Jaskiernia się trzyma, ale jak długo?
Mimo że od kilku dni politycy SLD mówią w sejmowych kuluarach o konieczności zmiany przewodniczącego klubu parlamentarnego Jerzego Jaskierni, podczas poniedziałkowego posiedzenia klubu nikt nie zgłosił takiego wniosku. Z liczącego blisko 200 osób klubu, w posiedzeniu uczestniczyło niewiele ponad 30 posłów.
15.12.2003 20:20
Marszałek Sejmu Marek Borowski jest zdania, że w klubie SLD potrzeba zmian. Marszałek nie chciał jednak odpowiedzieć czy należy wymienić przewodniczącego. "Klub z całą pewnością jest rozchwiany i wymaga pewnego uzdrowienia" - uważa Marek Borowski, członek klubu.
Wiesław Kaczmarek jest zwolennikiem załatwienia sprawy na posiedzeniu klubu. Poseł podkreślił, że spraw personalnych w klubie SLD nie powinno załatwiać się - jak to określił - korespondencyjnie, czyli za pośrednictwem mediów. Kaczmarek przyznał, że nie podobaja mu się pewne decyzje Jerzego Jaskierni, ale nie mówi o nich publicznie. Poseł chciałby, aby tego typu sprawy załatwiać "po męsku", czyli odbyć rozmowę, sformuować zarzuty, ale nie robić z tego medialnego spektaklu.
Sam Jerzy Jaskiernia nie zamierza rezygnować ze stanowiska przewodniczacego klubu. Jaskiernia dodał, że pozostanie nim tak długo, jak będą sobie tego życzyli jego partyjni koledzy. "Czuję się dobrze, wsłuchuję się w głosy krytyczne" - powiedział.
Główne zarzuty, jakie padają pod adresem Jerzego Jaskierni to między innymi poparcie przez niego kandydatury Andrzeja Leppera do komisji śledczej oraz niejasny udział polityka w aferze wokół ustawy o grach losowych.
Według polityków SLD najlepszym kandydatem na szefa klubu byłby szef MSWiA Krzysztof Janik.