Polska"Jeśli prezydent to zrobi, wtedy się z nim spotkam"

"Jeśli prezydent to zrobi, wtedy się z nim spotkam"

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak podczas spotkania z prezydentem Bronisławem Komorowskim przedstawił przygotowaną przez PiS "deklarację łódzką" przeciw przemocy w życiu publicznym. Deklarację podpisał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS podkreślił, że jeśli prezydent podpisze dokument, wtedy będzie skłonny spotkać się z nim w Pałacu Prezydenckim.

22.10.2010 | aktual.: 22.10.2010 12:26

"Dziś jest ostatnia chwila, by zatrzymać eskalację przemocy" - napisano w deklaracji. Ugrupowanie zaapelowało, by do deklaracji przystąpili uczestnicy życia publicznego, przedstawiciele mediów, działacze związkowi oraz obywatele.

W deklaracji "przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach" podkreślono, że walka polityczna trwająca od kilku lat "przyniosła ofiarę śmiertelną" oraz że kilka tygodni temu, "obywateli, którzy korzystali z konstytucyjnych swobód bito i lżono przy bezczynności policji".

Zaapelowano także by odrzucono "język nienawiści i wykluczenia". Podkreślono, że wyrażenia wzywające do przemocy i "życzące śmierci" są niedopuszczalne. Podobnie jak zrównywanie legalnie działających partii z "reżimami i partiami totalitarnymi", takimi jak KPP, czy NSDAP.

Za niedopuszczalne uznano w dokumencie m.in. "wypowiedzi przypisujące choroby psychiczne, wmawianie nienawiści i działania z niskich pobudek", a także używanie dla określenia oponenta słów powszechnie uznawanych za obelżywe, jak: "bydło, wataha", czy wypowiedzi takich jak "przyjedzie taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie już rozmawiał z siłami ostateczności".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił podczas konferencji prasowej, że "łódzka deklaracja" jest także deklaracją przeciw przemocy. W tym kontekście odniósł się do czwartkowej wypowiedzi premiera Donalda Tuska.

- Dzisiaj usłyszałem, że premier Tusk mówił, że jest określany jako ruski agent, że ma krew na rękach i że są to sformułowania, których ja używam. Bardzo proszę o cytaty, bardzo proszę, aby pan Tusk mnie zacytował - powiedział szef PiS.

- Niczego takiego nigdy nie mówiłem, mówiłem wyraźnie o odpowiedzialności moralnej i politycznej, tego w żadnym wypadku nie cofam, to nie są sformułowania obraźliwe - dodał.

Premier mówił w czwartek w sejmie, że "jeśli są politycy w Polsce, którzy każdego dnia o konkurencji są w stanie powiedzieć najstraszliwsze i najcięższe oskarżenia, typu: zdrajca, agent, morderca, to ktoś, kto używa tego rodzaju słów, wyczerpuje możliwość uprawiania polityki poprzez słowa".

Szef PiS podkreślał na konferencji, że deklaracja "jest zobowiązaniem do nie posługiwania się w życiu publicznym sformułowaniami obraźliwymi (...), bez których można w polskim języku wyrazić nawet najbardziej krytyczny pogląd"

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (396)