Mamy najnowszy sondaż partyjny. I jest zaskoczenie

KO powiększa przewagę, Konfederacja wyraźnie spada, Trzecia Droga odbija się od dna, zyskuje też Lewica - tak wynika z najnowszego sondażu dla Wirtualnej Polski. Mimo prowadzenia KO, jest pewien element sondażu, który powinien być analizowany przez partię Tuska "w sposób szczególny" - uważa prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Na zdjęciu od lewej: Donald Tuska, Jarosław Kaczyński, Sławomir Mentzen
Na zdjęciu od lewej: Donald Tuska, Jarosław Kaczyński, Sławomir Mentzen
Źródło zdjęć: © PAP | Jerzy Muszyński, Leszek Szymański, OLIVIER HOSLET

30.07.2024 | aktual.: 30.07.2024 14:22

Gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, do głosowania poszłoby nieco więcej niż połowa osób uprawnionych do głosowania.

"Na pewno" wzięłoby w nich udział 35 proc., a "raczej" wzięłoby udział 20,4 proc. badanych Polaków - tak wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

Największym poparciem cieszy się Koalicja Obywatelska. Partia Donald Tuska uzyskałaby 33 proc. głosów. Jest to wzrost w porównaniu do ubiegłego miesiąca. Wówczas na KO chciało zagłosować 31,2 proc. pytanych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Drugie miejsce pozostaje bez zmian. 28,3 proc. badanych swój głos oddałoby na Prawo i Sprawiedliwość. Również partia Jarosława Kaczyńskiego odnotowała niewielki wzrost. W poprzednim sondażu poparcie dla PiS deklarowało 27,2 proc. osób.

Podium zamyka Trzecia Droga. I jest to awans aż o dwie pozycje. Miesiąc temu partia ta zyskałaby 9 proc. (zajmując piąte miejsce), a tym razem duet PSL-Polskę 2050 wskazało 10,9 proc. badanych.

Kolejna jest Lewica, z wynikiem 9,9 proc. Partia odnotowuje widoczny wzrost. Na początku lipca zagłosowałoby na nią 7,7 proc. badanych.

Na piątym miejscu znalazła się tym razem Konfederacja. Jeszcze miesiąc temu zamykała podium, mając poparcie rzędu 11 proc., tym razem została z niego zepchnięta przez Trzecią Drogę. Na formację zagłosowałoby 9,6 proc. To w obecnym badaniu jedyna partia, która straciła.

Pod koniec tabeli widać spore zmiany. W poprzednim sondażu nikt z ankietowanych nie zdecydował się oddać głosu na "inne partie". Tym razem taką opcję wybrało 1,9 proc. ankietowanych.

Ubyło też osób niezdecydowanych. Miesiąc temu "polityczne poglądy zawiesiło" aż 13,8 proc. Tym razem jest to 6,4 proc. badanych.

Najnowszy sondaż poparcia dla partii politycznych
Najnowszy sondaż poparcia dla partii politycznych© WP

Według szacunków Wirtualnej Polski na podstawie kalkulatora przygotowanego przez prof. Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, KO dostałaby w Sejmie 183 mandaty, PiS - 153, Trzecia Droga - 46, Lewica - 40, a Konfederacja - 38.

Nie zatopić koalicjantów

- Z pozycji lidera, czyli Platformy, ten wynik stanowi powód do zadowolenia. Ponad 4 proc. to taka względnie bezpieczna przewaga, która nie zniknie w jednym cyklu sondażowym. Do tego potrzeba kilku miesięcy albo jakiegoś znaczącego politycznie wydarzenia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Zaznacza jednocześnie, że PO musi pamiętać, żeby "nie zatopić żadnego z koalicjantów". - Przecież to ich kosztem uzyskała taki, a nie inny wynik w ostatnich wyborach - dodaje politolog.

