PolitykaJoanna Kluzik-Rostkowska: cieszę się z listu Migalskiego

Joanna Kluzik-Rostkowska: cieszę się z listu Migalskiego

Była szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała w "Faktach" TVN, że bardzo się cieszy, że Marek Migalski napisał "odważny, otwarty list".

Joanna Kluzik-Rostkowska: cieszę się z listu Migalskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

- Mam nadzieję, że on nie będzie powodem do tego, że będziemy się gniewać na siebie wzajemnie, tylko że ten list rozpocznie poważną debatę wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości - oświadczyła posłanka.

Wywiadu "Faktom TVN" udzielił też niepokazujący się publicznie od miesięcy Paweł Poncyljusz. Także on popiera zmianę kursu PiS-u. - Władze partii muszą zdecydować, która metoda uprawiania polityki jest bardziej skuteczna - twierdzi Poncyljusz. - Są w tej partii tacy jak ja, którzy uważają, że sukces można osiągnąć łagodniejszym tonem - dodaje.

Migalski opublikował w niedzielę na swoim blogu internetowym list otwarty do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego list, który wywołał spore poruszenie w partii. Europoseł obarcza Kaczyńskiego m.in. winą za niskie notowania partii.

"To, w dużej mierze, pana wina" - pisał Migalski. Jego zdaniem, strategia PiS po wyborach prezydenckich "prowadzi prostą drogą do klęski wyborczej w nadchodzącej elekcji samorządowej i przyszłorocznej elekcji parlamentarnej". Jak dodał, list to "dramatyczna próba podjęcia debaty nad możliwością uniknięcia obu tych przegranych, które byłyby już piątą i szóstą z rzędu przegraną naszej formacji w konfrontacji z PO".

Migalski zarzucał także, że po wyborach prezydenckich w PiS "ludzie odpowiedzialni za relatywny sukces, jakim był wynik w wyborach prezydenckich, są odsunięci na boczny tor".

W PiS nikt nie został odsunięty - zapewniał we wtorek szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jak ocenił, Migalski jako komentator polityczny stawiał różnego rodzaju tezy, a "teraz powrócił do komentowania życia politycznego". Informował też, że prezes PiS nie ma zamiaru odpowiadać na list Migalskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (767)