie chcę się wdawać w to. To rozstrzygnie prawo i postępowanie karne. Natomiast na pewno to jest coś ostrzegawczego. Jeżeli zatrzymają się ludzie z bronią w ręku i zaczną krzyczeć: stać policja, to powinnam się zatrzymać czy
nie? Jeżeli są w cywilu, to mam poważne wątpliwości. A była rzeczniczka ministerstwa spraw wewnętrznych Alicja Hytrek mówi, że powinniśmy to zrobić. Przy założeniu, że są w cywilu i nie ma oznak wiarygodnych, że działają jako Policja, ja bym się nie zatrzymał, dlatego że są procedury, są rygory, są znaki i są zasady, które muszą obowiązywać, żeby obywatel miał świadomość, że powinien się podporządkować, a nie po to, żeby ulegał strachowi, że to są właśnie bandyci. Panie Marszałku, czy Polska powinna uczestniczyć w takiej wojnie, w której tak, a nie inaczej traktuje się jeńców wojennych? Wszyscy jesteśmy zbulwersowani tym, co Amerykanie zrobili z jeńcami wojennymi. Nie będę opowiadała o sposobach w jaki zostali potraktowani. Ja także jestem zbulwersowany, ale oddzielajmy sprawę interwencji i działań polskiego wojska w Iraku, który ma inny cel przecież: stabilizację, pokój, przygotowanie Iraku do przejęcia własnej, niepodległej egzystencji od tego, co zrobili konkretni ludzie. Oni powinni być bardzo stanowczo
ukarani. Ale za te konkrety odpowiada prezydent Bush. I prezydent Bush mocno się z tego tłumaczy i mocno będzie przepraszał, bo przekroczona została granica, nieuchwytna, ale zawarta w deklaracjach amerykańskich i w amerykańskim etosie praw człowieka. I prezydent Bush i Ameryka to dobrze rozumie, jak słyszę. Ponieważ ten standard został przekroczony, standard, który był głoszony światu i w którym Ameryka celowała, to dlatego jest to tak dotkliwy zawód i dlatego trzeba się z tego tłumaczyć. Przecież jesteśmy w koalicji z Amerykanami. Tak, ale tego nie czynili Amerykanie jako naród czy państwo. To czynili konkretni ludzie, których ja bym nazwał przestępcami, i którzy musza być ukarani. Niezależnie od tego czy są Amerykanami czy nie. My za to też bierzemy odpowiedzialność. Nie sądzę, żebyśmy brali za to odpowiedzialność. To nie ma związku z polem walki, ani z utrzymywaniem ładu, ani ze starciami z bojownikami Husajna. To jest wybryk karygodny, straszny, wybryk ludzi zwyrodniałych po prostu, którzy wszędzie mogą
się przydarzyć. Czy Polska oczekuje, że poniesie konsekwencje, nie tylko prosty żołnierz, ale ci, którzy są nad tymi żołnierzami? Tak. Oczekujemy tego, bo to nie jest dla satysfakcji, tylko dla przywrócenia wiary w to, że amerykańskie ideały i standardy obowiązują i są wszędzie jednakowo traktowane. Wróćmy do spraw polskich. Czy według Sojuszu Lewicy Demokratycznej głosowanie na temat raportu w sprawie Rywina powinno się dobyć w maju czy w czerwcu? To jest źle postawione pytanie. Ono powinno się odbywać bez zwłoki, ale wcześniej przy tak poważnej sprawie jest procedura, która obowiązuje i nie należy jej w żadnym stopniu gwałcić. Ale jest awantura między panią Anitą Błochowiak... ...tylko po to, żeby był maj lub czerwiec, więc nie ma odpowiedzi na to pytanie. Dlaczego? Odpowiedź jest, jeżeli Pan Marszałek mówi, że nie należy zwlekać i powinno być w maju. Nie. Nie powiedziałem, że powinno być w maju. Powiedziałem, że nie należy zwlekać licząc od momentu, w którym sprawozdanie się pojawia. Otóż, wczoraj
poinformowano mnie, że wpłynęło sprawozdanie i od tego momentu mogę się tym zajmować. To po pierwsze. Po drugie, nie znam jeszcze okoliczności, poza tym co referuje mi przewodniczący komisji i niektórzy jej członkowie. Zobaczę sam, jaki jest stan rzeczy, jaka to jest objętość – podobno około tysiąca stron lektury dla posłów. To wymaga czasu, którzy posłowie muszą mieć, żeby mogli się z tym zapoznać. To chyba do przyszłego roku? Nie. Może trzeba jakiś bryk skonstruować dla posłów? Nie daj bóg, żeby ktoś bryk zaczął konstruować. To byłoby szóste sprawozdanie. Oczywiście patrzę na to spokojnie i uważam, że to się wcale nie musi w czasie rozwlekać i nie zakładam tego w ogóle. Natomiast tam są dwie czy trzy kwestie proceduralnie ważne. Wiemy, ze tam jest awantura między panią posłanką Błochowiak a panem wicemarszałkiem Nałęczem. Oddzielam to od sprawy, która będzie już na szczeblu Sejmu procedowana. Czyli powinni to rozstrzygnąć między sobą? Tak uważam. To jest wewnętrzna sprawa i nie wykluczam zwrócenia tego
