Mówi pani marszałek, że bardzo by się ucieszyła, gdyby Donald Tusk przejął stery w Platformie. A gdyby to się udało, gdyby do tego doszło, to jakie byłoby miejsce
w tej Platformie Rafała Trzaskowskiego?
Wszyscy są potrzebni. Rafał Trzaskowski jest dobrym prezydentem Warszawy, aktywizuje młodych
ludzi - to jest wielkie zadanie i bardzo trudne. Cieszy mnie zainteresowanie kampusem setek
młodych ludzi, którzy chcą dyskutować, chcą włączyć się do działania. Każdy ma swoje zadanie
do wykonania. Ważne, żebyśmy działali razem i taki jest cel i działań Rafała Trzaskowski, Donalda Tuska, Borysa Budki, nas wszystkich -
chcemy, żebyśmy razem budowali i silną Platformę, i powodowali pozytywne zmiany w Polsce.
Na razie o
takich pozytywnych zmianach mówi bardzo intensywnie Szymon Hołownia i zdaje się, że wielu Polaków go słucha i wierzy w to, w tę jego opowieść
o przyszłości Polski. Co takiego Hołownia ma, czego nie ma na przykład Borys Budka, Rafał Trzaskowski, czy czego nie ma w Platformie?
Pan Szymon Hołownia jeszcze nigdy nie rządził, nie wpłynął na żadne decyzje,
nie prowadził żadnej ustawy w Sejmie. Nie musiał się zmierzyć w trudnymi głosowaniami.
On na razie jest recenzentem sceny politycznej. A recenzentem jest zawsze łatwiej być, bo nie ponosi się
odpowiedzialności za to, co się robi, dlatego jest ciekawy dla wielu osób. Ale polityka sprawdza się w działaniu, w
tym jakie decyzje podejmuje w trudnym czasie, na czym się koncentruje. A to jest wszystko jeszcze przed Szymonem
Hołownią, bo w tej roli się jeszcze nie sprawdza.
Czyli to jest taki bonus za świeżość, bonus za to, że nie rządził, te wysokie
notowania?
Nie rządził i nie ponosi żadnej decyzji. Na pewno rola recenzenta jest bardzo ciekawa, można w tej roli bardzo wiele rzeczy powiedzieć, na wiele rzeczy wskazać.
Natomiast polityk musi pokazać skutki
swojego działania, decyzje, które podjął, ustawy, które złożył, środowiska, które zorganizował - a tego
jeszcze, w tej roli jeszcze się pan Szymon Hołownia nie sprawdził.
Ale jeśli pani pozwoli, pani marszałek, dzisiaj taki trochę refleksyjny dzień,
środek długiego weekendu. Być może możemy sobie pozwolić na taką nieco szerszą refleksje, trochę luźniejszą. Czy pani osobiście jakoś
inspiruje się Szymonem Hołownią, czy na przykład czerpie pani z jego poczynań, z jego słów, nie wiem, z jego charyzmy
jakieś takie rzeczy, które panią osobiście inspirują na przykład?
Rzeczywiście dzisiaj jest wyjątkowy dzień, bo ma pan rację, dzisiaj jest 4 czerwca...
I tym jeszcze, o tym jeszcze będziemy mówili.
Do takiego bardzo ważnego momentu w historii naszego kraju, kiedy rozpoczął się ten taki bardzo
dobry proces, ta wielka nadzieja zmian Polski na lepsze. I dzisiaj 4 czerwca musimy mieć refleksje,
że nie wszystko idzie tak, jak byśmy chcieli i wile rzeczy,
o których marzyliśmy 4 czerwca jest w tej chwili niszczone. Natomiast przyglądam się wszystkim politykom i
wszystkim ludziom, którzy działają na scenie politycznej, ale każdy
z nas jest inny. I dopóki będziemy różnorodni, a przestrzegali tych samych wartości, wtedy będziemy mogli
mówić, że nasze życie polityczne dobrze się rozwija.
Rozumiem, czyli na pytanie o inspiracje, czy
pani widzi coś takiego inspirującego w Szymonie Hołowni, pani po prostu nie odpowiada.
Poza nowością - nic.
Jasne, rozumie.
...na razie. Ale mówię, wszystko przed nim. Dlatego też go nie chcę oceniać surowo. W każdym
razie jeszcze nie sprawdził się w bojach, a polityka to jednak ciągła walka - i w wyborach, weryfikowanie się w wyborach,
przeprowadzanie projektów politycznych; to jest ciężka praca.
Pełna zgoda.