Nerwowo na Nowogrodzkiej. "Robią to samo, co z Gowinem"
Czy najnowsza nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, która ma lada chwila trafić pod głosowanie Sejmu, upora się z "sędziami buntownikami"? Czy Prawu i Sprawiedliwości uda się ją uchwalić? Między innymi z taki pytaniami w programie "Tłit" mierzyła się Paulina Hennig-Kloska. Posłanka Polski 2050 przyznała w rozmowie z Patrykiem Michalskim, że to "kolejna próba ręcznego sterowania instytucją, nad którą partia Kaczyńskiego straciła kontrolę". - Tam owszem, siedzą sędziowie na telefon, ale jedni na telefon Ziobry, a inni na telefon Morawieckiego - mówiła posłanka Szymona Hołowni. Hennig-Kloska była też pytana o pieniądze dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy. Wspominała, że na te fundusze czeka gospodarka, a także politycy PiS. - Te pieniądze są im potrzebne przed wyborami, bo w tej chwili politycy PiS jeżdżą po Polsce z kartonami, które są pustymi kapiszonami - mówiła posłanka. Hennig-Kloska mówiła też o sporach między Morawieckim a Ziobrą. - Wczorajsza awantura, która wyszła na jaw, jest kolejnym dowodem na ogromną nerwowość na linii minister sprawiedliwości - Nowogrodzka. Próbują postawić ziobrystów do pionu. Dzisiaj bój toczy się o miejsca na listach wyborczych. Nowogrodzka robi z Ziobrą to samo, co z Gowinem. Im już nie chodzi o żadne rozwiązania dla Polski i Polaków - dodała.