Jeszcze nie pokonali Kadafiego, a już walczą między sobą
Przewodniczący Narodowej Rady Libijskiej (NRL) Mustafa Abdel Dżalil zdymisjonował rząd, by udobruchać rodzinę zabitego dowódcy powstańców i uciszyć kłótnie w łonie rebeliantów - pisze "The New York Times".
- Przewodniczący NRL zawiesił biuro wykonawcze - powiedział AFP rzecznik powstańców Mohamed el-Kisz. Informacje te potwierdził inny rzecznik powstańców Szamsidin Abdel Molah.
- Abdel Dżalil zwrócił się do Mahmuda Dżibrila (stojącego na czele biura wykonawczego), aby dokonał restrukturyzacji zespołu. Niektórzy na pewno nie powrócą - wyjaśnił Kisz. Dżibril jest numerem dwa w powstańczych władzach i pełni funkcję premiera.
Wśród zdymisjonowanych członków rządu są ministrowie obrony, finansów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości, którzy próbowali walczyć na trzech frontach, wprowadzić swoją kontrolę nad dziesiątkami miast i zbrojnymi milicjami, które mnożą się od czasu wybuchu powstania.
W skład biura wykonawczego NRL, które zarządza terenami będącymi pod kontrolą powstańców, wchodzi kilkanaście osób. Nadzór nad biurem pełni NRL oraz jej przewodniczący.
Decyzja o dymisji powstańczego rządu została podjęta ponad tydzień po śmierci zamordowanego w tajemniczych okolicznościach wojskowego przywódcy powstania, byłego szefa MSW generała Abd al-Fataha Junisa.
Generał Junis, który przeszedł na stronę powstańców, został wezwany z frontu do Bengazi. Tam doszło do zamachu, który wywołał intensywne spekulacje na temat tożsamości morderców, podziałów w łonie rebelii i nawet obecności "piątej kolumny" na tyłach powstańców.
Obecnie toczy się śledztwo w sprawie śmierci Junisa.
Część członków NRL jest zdania, że za zabójstwem Junisa stoi pułkownik Muammar Kadafi. Według ministra w powstańczym rządzie Alego Tarhuniego, generała zabili ludzie z odłamu sił powstańczych, którzy mieli przetransportować go z linii frontu niedaleko Bregi do Bengazi na przesłuchanie.