Jelenia Góra: porwanie dla 5 tys. zł okupu. Spędził w 8‑metrowym dole kilka godzin
Prokuratura w Jeleniej Górze zajęła się sprawą trzech porywaczy, którzy żądali pięciu tysięcy złotych okupu za mężczyznę, którego wywieźli do lasu i wrzucili do dołu o głębokości ośmiu metrów. Porwany spędził w lochu kilka godzin - donosi tvn24.pl.
Do porwania Marcina doszło pod garażem jego kolegi. W pewnym momencie podjechało trzech mężczyzn, którzy szklaną butelką uderzyli go w głowę, związali i wrzucili do jego własnego samochodu.
Został przewieziony w okolice Gryfowa Śląskiego. W lesie wyrzucono go z pojazdu i zaczęto grozić nożem. Chłopaka wepchnięto do dołu o głębokości ośmiu metrów w okolicy starej cegielni, następnie porywacze odjechali.
W tym czasie, jego dziewczyna odebrała telefon z żądaniem 5 tys. złotych okupu. Od razu poinformowała policję. Funkcjonariuszom jeszcze tego samego dnia udało się wykryć sprawców i ich zatrzymać. Jeden z nich wskazał miejsce przebywania Marcina.
Przestraszonego i przemarzniętego 30-latka wyciągnęli z dołu strażacy. Mężczyźnie nie stało się nic poważnego.
Podejrzani o porwanie trzydziestokilkuletni mężczyźni trafili do aresztu. Wszyscy byli w przeszłości wielokrotnie karani przez sąd. Postawiono im m.in. zarzuty wzięcia zakładnika dla okupu, pobicia oraz spowodowania obrażeń ciała. Obecnie przebywają w areszcie.
Mimo wskazania miejsca przebywania porwanego Marcina, oskarżeni nie przyznali się do winy.