Jest reakcja premiera na słowa Władimira Putina. "Czy rząd musiał dokończyć kapustę wigilijną?"
Premier Mateusz Morawiecki wydał oświadczenie w sprawie słów Władimira Putina uderzających w Polskę. W końcu premier Mateusz Morawiecki wydał oświadczenie. Agata Szczęśniak z portalu oko.press w programie WP #Newsroom zaznaczyła, że reakcja przyszła późno. - Polski rząd musiał dojeść śledzie, dokończyć kapustę wigilijną? - zapytała. Z kolei Michał Wróblewski z WP powiedział: - Podobno polskie władze czekały, by nie sprawić wrażenia, że tańczymy jak Putin zagra.
Gorący czas, bo Putin wytoczył cię… Rozwiń
Transkrypcja:
Gorący czas, bo Putin wytoczył ciężkie słowne działa przeciwko Polsce. Jak waszym zdaniem zareagowały na to rząd i opozycja? Dobrze czy źle? Na czas, nie na czas?
Putin nie pierwszy raz nie zaskakuje Polski, atakując Polskę w ten sposób i używając do tego historii, z której nie do końca się Polska zresztą rozliczyła.
Natomiast polski rząd, nie wiem, musiał dojeść śledzie? Dokończyć kapustę wigilijną? Bo reakcja rządu jest bardzo bardzo późna.
Władimir Putin kilka razy zdążył powtórzyć ten swój przekaz. On został rozprzestrzeniony po mediach społecznościowych zanim pojawiło się oświadczenie premiera.
Natomiast ze strony opozycji reakcji mamy kilka. Nie mamy jednej reakcji. Mamy tweeta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Takiego dzisiejszego, świeżego.
Dzisiejszego, świeżego bardzo tweeta - tak, w którym kandydatka na prezydenta opozycji zamiast przede wszystkim odpowiedzieć Władimirowi Putinowi.
I być może w swoim stylu, tego co ma być głównym tematem jej kampanii, wezwać do jakiejś wspólnoty - atakuje prezydenta Dudę.
Co jednak jest tutaj dość zaskakujące, moim zdaniem. Wobec tej agresji putinowej, prawda? Tak. Tak. Michał?
No, Agata powiedziała, że mamy reakcji kilka. Faktycznie mamy reakcji kilka i gdyby na tym poprzestano, to by było jeszcze okej. Natomiast te reakcje są niespójne.
Donald Tusk napisał - bardzo słusznie zresztą, że powinniśmy wystosować wspólne stanowisko opozycji i polskich władz.
A Małgorzata Kidawa-Błońska, którą przecież Tusk wspiera od tygodni, a właściwie dłużej - przedstawia zupełnie inne stanowisko.
Atakując Andrzeja Dudę, czyli de facto realizując moim zdaniem przynajmniej w części scenariusz Władimira Putina i Rosji.
Dlatego, żeby skłócać jeszcze bardziej. Naszych graczy na polskiej scenie politycznej, pretendentów do urzędu prezydenta z urzędującym prezydentem
Czy ta reakcja polskiego premiera, polskiego prezydenta - bo z tego co wiemy, oni byli w kontakcie, są w kontakcie cały czas, w tym kontekście była spóźniona?
Podobno polskie władze nie zareagowały wcześniej, ponieważ nie chciały sprawić wrażenia, że o to tutaj w popłochu reagują. Jakby pochopnie, są prowokowani.
Tylko chcieli po prostu odczekać. Nie wiem na ile to będzie skuteczne. Nie wiem na co tu czekać. I na ile to oświadczenie Morawieckiego, jak ono wybrzmi po prostu, tak?
Czyli Agata by nie czekała, a Michał co nagle, to po diable? Ja bym nie czekała.
No znaczy tak chyba to tłumaczą przynajmniej w doniesieniach medialnych polskie władze, tak? Jest wypowiedź ostra, powinna być reakcja.
I właśnie oni to tłumaczą tym, że reagować od razu nie można było, no bo to by sprawiło takie wrażenie, że no my tu tańczymy jak Putin zagra.
Moi drodzy. 2-19 na finiszu. Zostawmy już Putina. 2-19 na finiszu. On nas niech zostawi. On nas niech zostawi, to o to możemy być spokojni.
Rok zaczął się od tragicznej śmierci Pawła Adamowicza rozmawialiśmy o tym przed chwilą z jego żoną.
Czy waszym zdaniem ta śmierć czegoś nas nauczyła? Czy ona poszła na marne trochę?
To jest trudne pytanie, szczerze mówiąc. Ja nie widzę tutaj żadnej wielkiej zmiany, jeśli chodzi o zachowania czy retorykę polityków na przestrzeni ostatniego roku.
Myślę, że ta śmierć niestety niczego nie zmieniła, jeśli chodzi o podejście polityków do siebie. Taki przykry, negatywny wniosek, ale takie odnoszę wrażenie.
Ja nie wiem czy śmierć osoby publicznej, czy śmierć polityka może w ogóle wywołać taki skutek, żeby kogoś czegoś nauczyć.
Mieliśmy pewne jakieś przez chwilę oczekiwania, co do tego, co się stanie. Że może będzie trochę mniej nienawiści.
Może będzie trochę mniej hejtu. Może zjednoczą się ci i tamci, ale wydaje mi się, że to były przesadne oczekiwania.
Ja tylko powiem jedno zdanie, że po śmierci, po tych tragicznych wydarzeniach i później - opozycja nie wykorzystywała tej tragedii.
Znaczy za to należą się mimo wszystko wyrazy szacunku, że ta śmierć nie była rozgrywana politycznie. Przynajmniej ja takiego wrażenia nie miałem.