Jerzy Buzek: agresywna polityka z kraju została przeniesiona do PE
(RadioZet)
: Od kilku dni jesteśmy świadkami awantury, euroawantury, która toczy się między PiS a Platformą Obywatelską, PiS oskarża Platformę Obywatelską o to, że uprawia własną politykę zagraniczną – tak jest, panie premierze? : Ja żałuję przede wszystkim, że – była bardzo dobra atmosfera w Parlamencie Europejskim pomiędzy 54 posłami, to trudno sobie wyobrazić, że tak było dotąd, która pozwoliła nam załatwić tyle ważnych spraw dla Polski. To może nie dociera wszystko bezpośrednio do kraju, ale tak było, że ona została w jakiś sposób naruszona, zakłócona przez przeniesienie agresywnej polityki krajowej na forum Parlamentu Europejskiego i takie wystąpienia, które nie mają wiele wspólnego z interesem Polski. Bo co tu jest najważniejsze – przecież interes Polski. : No tak, ale właśnie minister Fotyga, minister spraw zagranicznych mówi o tym, że – nie wprost – ale, że rozmowa szefa Platformy Obywatelskiej z kanclerz Angelą Merkel szkodzi interesom Polski, zagraża polskiej racji stanu. : Jeśli nawet rozmawiali o tym, jak
będą wyglądały stanowiska w Parlamencie Europejskim to jest niemal obowiązek szefów partii, rozmawiali szefowie partii, którzy są w chrześcijańskiej-demokracji, proszę o tym pamiętać, w Parlamencie Europejskim i te partie, Platforma i CDU/CSU współpracują w Parlamencie Europejskim, szefowie tych partii. Być może, ja nie znam szczegółów tej rozmowy, rozmawiali między innymi o stanowiskach – to jest normalna sprawa, całkiem normalna. Jak ja wyjeżdżałem za granicę spotykałem się niemal zawsze z opozycją. I partia rządząca nigdy nie uważała żeby to było naruszenie jakichkolwiek zasad. Jak przyjeżdżali do mnie premierzy innych krajów, a byli socjalistami, czy nawet bardziej radykalnymi komunistami, takie rządy przyjeżdżały także do Polski, to spotykali się z naszą opozycją. I to nie było nic nadzwyczajnego. To jest normalna praktyka w stosunkach międzynarodowych. Oczywiście za politykę zagraniczną odpowiada rząd, to jest jasne i nikt tego rządowi nie odbiera. : No właśnie i dlatego minister Fotyga mówi, że
rozmowa z szefami rządów państw trzecich szkodzi interesom Polski, szkodzi polskiej racji stanu. : No, to jest dla mnie zupełnie niezrozumiała wypowiedź i nawet nie chciałbym jej komentować, bo nie wiem co tu skomentować. To jest zupełnie zastrzeżenie, którego nie rozumiem. I praktyka międzynarodowa, dobra praktyka międzynarodowa podkreślam w ogóle nie zna tego rodzaju zastrzeżeń. : Ale Platforma Obywatelska wpadła w pułapkę bo wygląda na to, PiS twierdzi, że Platforma Obywatelska chce sprzedać komisję spraw zagranicznych Niemcom. : No więc, to jest tak, że zacznijmy od tego, że komisja spraw zagranicznych się w tej chwili, Polsce, Platformie, czyli Polsce należy. Ale jeśli chodzi o skuteczność w Parlamencie Europejskim to ta komisja ma niewiele do zdziałania. To jest komisja prestiżowa, to prawda. I duże kraje o nią walczą, ale załatwiać interesy to się załatwia w innych miejscach. Na przykład, jeśli chcemy coś wielkiego osiągnąć w sytuacji międzynarodowej to lepiej mieć wiceprzewodniczącego frakcji, co nam
się dzisiaj oferuje w zamian, bo to wpływa na głosowania 270 posłów w Parlamencie Europejskim. Ja dzisiaj słyszę od pana premiera, że najważniejsza jest większość w parlamencie, no więc jak lepiej dla Polski, dla Polski powtarzam, uzyskać większość niż przekonanie największej w Parlamencie Europejskim frakcji, żeby głosowała tak, jak właściwie chce Polska. To bardzo dobre stanowisko plus komisja konstytucyjna, bo jeszcze to nam oferują. A co dzisiaj będzie decydowało, w najbliższych miesiącach o tym, jak działa Parlament, jak będzie działała Unia Europejska, właśnie komisja konstytucyjna. Komisja spraw zagranicznych będzie tu miała niewiele do powiedzenia. No i oczywiście komisja budżetowa, bo to jest taki pakiet. : Ale właśnie mówi się o tym, że komisja budżetowa już wszystko załatwiła, więc bez sensu jest żebyśmy mieli przewodniczenie tej komisji. : Każdy się o nią bije i to jest też tak, że komisja budżetowa podejmuje wiele bieżących decyzji dotyczących finansowania. Co roku ustalany jest nowy budżet. Są
