Jarosław Kaczyński zdenerwował posłów. Najbardziej Stefana Niesiołowskiego

Politycy partii rządzącej nie krytykują wprost tego, co powiedział prezes PiS. W rozmowie z WP nieoficjalnie jeden z nich przyznał, że nie może oddać premii, bo... już ją wydał. Głośno i bez ogródek oburzenia nie kryje natomiast Stefan Niesiołowski. - To jest niesłychana bezczelność - zaznaczył.

Jest zdania, że ruch Kaczyńskiego skierowany jest przeciwko opozycji. - Najpierw pobrali gigantyczne nagrody, pozatrudniali wszystkich możliwych pociotków, jakichś lizusów i teraz, by to odrobić wizerunkowo, Kaczyński chce innym, ogólnie opozycji zabrać pieniądze. To jest coś obrzydliwego. Najpierw zabrał pieniądze tym emerytom mundurowym, całkowicie niewinnym w 90 procentach ludziom, a teraz chce zabrać pieniądze głównie opozycji. To słowo plugawe do tego pasuje - podkreślił w rozmowie z portalem se.pl.

Od Niesiołowskiego oberwało się nie tylko Kaczyńskiemu. - Ktoś taki jak Tarczyński, jak Kukiz, Jakubiak czy taki Horała. Czegoś takiego nie było w Sejmie. Takiego poziomu nędzy umysłowej i moralnej. Oni pieniądze dla siebie znajdą i to uderzy głównie w opozycję. Najobrzydliwsze z obrzydliwych działań. Cudzym kosztem budować swój wizerunek skromnego człowieka, który oszczędza pieniądze - podsumował Niesiołowski.

Źródło: se.pl