Zdaniem prof. Chwedoruka taki wynik jest większym problemem dla partii Jarosława Kaczyńskiego. - Wybory do sejmików troszeczkę tę partie wzmocniły. Ale tylko symbolicznie, bo realnie PiS dużo stracił - mówi rozmówca WP.

Jednocześnie zwraca uwagę na listopadowe wybory prezydenckie w USA, które mogą być szansą dla obecnej opozycji.

- Ten wynik będzie istotny, bo może wzmocnić PiS. Nie znaczy to, że ugrupowanie zdobędzie od razu więcej punktów w sondażach, ale Kaczyński będzie mógł powoli pracować nad budową zdolności koalicyjnej. Bo (jeśli za oceanem wygra Donald Trump), PiS będzie miał lepsze i mocniejsze kontakty z nową amerykańską formacją rządzącą - wyjaśnia politolog UW.

W takiej sytuacji PSL może stać się "obiektem zalotów ze strony PiS". A jednocześnie partia Władysława Kosiniaka-Kamysza będzie wzmacniała swoją pozycję względem Tuska.

Tym bardziej, że Trzecia Droga jest jednocześnie "ofiarą i beneficjentem próby pełnienia funkcji centrowej". - Trzecia Droga jest bardzo eklektyczna, to widać po sondażach. Łatwo traci, ale też łatwo zyskuje wyborców kosztem Platformy lub Konfederacji. Nic więc dziwnego, że z reguły ma między 7 a 11 proc.

Jedyną partią tracącą w tym sondażu jest Konfederacja. To nie jest dla prof. Chwedoruka zaskoczeniem - W ich przypadku wszystko jest chwilowe, bo struktura elektoratu tej partii jest związana z najmłodszymi wyborcami, takimi, którzy dopiero się politycznie socjalizują i którzy mogą być podatni czy to na Trzecią Drogę, czy na Platformę, czy nawet na absencję wyborczą - podkreśla prof. Chwedoruk.

Polityka rozgrywa się "na dole tabeli"

Prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca uwagę na to, że 10 proc. w badaniach sondażowych może oznaczać od 7 do 13 proc. w realnych wyborach. I właśnie tam rozgrywa się polityka.

- Problem polega na tym, że akurat ten przedział jest szczególnie wrażliwy. Kilka procent daje dużą różnicę - ile mandatów w Sejmie dostaje dana partia. I na tym polega paradoks polskiej sceny politycznej. Te trzy partie (Trzecia Droga, Lewica i Konfederacja) na chwilę obecną miałyby decydujący głos. Bo o tym, która partia rządzi, decyduje układ sił między trzema mniejszymi ugrupowaniami - wyjaśnia prof. Flis.

Niezdecydowani "mają głos"

Zdaniem prof. Chwedoruka jest to ten element sondażu, który powinien być analizowany przez partię Donalda Tuska "w sposób szczególny". - Platforma okazała się beneficjentką dużej frekwencji. Cześć wyborców okresowo nie interesuje się polityką, może też deklarować głosowanie na kogoś z koalicjantów. Tak więc, żeby być pewniejszym frekwencji, rząd musi dbać o mityczną już niemal ciepłą wodę w kranie - mówi ekspert.

Na tę grupę uwagę zwraca również prof. Flis. - Polska jest krajem o zmieniającej się frekwencji, więc to też się może zmienić. Tym bardziej, że są wakacje i trudno oczekiwać fali entuzjazmu. Co nie znaczy, że nie pójdą, jak ich ktoś poprosi - mówi politolog UJ.

- Na razie jest to bardziej wakacyjna flauta, niż tsunami, które może wstrząsnąć Polakami na plażach politycznych. Ale wszystkie partie mają teraz o czym myśleć - dodaje prof. Flis.

Badanie United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadzono w dniach 26-28 lipca 2024 r. metodą CAWI/CATI na grupie 1000 Polaków.

Źródło: WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
sondażsejmpolityka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2522)