Jolanta Kwaśniewska namawia na "tak" w Szczecinie
Do integracji z Unią Europejską i udziału w
referendum unijnym namawiała w poniedziałek w Szczecinie żona
prezydenta RP Jolanta Kwaśniewska.
W programie wizyty znalazły się spotkania młodzieżą ze szkolnych klubów Europejczyka, dyrektorami miejscowych szkół, samorządowcami oraz kobietami działającymi w organizacjach samorządowych i charytatywnych.
Zdaniem pierwszej damy RP, najważniejsze jest, aby Polacy sami sobie nie przynieśli wstydu głosując w referendum unijnym - gdyby okazało się, że przy urnach wyborczych znalazło się 49 a nie 50 procent Polaków.
"Chcę głęboko w to wierzyć, że ten najważniejszy z egzaminów, jaki zdajemy w tym stuleciu, tysiącleciu, zdamy tak, że nie będziemy w przyszłości wstydzić się własnych decyzji" -powiedziała podczas konferencji prasowej pani prezydentowa.
Nawiązała do porównań UE z układem w Jałcie, z którymi spotyka się prezydent ze strony przeciwników integracji. "Tamten system został nam narzucony. Wtedy, przy tamtym stole, nie mieliśmy nic do powiedzenia. Tym razem to wszyscy Polacy będą decydować o tym, czy chcemy bardziej ciążyć ku kulturze Zachodu" - powiedziała.
Kwaśniewska głęboko wierzy, że ludzie, którzy wynegocjowali Traktat Akcesyjny wynegocjowali go na warunkach najlepszych, na jakich mogli to zrobić. "Z ust wielu przywódców słyszałam wiele pochwał pod adresem polskich negocjatorów" - dodała.
Pani prezydentowa ma nadzieję, że młodzi ludzie, którzy sami nie mają jeszcze prawa głosu, będą się domagać od swoich rodziców, aby ci wzięli udział w referendum. Powiedziała, że w głosowaniu weźmie udział na pewno jej córka.
Kwaśniewska przyznała, że osobiście nie jest tak ogromną euroentuzjastką, żeby wierzyć, iż w momencie przystąpienia Polski do Unii znikną wszystkie nasze problemy. "UE jest dla nas szansą i trzeba takie wyzwanie przyjąć" - dodała.(iza)