Jest nowy dworzec, pociągi są tańsze i szybsze. Ale to w busach jest większy ruch

Kasy biletowej nie ma, za to na dworcu w Kraśniku można napompować koło w rowerze i skorzystać z bezpłatnej toalety. To jeden z wielu nowych polskich dworców otwartych w ostatnich latach przez PKP, powstałych dzięki unijnemu dofinansowaniu.

Nowy dworzec kolejowy w Kraśniku
Nowy dworzec kolejowy w Kraśniku
Źródło zdjęć: © WP | Paweł Buczkowski
Paweł Buczkowski

- Zaczynałem pracę w 68 roku. Wtedy tu, w Kraśniku, w nocy stawały dwa pociągi - wspomina emerytowany kolejarz Jerzy Kret. - Przywozili drugą zmianę z Lublina i ze Stalowej Woli. I od północy do 5 rano czekały na pierwszą zmianę. Tu był bufet otwarty 24 godziny, panie, co tu się działo. W tej chwili w nocy jest spokój. Na szczęście jest ochroniarz i pilnuje, bo przecież łebki się pojawiają. Zniszczyliby - dodaje pan Jerzy, którego spotykam koło dworca w Kraśniku.

W listopadzie ubiegłego roku z 1,5-rocznym opóźnieniem kolejarze udostępnili pasażerom nowy dworzec. Zastąpił stary i zaniedbany budynek, który PKP nie opłacało się remontować. Za 5 milionów powstał mały, złożony z dwóch pomieszczeń, dworzec Kraśnik. Inwestycja była częścią dużego projektu, w ramach którego PKP wybudowało bardzo podobne, systemowe dworce w kilkunastu lokalizacjach w woj. lubelskim i mazowieckim. 2/3 kosztów wzięła na siebie Unia Europejska.

Nowy dworzec w Kraśniku
Nowy dworzec w Kraśniku© Licencjodawca

Nawet w 27 minut do Lublina

Podróż pociągiem z Lublina do Kraśnika zajmuje od 42 do 50 minut w pociągu osobowym, lub od 27 do 35 minut w Intercity. Co ciekawe, bilet na Intercity jest nieco tańszy – w dniu mojego przejazdu kosztował 9,35 zł. Za bilet w osobowym pociągu obsługiwanym przez Polregio trzeba zapłacić 10 zł.

To wciąż jest bardzo konkurencyjna cena, bo podróż busem z Kraśnika do Lublina kosztuje co najmniej 15 zł, a przejazd trwa dłużej, bo około godziny. Czy to wszystko powoduje, że pociągi na trasie Kraśnik - Lublin pękają w szwach?

W czwartek 6 lipca wsiadam do nowoczesnego szynobusa na dworcu w Lublinie. Nie ruszamy, bo szwankują drzwi do toalety, z którymi siłuje się mechanik. Pasażerowie przesiadają się do innego szynobusa, który szybko pojawia się na sąsiednim torze. Pociąg rusza z 12-minutowym opóźnieniem. W środku jest kilkanaście osób.

Kiedy rozmawiam z dwiema konduktorkami, zza fotela nagle wychyla się głowa kobiety. - Proszę napisać, że zlikwidowali kurs o 5 rano z Kraśnika w niedziele i święta. A ja dojeżdżam do pracy w Lublinie - mówi kobieta. Kiedy wysiądzie na dworcu w Kraśniku, dowiem się, że pani Teresa jest pielęgniarką w jednym z lubelskich szpitali. - Busem mi nie pasuje, poza tym kosztuje czasami nawet 17 złotych - tłumaczy. Woli pociągiem, bo w Kraśniku mieszka blisko stacji. Poza tym jest tanio. - Płacę 6,30 zł, bo mam kartę dużej rodziny - mówi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Lokal do wynajęcia

W większym pomieszczeniu nowego dworca Kraśnik jest 8 siedzisk i bezpłatna toaleta. W upalny dzień przyjemnie usiąść w klimatyzowanej sali. Z małej kanciapy dobiega cicho brzęczące radio z muzyką taneczną. Siedzący tam ochroniarz rozwiązuje krzyżówkę. Drugie dworcowe pomieszczenie jest mniejsze i całkowicie puste. Wywieszona kartka oznajmia, że to "lokal do wynajęcia", ale mimo że dworzec działa od listopada ub. roku, nikt się najwyraźniej nie skusił. W pierwszym pomieszczeniu są jeszcze dwa duże ekrany. Nie działają. - Jak chodziły, to były wyświetlane pociągi. Ale coś się zrypało - wyjaśnia ochroniarz. Kasy biletowej nie ma. Nie ma też biletomatu. Ale można za to napompować koło w rowerze, bo jest dobrze wyposażona stacja naprawcza.

Lokal do wynajęcia na nowym dworcu w Kraśniku
Lokal do wynajęcia na nowym dworcu w Kraśniku© Licencjodawca

- Kasa? W czasie internetu nie opłaca się - mówi Jerzy Kret. Oprócz internetu bilet można też kupić u konduktora. Bez dodatkowych opłat.

- W zasadzie dla mnie to ten dworzec się nie przydaje, bo ja od razu idę na pociąg. Ale widzę, że ludzie korzystają, bo jest ubikacja - mówi pani Teresa.

- Ten dworzec na pewno potrzebny, ale szkoda tamtego, co był wcześniej, z 1926 roku - mówi mi okoliczny mieszkaniec spacerujący z psem.

