Jest decyzja sądu ws. ukarania księdza. Chodzi o zbyt głośne dzwony
Temat zbyt głośnych dzwonów w Rybniku odbił się echem w całej Polsce. W ubiegłym roku proboszcz parafii został ukarany mandatem w wysokości 200 zł. Teraz sąd umorzył postępowanie. - Z tego nawet nie sposób się cieszyć - mówi Wirtualnej Polsce ks. Jan Pilek.
Pewien mieszkaniec Rybnika wydał "krucjatę" przeciwko Werbistom w centrum Rybnika. Jego zdaniem dzwony kościoła są za głośne i budzą go co niedzielę o godz. 6.30. Proboszcz parafii Królowej Apostołów ks. Jan Pilek próbował się dogadać. Porozumienia nie udawało się osiągnąć, a duchowny musiał zapłacić 200 zł kary plus koszty sądowe.
Teraz Sąd Rejonowy w Rybniku umorzył postępowanie w sprawie zbyt głośno bijących dzwonów, uniewinniając tym samym ojca Pilka. Powołując się na niedawny wyrok Sądu Najwyższego uznano, że uruchomienie dzwonów nie jest wybrykiem, czyli zachowaniem niezgodnym ze zwyczajem.
"Ściszyłem dzwony i ograniczyłem czas przez jaki biją"
W rozmowie z Wirtualną Polską ksiądz przyznaje, że wygrana sprawa wcale go nie cieszy. - Po pierwsze wyrok nie jest ostateczny, a po drugie taki spór jest moim zdaniem niepotrzebny - mówi. Zaznacza, że cały czas miał nadzieję na kompromis i dogadanie się, a sprawy sądowe - nawet jeśli wygrane - nigdy go nie cieszą.
- Zrobiłem co mogłem. Maksymalnie ściszyłem dzwony i ograniczyłem czas przez jaki biją - zapewnia. Przyznaje, że bardzo zależy mu na dobrych relacjach z parafianami. Reporter "Dziennika Zachodniego" poinformował, że po zakończeniu sprawy, ksiądz Pilka przepraszał nękanego dzwonami mieszkańca Rybnika. - To że wygrałem, nie znaczy, że nie mogłem przeprosić. Rozumiem, że to dla niego uciążliwe, a mi nie zależy na darciu kotów z wiernymi - zapewnił Wirtualną Polskę.
Interwencja Zbigniewa Ziobro
Przypomnijmy, że całą sprawą interesował się już nawet minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Po pierwszej decyzji Sądu Rejonowego w Rybniku uznał, że "taki wyrok nie powinien się ostać". Podkreślił, że kościelne dzwony są powszechnie akceptowane przez społeczeństwo.
- Uruchamianie ich w celu powiadamiania wiernych o zbliżającej się Mszy Świętej to powszechnie akceptowany, utrwalony w społeczeństwie sposób zachowania się, oparty na tradycji oraz zwyczajowo przyjęty w polskiej kulturze i ewidentnie dopuszczalny - napisano w specjalnym komunikacie.
Jak informowała parafia, na początku całego zamieszania mieszkaniec Rybnika regularnie zasypywał proboszcza setkami maili. Chociaż kościół zablokował jego adres, swoje zażalenia dosyłał z innych adresów, a "treści wiadomości często były bardzo obraźliwe. - Parafianie próbują podbudować mnie duchowo, ale nie wiem, jak to wszystko się skończy - mówił jeszcze w 2017 roku ks. Pilek.