Prowokacja Wagnera w Krakowie? Policja prosi o czujność
Plakaty reklamujące grupę Wagnera pojawiły się w Krakowie. Można na nich znaleźć zachętę do wstąpienia w szeregi organizacji. Sprawą zajmuje się już policja. Na razie nie wiadomo, czy to żart, czy rzeczywiście ktoś chce rekrutować polskich członków.
O tajemniczych plakatach poinformował w mediach społecznościowych krakowski radny Łukasz Wantuch. "Bardzo dziwna i zagadkowa sprawa. W Krakowie pokazały się plakaty reklamujące werbunek do... grupy Wagnera. To jakaś prowokacja, okazało się, że nie tylko w Krakowie" - poinformował radny.
Samorządowca o sprawie powiadomił jeden z mieszkańców. "Nie wiem czy to żart, czy coś poważniejszego, niemniej znalazłem dziś rano wlepkę na filarze w okolicach Muzeum AK i dworca PKP, zachęcającą do dołączenia do Grupy Wagnera. Uznałem, że o sprawie powiadomię posterunek policji" - napisał pan Mateusz do radnego Wantucha.
Na plakacie, oprócz napisu "We are here. Join us" ("Jesteśmy tu. Dołącz do nas"), znalazł się kod QR. Po jego zeskanowaniu, przeglądarka przenosi na rosyjskojęzyczną stronę z informacjami o grupie Wagnera.
Informator radnego dodał, że policja już przesłuchała go w tej sprawie. "To pierwszy taki przypadek zgłoszony w Krakowie, natomiast w innych miastach w Polsce podobne sytuacje już miały miejsce i ponoć policjanci zostali uprzedzeni, żeby zwracać uwagę na takie sprawy" - relacjonował pan Mateusz. Dodał, że jeśli ktoś zauważy coś podobnego, powinien zgłosić się do Komisariatu I Policji w Krakowie przy ul. Pędzichów 5.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej, w środę wieczorem na portalu X, czyli dawnym Twitterze, umieszczono nagranie rzekomo powstałe w jednej z publicznych toalet w Krakowie. Umieszczoną tam naklejkę rekrutacyjną do grupy Wagnera ktoś zrywa i spuszcza w toalecie.
Policja potwierdziła, że zajmuje się sprawą naklejek znalezionych w kilku miejscach w Krakowie. - Cały czas prowadzone są działania mające wyjaśnić tę sprawę. Na ten moment nie możemy udzielać więcej informacji - poinformowała "Gazetę Krakowską" Anna Wolak-Gromala z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Tymczasem, jak podał Instytut Studiów nad Wojną, analiza najnowszych zdjęć satelitarnych dowodzi, że najemnicy z rosyjskiej Grupy Wagnera, którzy jakoby mieli rozpocząć odwrót z Białorusi do Rosji, wciąż pozostają na białoruskim terytorium, a nawet zwiększają tam liczebność swoich sił.
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Krakowska"