Trwa ładowanie...
dnzn04f
Jarosław Kaczyński tego nie lubi. Były polityk PiS ujawnił sprawę

Jarosław Kaczyński tego nie lubi. Były polityk PiS ujawnił sprawę

Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, nie lubi sposobu zachowania, który w skrócie można nazwać nieposłuszeństwem - tak uważa były polityk PiS, a obecnie senator PSL Jan Filip Libicki. Powiedział, że przez 8 lat sam był członkiem PiS-u i podpisywał wówczas "różne projekty z agendy konserwatywnej, również w kwestii aborcji". – I wiem, że wbrew temu co się mówi w opinii publicznej, podpisanie takiego projektu jest narażeniem się prezesowi Kaczyńskiemu. Prezes Kaczyński nie lubi takich projektów, bo uważa, że one stwarzają polityczny kłopot - mówił gość programu Newsroom". Pytany o to, czy jako polityk partii rządzącej Bartłomiej Wróblewski będzie niezależnym RPO, odparł, że w tej kwestii istnieje kilka możliwości – "dwa plusy i jeden minus". – Mogę podać 3 przykłady. Dwa, które świadczą moim zdaniem o pewnej niezależności pana Wróblewskiego i jeden, który przeczy temu, że będzie niezależny na dziś – oznajmił gość programu. - Jeśli pan Wróblewski był tym, który prowadził wniosek do TK likwidację przesłanki eugenicznej dla aborcji, z całą pewnością nie punktował u prezesa Kaczyńskiego – oznajmił. Drugim przykładem, który podał Libicki, była kwestia piątki dla zwierząt. Zdaniem senatora PSL, kiedy Bartłomiej Wróblewski już wiedział, że może być kandydatem na RPO, zdecydował się "na głosowanie przeciwko projektowi, który firmował Jarosław Kaczyński". – Za co został zawieszony w prawach członka PiS – zaznaczył Libicki. – To są dwa plusy, a jeden minus jest zasadniczy. Pan Wróblewski jest doktorem prawa konstytucyjnego i on budował argumentację PiS-u do ataku na TK i na prezesa Rzeplińskiego osobiście, który wobec tych ataków zachowywał się niezwykle godnie i z honorem. I to jest duży minus – podsumował parlamentarzysta.

Panie senatorze, artykuł 210 KonstRozwiń

Transkrypcja:

Panie senatorze, artykuł 210 Konstytucji: "Rzecznik Praw Obywatelskich jest w swojej działalności niezawisły, niezależny od innych organów państwowych i opowiada jedynie przed Sejmem". Ja nie wierzę, ja osobiście nie wierzę, że poseł jednej partii będzie mnie potem obywatela w stanie skutecznie i niezależnie bronić, kiedy ja się z partią, z rządem, za którym stoi ta konkretna partia, zderzę w jakiejkolwiek sprawie obywatelskiej. Pan wierzy w to, że to jest możliwe, że przyjdzie na niezależną stronę mocy? Proszę pana, gdybym był pewny co do jednego bądź drugiego rozwiązania, to bym się nie wahał, tylko bym to dzisiaj panu powiedział. Ja mogę panu podać trzy przykłady - dwa, które świadczą moim zdaniem o pewnej niezależności pana Wróblewskiego i jeden, który przeczy temu, że będzie niezależny na dziś. Słucham? Jestem ciekaw tych przykładów. To już podaję przykłady. Pierwszy przykład jest taki - jak pan wie, ja 8 lat byłem członkiem PiS-u i podpisywałem także, będąc członkiem PiS-u, różne projekty z agendy konserwatywnej, na przykład w kwestii aborcji. I wiem, że wbrew temu, co się mówi w opinii publicznej, podpisanie takiego projektu jest narażeniem się prezesowi Kaczyńskiemu. Prezes Kaczyński nie lubi takich projektów, bo uważa, że one stwarzają polityczny kłopot. Jeśli więc jest tak, że pan Wróblewski był tym, który prowadził wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o likwidację przesłanki eugenicznej do aborcji, to z całą pewnością nie punktował u prezesa Kaczyńskiego. To, że tak się na końcu skończyło, jest wynikiem innych okoliczności. I kwestia druga to jest kwestia piątki dla zwierząt. Kiedy było mówione o tym, że on może być kandydatem, on zdecydował się na głosowanie przeciwko projektowi, który firmował Jarosław Kaczyński, za co został zawieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości. To są na przykład dwa plusy. A jeden minus jest zasadniczy. No pan Wróblewski jest doktorem prawa konstytucyjnego i on budował argumentację PiS-u do ataku Prawa i Sprawiedliwości na Trybunał Konstytucyjny i na prezesa Rzeplińskiego osobiście, który wobec tych ataków zachowywał się niezwykle godnie i z honorem. I to jest duży minus. I te rzeczy rozważam, prawda. Ja panu nie zazdroszczę, panie senatorze, pan jest absolutnie rozważny. Ja sobie też nie zazdroszczę. Powiem panu szczerze, jeśli mam sparafrazować pewne znane powiedzenie, to wolałbym nie głosować nad tą kandydaturą i się cieszyć. Wolałbym, żeby ona się nie pojawiła na planie publicznym. Ale jeśli się pojawiła, to muszę się do niej jakoś odnieść.
dnzn04f
dnzn04f
Więcej tematów