komisji, po to, żeby przeciąć te spory. Komisja jest ukonstytuowana nie od dziś i jest władna podejmować decyzje w przypadku rzeczywistych sporów, bo tu ma miejsce taki spór. Nie twierdzę jednak, że tak będzie. Zasięgnę opinię ekspertów. Część ekspertyz już mam. Prezydent Aleksander Kwaśniewski namawia Sojusz Lewicy Demokratycznej, żeby głosował za raportem Tomasza Nałęcza. Czy Pan będzie głosował za tym raportem? Nie sądzę, żeby prezydent, aż tak wprost się wypowiadał. No jak to? Przecież powiada, że raport Anity Błochowiak jest zły. Prezydent mówi w swoim imieniu, co uczyniłby gdyby był posłem, ale nie jest posłem, więc to jest opinia własna prezydenta. Nie wdaję się w tego typu oceny publiczne, który raport jest lepszy, bo ich nie znam jeszcze, więc nie wiem w jakim celu pan prezydent formułuje taka opinię publiczną. W takim celu, żeby powiedzieć, że byłoby nierozsądne ze strony Sojuszu, żeby głosować za raportem Anity Błochowiak. Ale Sojusz ma swój rozum! Naprawdę? Proszę sobie wyobrazić, że Sojusz ma
własny rozum. A co podpowiada rozum Józefa Oleksego? Nic jeszcze, bo nie zapoznałem się z tymi raportami. Prezydent czytał pewnie całość i dlatego ma zdanie. Przebrnął przez te tysiące stron? Nie wiem. Wyrobię sobie zdanie dopiero jak się z tym zapoznam. Nie potrafię zrozumieć prezydenta, bo z jednej strony mówi, że głosowałby nad raportem właśnie Tomasza Nałęcza, a z drugiej mówi, że nie było grupy trzymającej władzę. Jest tu pewna sprzeczność. Wczoraj ktoś mi na to już zwrócił uwagę. A kto? Jeden z rozmówców. Kto był Pana rozmówcą? Mam różnych rozmówców. I co Pan odpowiedział temu rozmówcy? Nic, że widocznie prezydent połączył te dwa rozumowania i wyszło mu na sprawozdanie Nałęcza. Jak można połączyć to, że nie było grupy trzymającej władzę i to, że trzeba głosować za raportem Nałęcza? Sam będę dociekał w czasie własnej lektury. A co pan sądzi o postawie Romana Jagielińskiego, który mówi, że nie poprze premiera Belki? To jest pogląd grupy Romana Jagielińskiego. ...trzymającej władzę. Akurat nie. Prezydent
wczoraj czy przedwczoraj powiedział, że partia Romana Jagielińskiego będzie stała murem za Markiem Belką, a tymczasem Roman Jagieliński mówi: nie. Liczy się jednak opinia Romana Jagielińskiego, bo to on reprezentuje tę grupę posłów i on zmienia tę opinię. Jeśli jednak chodzi o negowanie prof. Belki, i tu jest konsekwentny, ja jestem przekonany, że jak przyjdzie do głosowania, to grupa Romana Jagielińskiego po przemyśleniach chyba poprze ten rząd, ale nie mogę nie dawać wiary samemu liderowi. Co warto dać Romanowi Jagielińskiemu, żeby poparł Marka Belkę? Nie sądzę, żeby to była sprawa jakiegoś targu, bo to nie jest tworzenie koalicji. To jest poszukiwanie głosów, a nie budowanie koalicji rządowej. Rząd jest już zbudowany. Czyli Roman Jagieliński nie należy w ogóle do koalicji? Koalicja nie jest w przypadku tego rządu pojęciem jasnym, bo to nie jest koalicja rządowa. Czy Roman Jagieliński według Pana powinien być wicemarszałkiem Sejmu? Także się na ten temat nie wypowiadam, bo nie mam poglądu czy w ogóle
uzupełniać skład Prezydium Sejmu. Zobaczymy jak to się rozwinie w dyskusji politycznej w Sejmie. Będę prowadzić konsultacje także na ten temat. Rozumiem. Na koniec zapytam czy ma Pan pogląd na to, która jest godzina? Pani pewnie nie zrozumiała mojej wypowiedzi. Chciałabym się dowiedzieć, która jest godzina. Dlatego że Pani uważa, że ma się pogląd wtedy, gdy ma się taki sam jak Pani. A która jest godzina według Pan, to zobaczymy czy mamy takie same poglądy? To akurat nie jest kwestia poglądu. To, która jest godzina jest faktem obiektywnym. No właśnie. Ale mamy dwa zegary. Tak, ale ja patrzę na swój zegarek i jest za pięć w pół do dziewiątej. A u mnie jest za sześć. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był marszałek Józef Oleksy.