Jest wyrok ws. starć górników z policją
"Solidarność" cieszy się z wyroku warszawskiego sądu, który uniewinnił sześciu górników od zarzutów czynnej napaści na policjantów podczas manifestacji w stolicy pięć lat temu. Związek liczy na korzystne dla siebie wyroki także w innych podobnych procesach.
08.12.2010 | aktual.: 08.12.2010 10:43
Chodzi o demonstrację z 26 lipca 2005 r., kiedy kilka tysięcy związkowców domagało się przed sejmem utrzymania prawa górników do emerytury po 25 latach pracy pod ziemią.
Wyrok w sprawie manifestacji zapadł we wtorek. Orzeczenie jest nieprawomocne, podobnie jak wyrok uniewinniający ośmiu innych górników, wydany kilka tygodni temu przez sąd w Białymstoku. Apelacja w tej sprawie będzie rozpatrywana 14 grudnia. Proces dotyczący tej samej manifestacji toczy się również przed sądem w Bytomiu; wyrok spodziewany jest 10 stycznia.
Ostre starcia z policją
Ponad pięć lat temu ok. 5,5 tys. górników przyjechało przed gmach sejmu demonstrować w obronie prawa do emerytury po 25 latach pracy pod ziemią. Doszło do starć z policją, byli ranni, kilkudziesięciu górników zostało zatrzymanych. Oskarżeni po manifestacji członkowie "Solidarności" dostali pomoc prawną od związku. Ostatecznie parlament przyjął ustawę w wersji oczekiwanej przez górników.
Jak podawano po demonstracji, rannych zostało 37 rannych policjantów (24 z nich trafiło do szpitali) oraz siedmiu górników. Zatrzymano 69 manifestantów. Policja wyceniła swoje straty na ok. 100 tys. zł, a władze stolicy na 27 tys. zł. Spośród rannych w najcięższym stanie był policjant, który stracił przytomność uderzony kamieniem w głowę. Z podejrzeniem wstrząsu mózgu przewieziono go do szpitala. Pozostałe osoby miały drobne urazy, głównie stłuczenia, otarcia, rozcięcia. Niektórzy policjanci byli poparzeni od petard. Uszkodzono sprzęt i wyposażenie policji.
Według mec. Bogusława Gotkowicza, który reprezentował w sądzie związek, oskarżenie miało słabe podstawy, wątki poruszane przez prokuraturę mieszały się, a policjanci zeznawali nieprecyzyjnie i często nie potrafili rozpoznać oskarżonych. Jego zdaniem, jest szansa na korzystne dla związkowców wyroki w kolejnych procesach w tej sprawie.
Z decyzji sądu cieszy się szef Solidarności, Piotr Duda. - To sukces całego związku. Pokazaliśmy, że jesteśmy skuteczni nie tylko podczas negocjacji czy demonstracji, ale również na sali sądowej - ocenił podkreślając, że związek udzielił manifestantom profesjonalnej pomocy prawnej.