Panie profesorze, ludzie medycyny powtarzają to często, ale myśli pan, że trzeba jednak do tego programu szczepień wciągnąć
celebrytów, polityków, żeby
oni chodzili przed kamerami i dali się szczepić? Żeby to był ten taki żywy przykład?
Ja jestem przeciwny wciąganiu kogokolwiek na siłę. Natomiast każdy, kto poczuwa się w
obowiązku o dbanie o bezpieczeństwo zdrowia publicznego, niezależnie
od tego czy jest naukowcem, czy jest lekarzem, czy jest celebrytą, jak pan mówi, chociaż wielu
tych, których chciałbym widzieć, żeby poparło nas, oni nie lubią określenia celebryci, więc aktorów, znanych
ludzi, artystów. Jeżeli czują taką potrzebę, niech występują. Natomiast jestem
przeciwny wciąganiu ich na siłę. Niech to wypływa ich własnej woli, zachęcam ich do tego, żeby
zgłaszali się i deklarowali swoje poparcie dla szczepień. Zapraszam
również do poparcia naszego apelu, apelu Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych,
który ma wspierać ten apel do rządzących, wspierać akcje szczepień.
Jeżeli państwo, znane
osoby, znane towarzystwa naukowe, towarzystwa medyczne, uważacie
że możecie nas wspomóc, proszę bardzo, przyślijcie mi mail, przyślijcie deklarację.
My umieścimy to na stronie internetowej towarzystwa. Będzie to przeciwwaga dla tych wszystkich ruchów, które
na podstawie nieuzasadnionych przesłanek mówią, że a może wyrośnie kaktus
na ręku, a może coś w stanie się w głowie, a może ktoś złamie
nogę z powodu tego, że się zaszczepił. Wszystko jest na "może", ja mówię o nich "możebni
przeciwnicy szczepień".
To panie profesorze, może pan zapisać na pewno jeszcze jedną osobę, bo dzisiaj też pojawiła się informacja,
że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zadeklarował,
że pójdzie się zaszczepić i nie ma tutaj żadnego "może", "jeśli", "ale", tylko pójdzie i to
zrobi.
No to bardzo się cieszę, bo to jest przykład takiej przemiany polityka, o której mówiliśmy już w przypadku
pana prezydenta. Co prawda pan prezes nie deklarował nigdy wrogości wobec szczepień,
ale jego deklaracja jest bardzo ważna. Myślę, że ci, którzy ufają mu, przynajmniej część
z nich, zmieni zdanie. Jeżeli inne osoby również w
ten sposób postąpią, to będzie bardzo dużo korzyść dla zdrowia publicznego w zwalczaniu
pandemii.
Może powinniśmy tutaj zachęcać, żeby jakoś ponad podziałami politycznymi, i z jednej, i z drugiej strony. I przewodniczący
jednej strony barykady, i przewodniczący drugiej strony barykady, i Donald Tusk mógłby zawsze się zaszczepić. Może to jest ten wzór, którego
potrzebujemy.
Bezwzględnie,
oczywiście. Ale wydaje mi się, że niektórzy politycy z tej właśnie
drugiej strony opozycyjnej już się zadeklarowali. Słyszałem od pana Hołowni, że jak najbardziej powiedział,
że jest gotów publicznie się zaszczepić.