Jarosław S. ps. Masa musi przeprosić Andrzeja Gołotę. Twierdził, że walka boksera była ustawiona
Po czterech latach procesu najbardziej znany świadek koronny Jarosław S., ps. Masa przegrał z Andrzejem Gołotą. Sąd orzekł, że były gangster musi przeprosić boksera na łamach prasy i wpłacić 10 tys. zł na fundację.
Sąd Apelacyjny w Warszawie wreszcie zakończył spór między "Masą" a Andrzejem Gołotą. W jednej ze swoich książek świadek koronny stwierdził, bokser celowo przegrał walkę z Michaelem Grantem, by mógł na niej zarobić u bukmachera jeden z szefów mafii pruszkowskiej Andrzej K. ps. Pershing.
Walka pomiędzy Andrzejem Gołotą a Michaelem Grantem odbyła się 20 listopada 1999 roku w Stanach Zjednoczonych. Jak pisały wówczas media, polski bokser przeważał w starciu. Grant był dwa razy liczony przez sędziego. Kilkadziesiąt sekund przed końcem walki Amerykanin zadał silny cios polskiemu pięściarzowi. Gołota padł na deski, a gdy udało mu się wstać, poddał walkę.
- Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał prawomocny wyrok, który uznaje, że Jarosław Sokołowski ps. Masa, bezprawnie upubliczniał niepoparte żadnym dowodem insynuacje o rzekomym ustawieniu walki Andrzeja Gołoty z Grantem, czym naruszył dobra osobiste mojego klienta – informuje mec. Grzegorz Szwoch, prawnik polskiego boksera.
Sąd nakazał "Masie" opublikowanie przeprosin na łamach "Super Expressu", wpłatę 10 tys. zł na wskazaną fundację oraz zwrot kosztów zastępstwa adwokackiego. - Jednocześnie ten prawomocny wyrok utwierdza nas w przekonaniu, że nazwanie "Masy" kłamcą, przez panią Mariolę Gołotę, miało twarde podstawy – podkreśla mec. Szwoch.
Andrzej Gołota w ringu z Michaelem Grantem:
Żona polskiego boksera nazwała Jarosława S. kłamcą po tym jak powtarzał on, że walka z Grantem była ustawiona. W odpowiedzi "Masa" pozwał ją do sądu, domagając się przeprosin i 100 tys. zł w związku z naruszeniem jego dóbr osobistych.
Ustawa o świadku koronnym zapewnia "Masie" bezkarność za popełnione wcześniej przestępstwa. Nie dotyczy to jednak pozwów cywilnych, np. w sprawie ochrony dóbr osobistych.
Jarosław S., ps. Masa od maja 2018 roku przebywa w areszcie w związku z inną sprawą. Jest podejrzany o wyłudzenia, łapownictwo i powoływanie się na wpływy w policji. Łapówki miał wręczać łódzkiemu policjantowi Zbigniewowi G. – Umówiłem się z moim klientem, że w czasie jego pobytu w tymczasowym areszcie powstrzymamy się od wszelkich komentarzy – mówi nam mec. Franciszek Piątkowski, obrońca "Masy".
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl