Trwa ładowanie...
d3s2khj
"Jeśli to prawda, rozumiem Mariana Banasia". Leszek Miller o doniesieniach WP ws. szefa NIK

"Jeśli to prawda, rozumiem Mariana Banasia". Leszek Miller o doniesieniach WP ws. szefa NIK

Marian Banaś nie ustąpi. Przesądziła decyzja o tym, że pracę w banku Pekao SA straci jego syn Jakub - wynika z informacji WP. Co na to Leszek Miller? - Jeśli to prawda, rozumiem pana Banasia. Byłem w podobnej sytuacji, kiedy w sposób nieuczciwy atakowano mojego syna. Miałem poczucie, że cierpi za mnie. Każdy ojciec by tak zareagował - przekonywał w programie "Tłit". Pytany, czy PiS "przelicytował", odparł: "Stało się coś, co było wynikiem albo braku informacji, albo buty i arogancji, że wszystko wolno. O wszystkim dowiemy się, jak PiS straci władzę. Jeśli PiS będzie spadał w sondażach, to ludzie, którzy mają rozmaite dokumenty, zaczną je przynosić do tych, którzy potencjalnie mogą zdobyć władzę".

"O tym, że Marian Banaś prezes NIKRozwiń

Transkrypcja:

"O tym, że Marian Banaś prezes NIK nie ustąpi i pójdzie na wymianę ciosów z kierownictwem PiS, przesądził jeden kluczowy element. Po tym jak na Nowogrodzkiej zapadła decyzja, że pracę w banku Pekao straci jego syn Jakub". Pisze dzisiaj o tym, dziennikarz Wirtualnej Polski. Myśli pan, że to faktycznie był główny powód? Bardzo możliwe. Jeżeli to jest prawda, to ja rozumiem pana Banasia. Bo ja byłem w bardzo podobnej sytuacji, kiedy w sposób nieuczciwy, nierzetelny atakowano mojego syna. I ja miałem takie poczucie, że mój syn cierpi za mnie. I mówiłem wszystkim, jak chcecie atakować mnie, to atakujcie mnie, a nie moją rodzinę. Więc jeśli pan Banaś jest w podobnej sytuacji i ma takie podobne uczucie, to ja go doskonale rozumiem. Myślę, że każdy ociec by tak zareagował. Tylko w takim razie, komu wpadło do głowy to, żeby atakować Banasia przez pryzmat jego syna? Prawdopodobnie to było wzmocnienie nacisku, żeby pan Banaś złożył rezygnację. Ale... Racja Banasia była dokładnie odwrotna. Nie tylko go to nie zmiękczyło, ale wzmocniło jego determinację. I dzisiaj PiS ma kłopot, bo to przecież Prawo i Sprawiedliwość wybrało pana Banasia na marszałka Sejmu. Co więcej, spełniło jego wnioski i wymieniło wiceprezesów - pani Witek przecież wręczała te nominacje. No, to skoro - można powiedzieć tak: Drogi PiS-ie, skoro sobie wybraliście, no to zjedzcie tę żabę. Czyli co? Na Nowogrodzkiej ktoś przelicytował? Tak. Sądzę, że... Że stało się coś, co albo nie było - co było wynikiem braku informacji. Albo buty i arogancji, że wszystko wolno. Nawiasem mówiąc, wie pan. Jest tutaj pytanie zasadnicze. Co w tej sprawie robiły służby specjalne? Które przecież musiały sprawdzać stan majątkowy i różne koneksje pana Banasia na długo przed tym nim on został prezesem NIK-u. Bo przecież on zajmował bardzo poważne stanowiska, tak łącznie ze stanowiskiem ministra finansów. Co one robiły? Czy one zebrały stosowną dokumentację i zataiły przed kierownictwem państwa? Czy też przeciwnie? Przyszły z tą dokumentacją, a kierownictwo państwa powiedziało schowajcie to do szuflady to nas nie interesuje. Dowiemy się o tym kiedyś? Oczywiście, że tak. Jak PiS straci władzę o wszystkim się dowiemy. Proszę pana nawet panu powiem więcej. Jeżeli w sondażach zaczęłoby się - taki ruch, że PiS będzie spadał, to ludzie, którzy mają rozmaite dokumenty pochowane gdzieś w dzisiejszym obozie rządzącym. Wezmą te dokumenty i zaczną przynosić do tych, którzy potencjalnie mogą uzyskać władzę.
d3s2khj
d3s2khj
Więcej tematów