Może jeszcze nie miał pan okazji wsłuchiwać się w słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ale ważny, ponad 2 kwadranse chyba,
wywiad być może kluczowego polityka w tej chwili na polskiej scenie. Pan prezes Jarosław Kaczyński sugerował, oczywiście
będzie startował w najbliższych wyborach, jeśli idzie o przywództwo w swojej własnej partii, ale nie były jednoznaczny,
jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie, kto po Kaczyńskim mógłby być szefem PiS-u. Pan zna taką odpowiedź, ma pan
swój własny pomysł, kto mógłby to być?
Oczywiście, że nie i życzyłbym sobie, żeby jak najdłużej Jarosław Kaczyński był liderem Zjednoczonej
Prawicy, bo to po prostu jest efektywne. Pod jego przywództwem prawica się zjednoczyła w tym stuleciu - pamiętamy
te ponure lata dla prawicy w latach 90. - a to pod jego przywództwem właśnie prawica się zjednoczyła i w
ciągu ostatnich sześciu lat, siedmiu nawet poszła do siedmiu zwycięskich
rywalizacji wyborczych. 7 razy wygrała wybory. Więc to jest
miara efektywności tego polityka, i skuteczności tego polityka. Ja wiem, że sam
Jarosław Kaczyński często takie sygnały puszcza, też komentatorzy zwracają
uwagę na wiek. Ale proszę zwrócić uwagę na przykład na rywalizację polityczną w Stanach Zjednoczonych, nawet na ostatnie
wybory prezydenckie. Rywalizowali ze sobą politycy o solidnych parę lat
starsi od Jarosława Kaczyńskiego. Jeden z nich został prezydentem na następne 4 lata. Więc
ta, można powiedzieć, średnia wieku w polityce się też mocno przesuwa, a i
sytuacja, możliwości wykonywania obowiązków politycznych jest większa niż jeszcze przed kilkudziesięciu laty.
Pan premier Kaczyński dopytywany powiedział, czy
mógłbym wskazać jakiegoś konkretnego następcę, powiedział, że wolałby tego nie robić. A dopytywany, czy premier Mateusz Morawiecki to
byłby dobry kandydat, powiedział, że to jest fantastyczny, bardzo uzdolniony polityk, ale na stanowisku
prezesa partii wymaga się różnych takich,
innych także umiejętności. Myśli pan, że Mateusz Morawiecki to nie jest najlepszy kandydat na szefa PiS-u?
Ja w takie spekulacje naprawdę nie będę wchodził, bo tak jak prezes Kaczyński zapowiedział pewnie w tej rozmowie, którą pan
troszkę tutaj zacytował, doskonale rozumie i każdy polityk rozumie, że wypuszczanie
takich balonów personalnych, kogo się widzi, kogo się nie widzi, uruchamia niesłychaną lawinę spekulacji, właśnie spekulacji
politycznych czy też medialnych, które nie najlepiej
służą polityce. My dzisiaj powinniśmy być skoncentrowani na zupełnie innych rzeczach, nie na spekulacjach właśnie personalnych.
Jesteśmy i o tym za chwilę będziemy rozmawiali. Zamykając ten wątek personalny, zapytam o urząd prezydenta naszego pięknego kraju. Kto
mógłby być po Andrzeju Dudzie? To też ten wątek pojawił się w tej rozmowie i pan premier Kaczyński zasugerował, że jest
w tym kraju szereg polityków, którzy mieli fantastyczne wyniki wyborcze i zastanawiam się, kogo mógł mieć na myśli. Na przykład, nie wiem, może premier
Beatę Szydło?
Panie redaktorze, na szczęście dla Polski prezydent Andrzej Duda będzie wypełniał
swoje obowiązki przez 10 lat, czyli tyle, ile przewiduje polska Konstytucja - dwie
pięcioletnie kadencje. Potem rzeczywiście już to nie jest możliwe. I w roku 2025
będziemy musieli jako obóz Zjednoczonej Prawicy pomyśleć o kandydacie na urząd prezydenta. Ale myślę,
że nawet w ciągu ostatnich kilku lat rządzenia widać, że nie możemy narzekać
na brak uzdolnionych polityków doświadczonych państwowo, bo to też udowadniamy naszą
mądrą polityką państwową w każdej dziedzinie, że takich...
A myśli pan, że się ze
mną bez dwóch zdań zgodzi, że chyba dojrzeliśmy jako społeczeństwo, jako naród, jako państwo tak, żeby na czele naszego kraju stanęła kobieta, prawda?
Myśli pan, że Beata Szydło to byłby dobry kandydat, dobra kandydatka?
Nie widzę tutaj żadnych ograniczeń płciowych.
W polityce bardzo często kobiety odgrywają kluczową rolę. U nas już trzykrotnie
kobiety były premierami. Jedna z premierek,
że to tak określę, Wielkiej Brytanii była jedną z najwybitniejszych piastujących ten urząd polityków
w historii. Więc tutaj ja w ogóle
takich dystynkcji nie robię, takich podziałów.
Jasne, to zamykając temat premier Beaty Szydło - nie jest panu trochę przykro,
że gdzieś tam została odsunięta, może sama się odstawiła na taki trochę boczny tor? No ostatnio nawet podczas prezentacji Polskiego
Ładu zwykle była pani premier twarzą społecznej części programu rządowego, tym razem marszałek Elżbieta Witek -
co się właściwie dzieje z panią premier Szydło? Dlaczego nie ma jej w pierwszej lidze, na pierwszych stronach gazet?
Panie redaktorze, ja bym nie oceniał tego, że ktoś wykonuje dla Polski solidną pracę
w Europarlamencie, który oczywiście jest takim miejscem urabiającym generalnie opinię publiczną europejską
na różne kwestie, może nie najważniejszym decydującym, bo rzeczywiście Rada Europejska jest najważniejsza, i Komisja Europejska na
pewno też ma większe znaczenie. Ale jednak jest to miejsce istotne dla walki o polskie interesy i tam pani premier
Szydło dobrze tę pracę wykonuje. To nie jest żaden boczny tor.