- Kiedyś Nowak (minister infrastruktury Sławomir Nowak – red.) kupił Pendolino. Ja się pytam, na co to trzeba było wydawać tyle pieniędzy? Skoro Dart firmy Pesa jest piękniejszy i też sypie 120 na godzinę. Z Kraśnika do Warszawy podróż trwa dwie piętnaście (tak naprawdę od 2,5 do 3 godzin - red.). Córka mieszka w Warszawie, mają samochód, ale wnuczka woli przyjechać do mnie pociągiem. Bo jest bezpośredni dojazd, nie jest więźniem taty, tylko sama może przyjechać - opowiada Jerzy Kret. Przekonuje, że frekwencja w tej chwili jest bardzo dobra. - Są pospieszne do Bydgoszczy, Świnoujścia, czy Rzeszowa. Dużo ludzi jeździ - dodaje.

- Moje zdanie jest takie, że wszystko jest potrzebne, tylko jest niepotrzebna ta kałuża, która jest przed dworcem. Bajzel. Mają gdzie się kąpać wróble, tyle z niej zysku - dodaje emerytowany kolejarz.

Kiedy oglądam zdjęcia starego dworca w Google Street View z 2019 roku, to kałuża na nich już jest.

Na przystanku autobusowym obok dworca spotykam 63-letniego Jana. Czeka na autobus do lekarza. Kraśnicki dworzec leży na uboczu, pod lasem, do centrum stąd jest aż 4,5 km. Na piechotę godzinę drogi. - Jak były kasy, to jeszcze jakoś funkcjonowało. A później pozamykali, spali ludzie na ławkach, pod wpływem. Mam takiego pieska, jamniczka, który został wybrany najpiękniejszym psem w Kraśniku w 2017 roku. I on tych śpiących dotąd lizał po buzi, za nos, za uszy zębami łapał, aż się facet musiał ocknąć i piesek był zadowolony, że życie mu uratował - śmieje się Jan.

Busem dłużej i drożej. Ale z centrum

W centrum Kraśnika zaglądam na dworzec autobusowy, właściwie centrum przesiadkowe, gdzie zatrzymują się pojazdy kursujące na trasach miejskich, podmiejskich i dalekobieżnych. Powstało w ubiegłym roku za 8 milionów w ramach unijnego projektu "Rewitalizacja Miasta Kraśnik". Jest poczekalnia i toaleta (żeby skorzystać trzeba wrzucić monetę). Duży ruch. W szczycie busy do Lublina odjeżdżają co kilka, kilkanaście minut. Ponad 60 kursów dziennie. Pociągów dziennie do Lublina jest kilkanaście.

Centrum przesiadkowe w Kraśniku
Centrum przesiadkowe w Kraśniku© WP | Paweł Buczkowski

- Jeszcze nie korzystaliśmy z dworca kolejowego - przyznaje Helena. - Busem wygodniej. Poza tym chyba kwestia przyzwyczajenia - dodaje. - Pociągiem to trzeba w Lublinie dojechać na dworzec PKP, a to daleko do centrum, trzeba się przemieszczać. A z dworca PKS w Lublinie idę do centrum na piechotę, wszystkie sprawy załatwiam - dodaje towarzyszący jej Jan.

Po wybudowaniu drogi ekspresowej nazwanej Via Carpatia im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, podróż autem z Kraśnika do Lublina zajmuje zaledwie 40 minut. Zmotoryzowana Elżbieta, którą spotykam w pobliżu dworca mówi, że dla niej tak jest najwygodniej. - Wszędzie podjadę. Zazwyczaj jeżdżę do lekarza w Lublinie. Pociągiem jeździliśmy już bardzo dawno temu - przyznaje.

Miliony na kolej w regionie

- Ogólnie w roku 2023 nastąpił znaczny wzrost osób korzystających z naszych usług przewozowych. Powodem między innymi jest zmiana cen rynku konkurencji, wzrost cen paliwa oraz zakończenie stanu epidemiologicznego Covid. Ilość podróżnych przemieszczających się do i z Kraśnika jest w ostatnich latach raczej stała - informuje WP Zofia Dziewulska z lubelskiego oddziału Polregio. Najbardziej oblegana w województwie jest linia nr 7 między Lublinem, a Chełmem. Każdej doby do Chełma są 32 połączenia, a do Rejowca nawet 42.

Rzecznik marszałka województwa Remigiusz Małecki wylicza, że w najbliższych latach w ramach rządowego Programu Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej powstanie m.in. linia kolejowa Szastarka - Janów Lubelski - Biłgoraj, a w samym Kraśniku będzie można pociągiem dojechać do fabrycznej części miasta. Popularnością może się też cieszyć nowe połączenie Lublin - Łęczna - kopalnia Bogdanka. Zanim jednak pojedziemy tymi trasami, minie jeszcze dużo czasu. Koszt budowy nowych torów tylko w ramach tych dwóch inwestycji to ponad 1,6 miliarda złotych.

- Na obecnym etapie prowadzone są przygotowania do kolejnego projektu polegającego na zakupie taboru kolejowego przeznaczonego do obsługi regionalnych połączeń kolejowych w województwie lubelskim w ramach Programu Fundusze Europejskie dla Lubelskiego - informuje WP Remigiusz Małecki. Samorząd kupi pięć elektrycznych zespołów trakcyjnych, które będą mogły jechać z prędkością do 160 km/h i pomieszczą co najmniej 130 pasażerów. Szacowana wartość przedsięwzięcia wynosi ponad 39 mln euro, a dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego prawie 27,5 mln euro.

- W ramach rozwoju transportu kolejowego od przyszłego roku planowane jest także uruchomienie całorocznych połączeń kolejowych na Roztocze, które obecnie są realizowane tylko sezonowo oraz zwiększenie ilości połączeń na pozostałych liniach kolejowych regionu - dodaje Małecki.

Czytaj także:

Fundusze europejskie wspierają komunikację w Warszawie
Fundusze europejskie wspierają komunikację w Warszawie© WP

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kolejtransporteuropejska transformacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (169)