Jest potrzebny Rosjanom jak nigdy. Ekspert wskazał, dlaczego
Michał Kacewicz, dziennikarz telewizji Biełsat, mówił w programie "Newsroom WP", że czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow nie musi się obawiać, że podzieli los Jewgienija Prigożyna, ponieważ nie uczestniczy w rozgrywkach na szczytach rosyjskiej władzy na Kremlu.
- Jest on w pewnym sensie wygranym tej sytuacji (zamieszania z Prigożynem - red.). Ambicje Kadyrowa nie sięgają tak daleko jak ambicje Prigożyna. (…) Mocno zabiega o to, by jego pozycja na północnym Kaukazie była silna, niepodważalna, żeby nikt nie wtrącał się w jego sprawy czeczeńskie. Plus – dba o to, by mieć wpływy gospodarcze w Rosji - wskazywał dziennikarz.
Kacewicz przypomniał, że chociaż Prigożyn i Kadyrow jeszcze niedawno ze sobą współpracowali, to ich drogi ostatecznie rozeszły się podczas czerwcowego buntu, gdy Czeczen stanął po stronie Putina. - Nie sądzę, że stanie się krytykiem Moskwy - dodał.
Zaznaczył, że w najbliższej przyszłości pozycja Kadyrowa może się umocnić. - Rola jego jednostek na froncie w Ukrainie może wzrosnąć. (…) Mogą one uzupełniać luki, ponieważ Rosjanie ponoszą ciężkie straty i brakuje już wojska - podsumował.