Polska"Jeśli Platforma tego nie zrobi, może wiele stracić"

"Jeśli Platforma tego nie zrobi, może wiele stracić"

Platforma straciła w sondażach przez zbieg wydarzeń, które wzburzyły część opinii publicznej, także bliskiej PO - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Waldemar Kuczyński. Jak dodaje, "superhisteria wymierzona w minister sportu, Joannę Muchę, za parę kwestii 'do naprawienia', jest całkiem nieproporcjonalna do kopów, jakie ona dostaje".

Waldemar Kuczyński

16.02.2012 | aktual.: 16.02.2012 16:59

Dwa sondaże pokazały bezprecedensowy spadek poparcia dla Platformy Obywatelskiej, a trzeci, spadek zaufania do rządu i sympatii dla premiera. Wśród przewodników ludu pisowskiego, także medialnych powiało optymizmem, po raz pierwszy od wyborczego lania. Prawie zaczyna się widzieć kres rządu i nadzieję na "czas patriotów" robiących porządek ze "zdrajcami". Ów szubieniczny podział po raz kolejny zarysował poeta Rymkiewicz (we wcześniejszej wersji byli patrioci, a reszta do psiej agencji towarzyskiej) przyjmując pielgrzymującego do niego posła-pływaka Ryszarda Czarneckiego. Poseł to znany ze zmieniania łajb na Wiejskiej. Aktualnie jest na PiS-owskiej.

Mówiąc poważniej, na PO zwaliła się masa krytyki, głównie z mediów, którym wcześniej zdarzało się oceniać ją z pewną powściągliwością. Politycy PiS i kibicujący mu komentatorzy dostrzegli w tym układ medialno-polityczny przeciwko partii "Prezesa Ty jesteś Polska" i niemu samemu. Co więcej, ta koalicja miała bez żadnych powodów, wytworzyć w ogromnej większości narodu kłamliwą świadomość o zagrożeniu PiS-owskim autorytaryzmem. A to niewiniątka. W rezultacie przez 4 lata władzę PO chronił kokon przyjaznych lęków wmówionych ludziom i on zapewnił jej wygraną w ubiegłym roku. Zostawiam na boku obelżywość tego wyjaśnienia wobec wyborcy, uważanego za kukiełkę sterowaną z gazety, czy ekranu TV. Cięgi, jakie dziś zbiera Platforma przeczą hipotezie o antypisowskiej zmowie polityków z mediami. Ale jej zwolennicy zostaną przy niej, bo jest wygodna. Pozwala zamknąć oko na wkład PiS w zrodzenie społecznego strachu przed nim.

Platforma straciła w sondażach przez zbieg wydarzeń, które wzburzyły część opinii publicznej, także bliskiej PO, z powyborczą ulgą bojących się powrotu PiS do władzy. Uff, udało się! Pozostali w opozycji! Taka była reakcja również u widzących PiS-owskie zagrożenie komentatorów. Bulwersujące wydarzenia to protesty lekarzy zagrożonych karaniem przez ustawę refundacyjną i internautów zagrożonych w wolności, lecz i w bezkarnym podbieraniu dóbr objętych prawami majątkowymi.

Teraz zaś superhisteria, o seksistowskim też, jak sądzę podłożu, wymierzona w minister sportu, za parę kwestii do naprawienia, ale całkiem nieproporcjonalna do kopów, jakie ona dostaje. Gdyby fakty, które tak wzburzyły, zaistniały krótko przed wyborami, to reakcje byłyby stonowane właśnie przez - uzasadniony i wtedy na czasie - lęk, aby nie władować kraju na rafę. Teraz osłabł, można więc przyłożyć rządowi, także odrabiając wcześniejszą powściągliwość. Byle nie wpaść w zapamiętanie. Jeśli Platforma nie znajdzie sposobu na nową sytuację, ale bez rezygnacji z tego co premier zapowiedział w expose, to spadek poparcia może się utrwalić.

Prawdopodobnie jednak nie skorzysta PiS, lecz obie partie lewicowe. Strach przed IV RP o zamordystowskim obliczu przycichł, ale trwa. Widać to w tym właśnie, że PO traci, a PiS nie zyskuje. To co nazywam szczepionką przeciw owej nowej RP nadal działa i nie jest to skutek medialnej antypisowskiej nagonki, lecz pamięć o dwóch latach rządów Kaczyńskich. Pamięć, którą ten nurt polityczny bardzo chce zrobić narzędziem w gnębieniu wrogów, tu obróciła się przeciwko niemu. Dla dobra Rzeczpospolitej. Oczywiście Trzeciej.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Tytuł i lead pochodzą od redakcji

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (1545)