Jarosław Wałęsa: podpisy mojego ojca są podrobione. IPN kłamie
Jarosław Wałęsa w ostrych słowach komentuje opinie grafologów w sprawie współpracy jego ojca z SB. IPN poinformował, że Lech Wałęsa to TW Bolek.
31.01.2017 | aktual.: 03.02.2017 12:24
Spodziewał się Pan takiego wyniku ekspertyzy przekazanej przez IPN? Lech Wałęsa to TW Bolek?
- Oczywiście, że się spodziewałem. IPN mówi, że teczka TW Bolka dotyczy Lecha Wałęsy. To wiedzieliśmy już od wielu lat. Ale trzeba pamiętać o ważnym fakcie. Czesław Kiszczak na początku lat 80. wraz z całym zespołem w ministerstwie spraw wewnętrznych preparował dokumenty na mojego ojca. I teraz IPN stwierdza się, że to są oryginalne dokumenty. To celowe działanie.
Dlaczego?
- Ten bolkowy kotlet jest odgrzewany po raz kolejny, paradoksalnie wtedy, gdy wszyscy widzą, że Antoni Macierewicz i Bartłomiej Misiewicz panoszą się w MON jak w swoim Bizancjum. Więc ewidentnie jest to po raz kolejny zagrywka polityczna. To już zakrawa na kpinę.
Dlaczego obóz rządzący to robi?
- Lech Wałęsa jest solą w oku PiS od dłuższego czasu. Chcą wymazać go z kart historii od wielu lat. Zamienić tego prawdziwego bohatera na swoich bohaterów, o których się kiedyś w ogóle nie mówiło albo nie istnieli. To jest ewidentne, obrzydliwe zagranie tej władzy.
Jarosław Kaczyński przyznał, że już w latach 80. Wiedział o współpracy pana ojca z SB, a mimo to namawiał do głosowania na niego w wyborach prezydenckich.
- To świadczy o prawdziwych intencjach tego człowieka. Koniunkturalista. Wtedy mu to pasowało, teraz mu nie pasuje, więc zmienia zdanie. Wiarygodność prezesa PiS jest zerowa.
Czy pana ojciec odpowie IPN w sprawie opinii grafologów?
- Nie wiem, ale na pewno będziemy chcieli poznać metodologię tej opinii. Choć jest to drugorzędne. Te materiały są fałszywe.
Pan mówi, że dokumenty są podrobione, ale ekspertyza dowodzi, że podpisy pana ojca były autentyczne. IPN kłamie?
- Tak. IPN mówi to, co każą mu mówić mocodawcy. Zobaczmy, kto teraz pracuje w Instytucie i kto się zajmuje sprawa mojego ojca. To są ludzie od lat do niego wrogo nastawieni, którzy nie przestrzegają żadnych kanonów pracy naukowej.
- Mój ojciec przyznał się do jednego podpisu w grudniu 1970 r., gdy został aresztowany. Reszta to podrobione dokumenty, które mają go zniszczyć. Współczuję mojemu ojcu. To lekcja dla przyszłych bohaterów naszego kraju. Każdego nierozsądna władza jest w stanie zniszczyć.