Mocne słowa premiera Ukrainy. "Nie można się przesadnie ekscytować"

Premier Ukrainy, zarzuca Polakom, że popierają radykalne siły polityczne, które są prorosyjskie. Władysław Teofil Bartoszewski, wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zdecydowanie zaprzecza tym twierdzeniom.

Władysław Teofil Bartoszewski twierdzi, że nie ma sensu nadmiernie przejmować się słowami Szmyhala.
Władysław Teofil Bartoszewski twierdzi, że nie ma sensu nadmiernie przejmować się słowami Szmyhala.
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada

27.02.2024 | aktual.: 27.02.2024 09:24

Denys Szmyhal, szef ukraińskiego rządu, w piątek zwrócił się do Polski z pewnego rodzaju ultimatum, grożąc odwetem na granicy. - W całej Unii Europejskiej, w szczególności w Polsce, panuje poparcie dla radykalnych i prorosyjskich sił politycznych - stwierdził.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Władysław Teofil Bartoszewski nie zgadza się z tym stanowiskiem. Tłumaczy, że w Polsce nie ma poparcia dla takich ruchów. Zauważa, że praktycznie wszystkie partie polityczne popierają walkę Ukrainy o wolność i suwerenność.

- Nie ma w Polsce poparcia dla takich ruchów. Praktycznie wszystkie partie popierają walkę Ukrainy o wolność i suwerenność. To niepotrzebne słowa, ale nie można się nimi przesadnie ekscytować. Lepiej kontynuować prace nad rozwiązaniem problemów – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" wiceszef polskiej dyplomacji.

W całej Polsce odbywają się liczne protesty rolników, którzy blokują m.in. drogi, trasy szybkiego ruchu, autostrady, a także przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy sprzeciwiają się napływowi ukraińskich towarów oraz polityce Unii Europejskiej związanej z tzw. Zielonym Ładem.

Premier Donald Tusk zapowiedział w czwartek, że w celu zapewniania 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, na listę obiektów infrastruktury krytycznej zostaną wpisane przejścia graniczne z Ukrainą oraz wskazane odcinki dróg i torów kolejowych.

Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Suspilne zapewnił, że Polska stara się rozwiązać problem rolniczych protestów. - Spokojnie, na drodze negocjacji - wskazał. Podkreślił jednocześnie, że rolnicy "boją się ogromnego napływu ukraińskich produktów rolnych".

Jednocześnie prezydent podkreślił, że "problem z ukraińską żywnością zaczął się tak naprawdę przez rosyjską agresję na Ukrainę". - Pamiętajmy o tym - wszystkiemu winna jest rosyjska agresja na Ukrainę. Nie kto inny. Gdyby nie było rosyjskiej agresji na Ukrainę, problem by w ogóle nie wystąpił - zaznaczył

Czytaj także:

Źródło: Super Express

Wybrane dla Ciebie