w tym budżecie przesunięcia. Przygotowujemy się do tak zwanej średniookresowej oceny budżetu i to będzie robiła ta komisja, która będzie decydowała o przesunięciach, bo jest dzisiaj jasne stwierdzenie, że być może po trzech latach działania budżetu zmienimy ten budżet w wielu ważnych punktach. Więc ważne mieć w takiej komisji przewodniczącego. : No tak, ale jeżeli Platforma Obywatelska odda komisję spraw zagranicznych będzie oskarżona o zdradę stanu. : To jest tak, że wprowadzanie tego dylematu jedna komisja czy druga, moim zdaniem, nie ma żadnego sensu, liczy się tylko skuteczność Polski w Parlamencie Europejskim. : Będzie się mówiło, że Tusk jest proniemiecki. : No właśnie, to jest to wprowadzenie tych pewnych agresywnych zachowań z polityki polskiej na forum Parlamentu Europejskiego. Myśmy także w Parlamencie Europejskim, proszę o tym pamiętać, to bardzo ważne, oprócz tego, że się umawialiśmy co do załatwiania, cały czas to robiliśmy, załatwiania najważniejszych spraw dla Polski to równocześnie
zachowywaliśmy powściągliwość w stosunku do własnych frakcji politycznych. A więc tutaj był taki szacunek do tego, co każda frakcja polityczna i reprezentanci Polski we frakcji politycznej Parlamentu Europejskiego i w jaki sposób załatwiają. A więc ten wzajemny szacunek do działań wewnętrznych. A to akurat jest działanie wewnętrzne dotyczące frakcji chrześcijańskiej demokracji. I to bardzo zakłóca właśnie negocjacje Polski o jak najlepsze stanowiska dla polskich parlamentarzystów. : Ale z drugiej strony i prezydent i premier i prezydent Kaczyński i premier Kaczyński chcieliby żeby Polska przewodniczyła komisji spraw zagranicznych i chcieliby żeby to właśnie był Saryusz-Wolski, dlaczego tak chcą? : Wie pani, ja mam cały czas wrażenie, że tutaj nie myśli się o interesie Polski, tylko myśli się o tym, jakby może wewnętrznie skłócić Platformę, bo to jest dobre hasło – jedna komisja lub druga, jeden wybitny znany działacz Platformy lub drugi wybitny działacz Platformy. : Jeden bliższy Tuskowi, drugi troszkę
dalszy. : To jest bardzo zręczne jeśli chodzi o skłócenie wewnętrzne Platformy Obywatelskiej. Natomiast tutaj sprawa idzie o wielką rzecz. Naprawdę, prestiż komisji spraw zagranicznych nikt nie mówi, że go nie ma, ale zamiast tego trzy poważne stanowiska – komisja budżetowa, komisja konstytucyjna i wiceprzewodniczący w największej frakcji w Parlamencie Europejskim, wielka sprawa, wielka sprawa. : Dobrze, ale gdybyśmy się zdecydowali na komisję spraw zagranicznych Angela Merkel by się obraziła na Platformę Obywatelską? : Myślę, że nie, myślę, że to wszystkie sprawy toczyłyby się dalej. Mielibyśmy oczywiście pewne kłopoty i napięcie w Parlamencie Europejskim to trzeba sobie jasno powiedzieć, to jest również na przykład sprawa Hiszpanów i Brytyjczyków. Brytyjczycy i Hiszpanie straciliby te komisje, na które liczą, które niejako – komisja rolnictwa, czy komisja przemysłu, badań naukowych i energii, tam Brytyjczycy są bardzo zaawansowani, oni chcą mieć tą komisję, ja jestem w niej. Tam jest świetny
przewodniczący. Oni niewątpliwie ją stracą, bo cały wcześniej negocjowany, przez pół roku, rozdział komisji, my mieliśmy mieć budżetową, wszyscy o tym wiedzieli, cały ten rozdział... : Wszystko by się posypało. : ...wszystko się posypie i oczywiście jest to niesprzyjająca atmosfera. Mnie się wydaje, że tutaj jest tak, żeby za wszelką cenę zdenerwować Niemców i w jakiś sposób, nie wiem, zaszkodzić im. Przecież to nie jest polityka, to nie jest działanie dla interesu Polski. Interes polega na tym żeby wynegocjować jak najwięcej. A my dzisiaj mamy szanse wynegocjować w sumie trzy bardzo ważne miejsca. : Polska stała się antyniemiecka, panie premierze? : Nie. : Polska polityka? : Nie należy tego tak oceniać. Mamy pewne problemy w stosunkach z Niemcami i niewątpliwie odpowiedzialność za to ponoszą także Niemcy, nawet można powiedzieć, że ten silniejszy ma większą odpowiedzialność, ale nam na pewno brakuje otwartości. Mnie chodzi o przede wszystkim o działania oficjalne, rządowe. : Czy minister Fotyga jest dobrym
ministrem spraw zagranicznych? : No nie chciałbym tego w tych kategoriach oceniać, bo każdego ministra, każdy rząd oceniamy po tym, co zostało po miesiącach, czy latach działania rządu czy ministra, więc poczekajmy. Na pewno dzisiaj są kłopoty, z których nie wychodzimy i także trudno znaleźć jakiś plan w działaniach rządu. Ja na przykład bardzo żałuję... : Kiedy był pan premierem to w pana rządzie ministrem spraw zagranicznych byłaby pani Fotyga, teraz? : Przede wszystkim gdybym ja był premierem, to bym obsadził parę miesięcy temu bardzo ważne stanowisko reprezentacji Polski w Unii Europejskiej, my tam nie mamy swojego reprezentanta. : Już mamy. : Oficjalnego, znaczy nie mieliśmy przez wiele miesięcy, brakowało go przez drugą połowę ubiegłego roku, to jest bardzo wielka... : Ale Fotyga mogłaby być ministrem spraw zagranicznych u Jerzego Buzka? : No, pracowała u mnie w kancelarii, więc nie było takich pomysłów, nie chciałbym tego oceniać. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był były premier Jerzy Buzek.