Jarosław Kalinowski: nie uciekam od odpowiedzialności
Nie uciekam od tego, co PSL robiło dla Polski i dla Polaków i od tych osiągnięć, które mieliśmy. Gdyby nie nasza obecność w koalicji przy negocjacjach z Unią, to warunki członkostwa Polski byłyby diametralnie gorsze - powiedział poseł PSL Jarosław Kalinowski, kandydat na prezydenta RP.
04.07.2005 | aktual.: 04.07.2005 11:08
"Salon Polityczny Trójki": Ostro pan zaczął kampanię wyborczą. Krytykował pan rząd, elity władzy. Trochę się pan chyba zapatrzył w pana Andrzeja Leppera.
Jarosław Kalinowski: No nie. Gdyby pani wejrzała w to co mówiłem, uzasadniając wniosek o odwołanie wtedy jeszcze wicepremiera, ministra finansów profesora Balcerowicza w 98 roku to się okaże, że ja zdania nie zmieniłem. No ale dzisiaj jesteśmy państwem Unii Europejskiej, ale o wielokrotnym naj. Największe bezrobocie. Co drugi Polak w wieku zdolności do pracy nie pracuje. W unijnych statystykach europejskich jesteśmy najbiedniejszym krajem. Jesteśmy jako Polska krajem gdzie mamy największy udział kapitału zagranicznego w bankowości, największy udział kapitału zagranicznego w mediach. No ale tu przecież żaden kataklizm nas nie spotkał i nikt nie okupował. To były decyzje i polityka świadoma kolejnych rządów , tak lewicowych jak i prawicowych. Czy można to zmienić? Można.
"Salon Polityczny Trójki": Mówi pan o krytyce Balcerowicza, ale pan nie może o sobie powiedzieć tak jak Andrzej Lepper - oni już byli, oni już rządzili. Bo pan tez był i rządził.
Jarosław Kalinowski: Oczywiście, że nie mogę. Ja w przeciwieństwie do innych kandydatów, czy ugrupowań nie uciekam od odpowiedzialności i za okres kiedy byliśmy w rządzie. Wtedy kiedy PSL w 1993, 95 roku odpowiadało za gospodarkę. Mieliśmy premiera, ministra gospodarki, ministra skarbu i przekształceń własnościowych. Bezrobocie w Polsce z 18% spadło do 9 (Według danych GUS - bezrobocie w latach 1993-1995 spadło z 15,4 do 15% - red.). Bezrobocie na Śląsku kiedy Klemens Ścierski z naszej rekomendacji był ministrem przemysłu wynosiło 5%, a nie ponad 20 jak dzisiaj. Ja od tego nie uciekam. Bilans handlowy był zdecydowanie lepszy. Nie uciekam od tego co PSL robiło dla Polski i dla Polaków i od tych osiągnięć, które mieliśmy. Nie uciekam także od 2001, 2002. No przecież gdyby nie nasza obecność w koalicji wtedy i przy negocjacjach to te warunki członkostwa Polski - nie tylko polskiego rolnictwa - byłyby diametralnie
gorsze. Ja wczoraj na tej konwencji SLD słyszałem - z przekazu mam informacje - jak to przewodniczący Olejniczak mówił - jakie to zasługi ma SLD w walce o dopłaty, o pozycję polskiego rolnictwa.
"Salon Polityczny Trójki": Powołał się na stenogram, z którego wynika, że pan dziękował liderom SLD.
Jarosław Kalinowski: Podziękowałem premierowi Millerowi, że w krytycznym momencie w Kopenhadze kiedy to prezydent do mnie dzwonił, żebym ustąpił, kiedy to wtedy jeszcze minister spraw zagranicznych Cimoszewicz ze wstrętem się odnosił do tego, że nie chcę ustąpić w walce o limity produkcji chociażby mleka - że wytrzymał tą presje i podtrzymał postulat Polski. Ale prawda jest taka, że gdyby nie postawa SLD, warunki byłyby lepsze. Dwa tygodnie przed Kopenhagą SLD podjęło decyzję, że poddaje rolnictwo. Tylko nasza obecność sprawiła, że jednak pojechaliśmy tam i coś udało się uzyskać. No i cynizmem jest dzisiaj mówienie, że mają jakieś zasługi. Gdyby nie ich serwilistyczna postawa, te warunki mogłyby być lepsze.
"Salon Polityczny Trójki": To dlaczego PSL wycofało się z rządu? Przecież jeśli odnosili państwo takie sukcesy to warto jednak było trochę pomierzyć się z SLD.
Jarosław Kalinowski: Ja nigdy nie mówiłem, że nawet Kopenhaga, o której przed chwilą mówiliśmy, była sukcesem. To było poprawienie i to dosyć znaczące warunków naszego członkostwa. Natomiast po Kopenhadze przyszła proza życia naszego krajowego. Wcześniej tworząc koalicję, zawarliśmy porozumienie programowe. Była tam również mowa o zmianie polityki pieniężnej. Natomiast SLD od tego odstąpiło. Nie chciało tego realizować. Przybrało kurs liberalny. No my nie mogliśmy podpisywać się pod tego typu działalnością. Stąd nasza decyzja, o tym, żeby dalej nie współpracować w tym rządzie, który niestety jak się potem okazało - psuł Polskę.
Zobacz całą rozmowę: "Salon Polityczny Trójki"