Jolanta Szczypińska nie żyje. "Przyjaźniła się z prezesem, walczyła z nowotworem"

Smutek w Prawie i Sprawiedliwości. Posłanka Jolanta Szczypińska nie żyje. Przez lata stała u boku prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Przyjaźniła się z matką polityka. O swoich chorobach mówiła niechętnie, wierzyła że wyjdzie z nich zwycięsko.

Jolanta Szczypińska nie żyje. "Przyjaźniła się z prezesem, walczyła z nowotworem"
Źródło zdjęć: © East News | Stanisław Kowalczuk
Sylwester Ruszkiewicz

08.12.2018 | aktual.: 08.12.2018 15:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jest 2000 rok. Lekarze diagnozują u Szczypińskiej raka macicy. Posłanka walczy dzielnie z chorobą i kiedy po długim leczeniu wydaje się, że zwycięża, nowotwór stale powraca. - Ta choroba jednak wraca cały czas. Jestem z nią jednak w porozumieniu. Ona ma swoje pięć minut, a potem ja mam swoje pięć minut - mówiła Jolanta Szczypińska. - Zaniemówiłam jak dowiedziałam się, że mam 25 procent na przeżycie, nikomu o tym nie powiedziałam, bo nie chciałam nikogo martwić, modliłam się dużo, często z pretensjami. Przed operacją napisałam testament i listy do bliskich. Wiedziałam, że mogę się już nie obudzić – wspominała w TVN24.

Jolanta Szczypińska urodziła się w 1957 roku w Słupsku. Skończyła Policealne Studium Medyczne, a później pracowała jako pielęgniarka. W 1980 roku została współzałożycielką NSZZ Solidarność Służby Zdrowia w Słupsku. Będąc w podziemnych strukturach Solidarności aktywnie uczestniczyła w nich jako kurier, kolporter czy drukarz. To właśnie ze Słupskiem była związana całe swoje rodzinne i polityczne życie. Po wstąpieniu w 1990 roku w szeregi Porozumienia Centrum została prezesem Zarządu Wojewódzkiego PC w Słupsku. Od 2005 roku nieprzerwanie była posłanką Prawa i Sprawiedliwości. W 2009 i 2014 startowała bez skutku z ramienia PiS do Parlamentu Europejskiego.

Przez długi czas mieszkała w bloku w Słupsku ze swoją mamą. Prywatnie była rozwiedziona. Swojego byłego męża poznała w latach 80., podczas czasie ucieczki przez SB. Ich małżeństwo przetrwało dwa lata, posłanka nie miała dzieci.

Od wielu lat przyjaźniła się z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, a także ze ś.p. matką polityka Jadwigą Kaczyńską. - Myślę, że mam wielkie szczęście, że pan prezes jest moim przyjacielem. I nie mam żadnych innych oczekiwań wobec niego. Nigdy nie było mowy o małżeństwie. Do dziś łączy mnie z panem prezesem jedynie przyjaźń, która jest dużo bardziej wartościowym uczuciem niż miłość – mówiła w mediach.

W lipcu 2006 r., gdy Jarosław Kaczyński obejmował urząd premiera, po wygłoszonym exposé podbiegła do niego z czerwoną różą, a potem w imieniu klubu wręczyła cały bukiet. Zrewanżował się pocałunkiem. Tabloidy nazwały ją „posłanką miłości”.

Ale jak ujawniła w rozmowie z „Gazetą Pomorską”, mogła dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy. – Rzadko jednak z tego korzystałam, bo jestem osobą, która nie lubi się nikomu narzucać. Prezes Kaczyński zawsze pamiętał o moich urodzinach i imieninach i do dziś przechowuje wiele upominków, którymi mnie obdarował. Są to książki, przeważnie tomiki poezji, ale także flakonik perfum, który - choć pusty - przechowuję do dziś – wyznała kilka lat temu.

Jolanta Szczypińska zmarła w sobotę przed południem. Pod koniec listopada trafiła do szpitala. Posłanka PiS zmagała się z "poważnymi powikłaniami" po zabiegu operacyjnym. Według informacji, do których dotarła Wirtualna Polska, tym razem nie chodziło o kolejny nawrót choroby nowotworowej, z którą od lat walczyła posłanka. Jolanta Szczypińska cierpiała na powikłania po zabiegu urologicznym, któremu niedawno musiała się poddać. I choć choroba jest uleczalna, stan posłanki był ciężki. Lekarze musieli wdrożyć żywienie pozajelitowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (1049)