Jasny sygnał dla Polski z Kijowa. Wicepremier o "rozgrywkach"
Wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow w mocnych słowach wypowiedział się ws. konfliktu związanego ze sprowadzaniem ukraińskich produktów rolnych do Polski. Stwierdził, że Polacy nie powinni szukać wroga w Ukrainie. - Naszym wspólnym wrogiem jest Rosja, a ukraińskie produkty rolne nie stanowią żadnego zagrożenia dla polskiego rynku oznajmił.
11.03.2024 | aktual.: 11.03.2024 17:31
- W porównaniu z (sytuacją) w roku 2022 (przed rosyjską inwazją na Ukrainę - przyp. red.) wielkość ukraińskiego tranzytu przez terytorium Polski zmniejszyła się trzykrotnie. W najlepszych miesiącach eksportowaliśmy wówczas przez Polskę około 1 mln ton produktów rolnych, natomiast obecnie jest to 350-370 tys. ton. Całą resztę (eksportujemy teraz) przez Morze Czarne i Dunajem - wyjaśniał Kubrakow w rozmowie z portalem RBK-Ukraina.
- Urzędnicy z Polski oficjalnie potwierdzili, że (ukraińskie) produkty rolne nie trafiają na rynek, lecz jadą tranzytem do krajów trzecich. My, ze swojej strony, również tłumaczymy to polskiemu społeczeństwu na wszelkie możliwe sposoby - zapewnił wicepremier.
Ołeksandr Kubrakow zwrócił uwagę, że chociaż protesty polskich rolników rozpoczęły się jeszcze za czasów poprzedniej ekipy rządzącej, to z ich rozwiązaniem musi zmierzyć się nowy rząd, władze Ukrainy i Unia Europejska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kubrakow o protestach rolników
Zdaniem Kubrakowa za manifestacjami polskich rolników i blokadami na polski-ukraińskiej granicy stoją uderzające w rolników decyzje podejmowane w UE i "rozgrywki polityczne" przed wyborami samorządowymi w Polsce.
Wiceminister wyraził pogląd, że "tak właśnie działa propaganda", a część polskiego społeczeństwa "niestety dała wiarę" antyukraińskim hasłom głoszonym przez polityków.
- Ludzie w Polsce tego nie rozumieją albo nie znają szczegółów tej sprawy. Dlatego sądzą, że my zniszczyliśmy ich rolnictwo, ponieważ nasze produkty rolne zalały rynek i wyparły stamtąd produkty miejscowe. To nieprawda - przekonywał Kubrakow.
Wiceminister o działaniach rządu
Minister infrastruktury przyznał, że władze w Warszawie robią wiele, by rozwiązać problemy na granicy obu państw. - Nie mogę powiedzieć, że polski rząd pozostaje bezczynny. Zakończył się strajk polskich przewoźników m.in. dzięki memorandum zawartemu przez demonstrantów z rządem. Mam nadzieję, że teraz czas na podobne rozwiązanie także w przypadku rolników - oznajmił Kubrakow.
W jego opinii, nikt w Kijowie nie myśli o wstrzymaniu wymiany towarowej pomiędzy Ukrainą i Polską, ponieważ byłoby to "samobójstwem". Wicepremier zadeklarował, że strona ukraińska nie tylko dąży do odblokowania istniejących przejść granicznych z Polską, ale podejmuje też działania na rzecz otwarcia nowych.
Kubrakow zadeklarował, że celem Kijowa jest wstrzymanie importu rosyjskich produktów rolnych na rynki państw UE. Przyznał, że ubolewa z powodu "sprowadzania do Polski, bez kolejek, produktów z Rosji przez terytorium Białorusi".
Protesty rolników w Europie
Od kilku tygodni w wielu krajach Unii Europejskiej trwają protesty rolników. W Polsce manifestanci sprzeciwiają się wytycznym zawartym w unijnym Zielonym Ładzie oraz otwarciu granic Polski na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy.
W drugiej połowie lutego premier Donald Tusk zapowiedział, że w celu zapewniania 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, na listę obiektów infrastruktury krytycznej zostaną wpisane przejścia graniczne z Ukrainą oraz wskazane odcinki dróg i torów kolejowych.