Jest nakaz zatrzymania Stokłosy
Wydano prokuratorski nakaz zatrzymania znanego biznesmena, byłego senatora Henryka Stokłosy. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek poinformował, że nakazu na razie nie można zrealizować. Nie ujawnił szczegółów.
Kaczmarek nie zdradził, czy prokuratura wie, gdzie biznesmen obecnie przebywa. W TVN24 dodał, że jest to przedmiotem ustaleń Centralnego Biura Śledczego. Uchylił się od odpowiedzi na pytanie, jaki zarzut Stokłosa może mieć postawiony. Wiadomo, że chodzi o wątek afery z resortu finansów, w którym w zamian za łapówki umarzano podatki różnym firmom.
Prokurator krajowy podkreślił, że za Stokłosą wydano zwykły, prokuratorski nakaz jego zatrzymania, a nie tzw. europejski nakaz aresztowania (wydawany przez sąd), bo do tego "na razie nie ma podstaw".
Informację, że stołeczna prokuratura bezskutecznie poszukuje Henryka Stokłosy, który ukrywa się prawdopodobnie w Ameryce Południowej, podało radio RMF FM. Według radia, wydano za nim europejski nakaz aresztowania, a ewentualne zarzuty dla Stokłosy mogą dotyczyć korupcji w zamian za gigantyczne umorzenia podatkowe dla jego firm.
Według tygodnika "Wprost", może się on ukrywać w Wenezueli, a radia RMF FM - w Argentynie. Informacjom tym, w rozmowie z Polskim Radiem, zaprzeczyła żona byłego senatora - Anna Stokłosa. Zaznaczyła, że mąż zajmuje się firmą, jednak jest bardzo zajęty, więc ona będzie reprezentowała zarówno firmę jak rodzinę. W związku z powyższym mąż nie jest dostępny i nie będzie już nigdy dostępny- dodała.
Również Marek Barabasz, rzecznik firmy Stokłosy "Farmutil H.S." zaprzeczył, jakoby jego szef ukrywał się za granicą, bo - jak mówił "wyjechał w celach służbowych, a on nie potrafi powiedzieć czy wyjechał z Polski". Informacje o jego ukrywaniu się, ucieczce, nie są prawdziwe. Wiem, że ze strony organów ścigania nie było żadnych prób kontaktu z osobą pana Henryka Stokłosy, nikt nie dzwonił, nikt nie pytał - oświadczył Barabasz.
"Wprost" powołując się na Centralne Biuro Śledcze pisze, że Henryk Stokłosa przetransferował na zagraniczne konta znaczne sumy. Według informacji tygodnika, przed wyjazdem do Wenezueli były senator miał się też spotkać w Argentynie z Janem Kobylańskim, kontrowersyjnym polonijnym biznesmenem wspomagającym Radio Maryja.
Żadnych informacji o sprawie nie udziela badająca aferę korupcyjną w resorcie finansów Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
W lipcu 2006 r. do przedsiębiorstw, biur i pomieszczeń byłego senatora weszli prokuratorzy i funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, którzy zabezpieczyli kilkanaście tomów akt. Od tego czasu praska prokuratura analizowała opinię biegłego z dziedziny księgowości nt. tych dokumentów. Chodziło o sprawdzenie, czy uzyskiwał on wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki związkom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu. W grudniu 2006 r. zarzut korupcji przedstawiono doradcy prawnemu Stokłosy, 67-letniemu Marianowi J. Zatrzymano też dyrektor finansową firmy Stokłosy.
58-letni Stokłosa był senatorem RP w latach 1989-2005. W 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych "Farmutil", dzięki której dorobił się majątku na tyle dużego, że mógł sobie pozwolić na kosztowną kampanię wyborczą w ówczesnym województwie pilskim przed wyborami do Senatu RP. Zręcznie prowadzona promocja, pozwoliła mu pokonać wszystkich kandydatów do fotela senatora w wyborach czerwcowych 1989. Od tego czasu Stokłosa nieustannie zasiadał w Senacie, wygrywając wybory w okręgu pilskim kolejno w 1991, 1993, 1997 i 2001 r.
Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno- spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe - co czyni Stokłosę największym pracodawcą regionu. W roku 2005 Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 950 mln zł - uplasował się na 15. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" (rok wcześniej z 600 milionami był dwudziesty). Prokuratura Okręgowa w Poznaniu prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnie zakopanych szczątków zwierząt na polach "Farmutilu" w Śmiłowie, należącego do Stokłosy. Rzecznik prokuratury, Mirosław Adamski powiedział, że "w związku z tym śledztwem prokuratura zamierza przesłuchać pana Stokłosę".
W maju 2006 r. doszło do pierwszych zatrzymań w śledztwie w aferze korupcyjnej w resorcie finansów, w którym dotychczas zatrzymano osiem osób, m.in. byłego dyrektora departamentu systemu podatków ministerstwa, naczelnika wydziału ds. doradztwa podatkowego i byłego szefa departamentu podatków bezpośrednich. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień w związku z przyjęciem łapówek - za co grozi do 12 lat więzienia.
Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, zatrzymani tworzyli w resorcie w latach 1994-2004 tzw. przestępczy układ i za łapówki załatwiali zwolnienia podatkowe dla firm. Zdaniem Ziobry, układ działał na styku biznesu, urzędników i przestępców. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek mówił, że w aferę mogą być zamieszani "pojedynczy sędziowie bądź prokuratorzy". W kontekście śledztwa prasa wymieniała m.in. nazwisko Stokłosy oraz szefa Inter- Commerce Rudolfa Skowrońskiego (ściganego dziś listem gończym). Kaczmarek potwierdzał wtedy, że w jednym z wątków "korupcyjnego układu" pojawia się nazwisko Stokłosy.
W czerwcu 2006 r. prokuratura zwróciła się do ministerstwa o kontrolę zasadności umorzeń podatków wobec 63 firm.