Żona odwiedziła "Masę" w areszcie. „Mój klient nie narzeka”
Blisko dwa miesiące mijają od zatrzymania byłego gangstera mafii pruszkowskiej i najbardziej znanego, świadka koronnego w Polsce Jarosława S. ps. „Masa”. Wirtualnej Polsce udało się porozmawiać z jego adwokatem.
11.07.2018 | aktual.: 11.07.2018 14:56
- Mój klient czuje się bezpiecznie. Nie narzeka na warunki w jakich przebywa. Jest osadzony w monitorowanej, jednoosobowej celi w Zakładzie Karnym w Opolu Lubelskim. Nie ma też problemu z realizacją próśb o widzenie się z nim w areszcie. Małżonka odwiedziła go dwa razy. Dzisiaj wypadła druga wizyta. Mój klient nie przyznał się do zarzutów, złożył obszerne wyjaśnienia. Składaliśmy zażalenie na areszt, ale sąd nasz wniosek odrzucił – mówi nam Franciszek Piątkowski, adwokat Jarosława S. Jego żoną jest była modelka Katarzyna. Były gangster wziął z nią ślub w październiku 2015 roku. Jego pierwszą żoną była Elżbieta S., z którą ma dwoje dzieci. Syn jest z wykształcenia prawnikiem, a córka pracuje jako księgowa.
Były gangster mafii pruszkowskiej został zatrzymany 16 maja. Śledczy z Lubelskiego Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej zarzucili mu udział w wyłudzeniu prawie 700 tys. zł na szkodę ośmiu banków na terenie województw mazowieckiego i łódzkiego. Miał też brać udział w procederze korupcyjnym, m.in. przekupując funkcjonariuszy publicznych, oraz powoływać się na wpływy w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi – oferując pomoc przy załatwieniu pracy w policji albo przenosinach na lepsze stanowiska.
„Masa” został zatrzymany przez funkcjonariuszy łódzkiego policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych. BSW w tej sprawie tropiło wspólnika „Masy”- Zbigniewa G., naczelnika wydziału wywiadu kryminalnego z łódzkiej komendy. On także został zatrzymany, podobnie jak cztery inne osoby, w tym syn „Masy”. – Syn mojego klienta Mariusz Ł. usłyszał jeden zarzut, nie jest tymczasowo aresztowany – mówi nam adwokat Franciszek Piątkowski.
Przypomnijmy, że Jarosław S. został świadkiem koronnym wiosną 2000 r. Obecne zarzuty nie mają związku ze sprawą, w której Jarosław S. otrzymał status policyjnego współpracownika. Za zarzucane czyny grozi mu do 10 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl