John Kerry: Korea Północna musi przestrzegać swoich zobowiązań międzynarodowych
Kończąc swoją wizytę w Korei Płd.j sekretarz stanu USA John Kerry powiedział, że jeśli Phenian będzie przestrzegać swoich zobowiązań międzynarodowych to USA i Korea Płd.byłyby gotowe wznowić pomoc dla Korei Płn. w zamian za jej denuklearyzację.
Kerry zapowiedział, że jeśli Phenian podejmie "istotne kroki" w kierunku wstrzymania swojego programu nuklearnego to Stany Zjednoczone i Korea Płd. byłyby gotowe wznowić realizację zawieszonego obecnie Sześciostronnego Porozumienia z 2005 r. przywidującego pomoc gospodarczą i żywnościową.
"Korea Północna musi przestrzegać swoich zobowiązań międzynarodowych albo stanąć w obliczu jeszcze większej izolacji. Będziemy nadal zachęcać Koreę Północną aby dokonała właściwego wyboru. Jeżeli tak uczyni, to będziemy gotowi realizować zobowiązania podjęte w ramach Sześciostronnego Porozumienia z 2005 r." - głosi opublikowane wspólne oświadczenie USA i Korei Południowej.
W oświadczeniu podkreślono jednak, że Phenian "musi udowodnić swoje poważne podejście" realizując swoje międzynarodowe zobowiązania.
Zdaniem Stanów zjednoczonych i ich sojuszników, Phenian pogwałcił porozumienie z 2005 r. dokonując w 2006 r. próbnej eksplozji nuklearnej i realizując program wzbogacania uranu. Korea Północna zapowiadała wielokrotnie, że nie zrezygnuje z broni nuklearnej, która - jak oświadczyła w piątek - jest "cennym gwarantem" jej bezpieczeństwa.
Na wspólnej konferencji prasowej z ministrem spraw zagranicznych Korei Południowej Ju Biung Se, Kerry podkreślił, że Waszyngton chce wznowić rozmowy z Phenianem na temat jego programu nuklearnego. Dodał równocześnie, że Stany Zjednoczone będą bronić swoich sojuszników w regionie, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un "powinien zrozumieć i myślę, że prawdopodobnie rozumie jaki byłby rezultat takiego konfliktu" - powiedział amerykański sekretarz stanu. Dodał, że gdyby Kim Dzong Un zdecydował się na nową próbę rakietową "popełniłby poważny błąd".
Wizyta Kerry'ego w Seulu nastąpiła na krótko przed przypadającą w poniedziałek rocznicą urodzin założyciela KRLD Kim Ir Sena, która - jak się przypuszcza - może być pretekstem do demonstracji siły.
Kerry w sobotę złoży wizytę w Pekinie uważanym za sojusznika Phenianu a w niedzielę oczekiwany jest w Japonii. Zdaniem analityków, Kerry zaapeluje do strony chińskiej aby użyła swoich wpływów do powstrzymania wojowniczych zapędów Phenianu.
Chiny kluczem do złagodzenia napięć na Półwyspie?
Szef amerykańskiej dyplomacji podczas wizyty w Seulu apeluje o większe zaangażowanie Chin w łagodzenie napięć na Półwyspie Koreańskim. Dziś John Kerry w Pekinie spotka się z ministrem spraw zagranicznych Chin.
Rozmowy dotyczyć będą północnokoreańskich gróźb.
Chiny są uznawane za największego sojusznika Korei Północnej na arenie międzynarodowej. To właśnie przez chińską granicę płynie na Północ strumień pomocy gospodarczej, bez której zrujnowana północnokoreańska gospodarka nie byłaby w stanie sobie poradzić.
W opinii większości ekspertów, Chiny dysponują największymi instrumentami wpływu na Koreę Północną. Po wizycie w Seulu właśnie do większego zaangażowania Chin w rozwiązywanie konfliktu szefa chińskiej dyplomacji przekonywać będzie amerykański sekretarz stanu John Kerry.
Poprzedni przywódca komunistycznej Korei Kim Dzong Il wielokrotnie składał wizyty w Chinach. Jego syn - Kim Dzong Un - przez ponad rok nie znalazł czasu, aby odwiedzić swego największego sojusznika.