Jarosław Kaczyński przed komisją śledczą ds. Amber Gold? Ostra reakcja posłanki PiS
Ruszyła komisja ds. Amber Gold. Śledczy mają powołać ekspertów i zastanowić się nad listą świadków. Przed komisję może być wezwany były premier Donald Tusk. W kontekście świadków pojawiło się również nazwisko Jarosława Kaczyńskiego. - Niektóre wypowiedzi graniczą wręcz z głupotą - tak skomentowała pomysł przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS). Wiadomo, że ws. Amber Gold, pojawia się nazwisko syna Donalda Tuska, Michała.
07.09.2016 | aktual.: 07.09.2016 16:40
- Jeśli komisja ma być rzetelna, to trzeba sprawdzić działalność firmy Amber Gold od samego jej powstania, czyli czasów kiedy w Polsce rządziło PiS. Trzeba to sprawdzić, bo powiązania Marcina P. sprzed Amber Gold, sprawdzić jego powiązania i to, jak zgromadził on tak pokaźne środki na powstanie tej piramidy finansowej - uważa Witold Zembaczyński (Nowoczesna)
. Czy przed komisję powinien stawić się Jarosław Kaczyński? - Nie można tego wykluczyć - odpowiedział.
- Pozwolę każdemu powiedzieć, co chce, ale nie znaczy to, że niektóre wypowiedzi graniczą wręcz z głupotą - tak z kolei skomentowała pomysł Małgorzata Wassermann (PiS), przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold. Dodała przy tym, że nie było również w tej chwili rozmowy na temat powołania przed komisję Donalda Tuska.
Marek Suski (PiS) powiedział, że w kontekście afery pojawia się nazwisko syna Donalda Tuska, Michała. - To jest bardzo ciekawe, ponieważ on występuje pod dwoma nazwiskami, także jako Józef Bąk. Trzeba to sprawdzić. To samo w sobie jest ciekawe, skoro jedna osoba pracowała w firmie powołanej przez Amber Gold, a jednocześnie była zatrudniona na lotnisku. Wszyscy zadają sobie pytanie, czy Donald Tusk mógł przez to chronić działalność Amber Gold - powiedział.
Komisja śledcza do wyjaśnienia sprawy Amber Gold ma powołać ekspertów i zastanowić się nad listą świadków. Na liście znajdą się nazwiska między innymi przedstawicieli Komisji Nadzoru Finansowego, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Posłowie będą chcieli też przesłuchać założyciela Amber Gold i jego żonę.
Amber Gold była firmą, która miała inwestować pieniądze klientów w złoto i inne kruszce. W sierpniu 2012 roku ogłosiła likwidację, tysiącom ludzi nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Sprzeniewierzone fundusze szacuje się na 850 milionów złotych. Szef firmy Marcin P. i jego żona Katarzyna P. zostali aresztowani pod zarzutami oszustwa znacznej wartości. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa ich proces.