Jesień bez popcornu, czyli nowy festiwal filmowy Gutka
To już pewne - Wrocław będzie gościł kolejny festiwal filmowy sygnowany nazwiskiem Romana Gutka. Pierwsza edycja American Film Festiwal rozpocznie się 20 października i potrwa pięć dni.
- W tym czasie postaramy się odkłamać wizerunek Stanów Zjednoczonych i udowodnić, że kino amerykańskie to nie tylko czysta rozrywka i produkt popcornowy - mówi pomysłodawca imprezy.
Na AFF będzie miejsce zarówno dla uznanych reżyserów, jak i całkowicie nieznanych twórców. Ale oprócz nowych produkcji, na imprezie pojawią się też klasyki i retrospektywy reżyserskie, aktorskie, gatunkowe czy tematyczne.
- Chętnie pokażemy np. filmy, dla których wspólnym motywem będzie prezydent albo American Dream - mówią organizatorzy.
Na razie jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretnych tytułach, wiadomo jednak, że w trakcie pierwszej edycji wyświetlonych zostanie ok. 75 filmów podzielonych na cztery sekcje. Najmniejsza (5 pozycji), "Highlights", zarezerwowana będzie dla nowych filmów znanych reżyserów w gwiazdorskiej obsadzie. "Spectrum" (25 tytułów) to z kolei, jak napisali organizatorzy: "panorama współczesnego kina amerykańskiego, nowe filmy fabularne: filmy środka, filmy uznanych twórców, nowe talenty, ciekawe zjawiska". Sekcja "Docs" (15 obrazów) zostanie dedykowana najważniejszym dokumentom tworzonym za Oceanem oraz obrazom realizowanym przez Amerykanów w różnych miejscach świata.
Na AFF będzie miejsce zarówno dla uznanych reżyserów, jak i całkowicie nieznanych twórców. Ostatnia z kategorii, "On the Egde" (5 produkcji), poświęcona będzie filmom autorskim i eksperymentalnym. Produkcje prezentowane premierowo w sekcjach "Spectrum" i "American Docs" wezmą udział w konkursie o nagrodę publiczności.
Podczas pierwszego AFF widzowie zobaczą retrospektywę twórczości Johna Cassavetesa (autora m.in. "Cieni" i "Kobiety pod presją"), uznawanego za jednego najwybitniejszych amerykańskich filmowców niezależnych, który między jednym niekomercyjnym projektem, a drugim, grał w hollywoodzkich hitach (m.in. w "Parszywej dwunastce" czy "Dziecku Rosemary").
Roman Gutek podkreśla, że pierwsza odsłona AFF jest dość skromna. I że docelowo chciałby, aby impreza urosła do rozmiarów festiwalu Era Nowe Horyzonty, a więc trwała 10 dni i była pełna również pozafilmowych wydarzeń. W dużej mierze zależeć to będzie oczywiście od budżetu, który dziś wynosi ok. 3 mln. zł, i jest trzy raz mniejszy od tego, jakim dysponuje Era. Kwestie finansowe będą kluczowe m.in. w przypadku sprowadzania do Wrocławia gwiazd.
- Chcielibyśmy w przyszłości to robić. Wiadomo - wielkie nazwiska na pewno przyciągnęły by widzów - mówi Urszula Śniegowska, autorka programu American Film Festiwal. A na dużej widowni twórcom nowej imprezy bardzo zależy.
- AFF to propozycja skierowana do szerszej publiczności niż Era. Jednocześnie, z racji terminu, bardziej wrocławska, choć oczywiście zagraniczni goście będą mile widziani - przyznaje Roman Gutek.
AFF ma być jednym z argumentów Wrocławia w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
Polecamy wydanie internetowe www.polskatimes.pl/GazetaWroclawska