Jarosław Kaczyński na konwencji PiS: Chcieliśmy ważnego stanowiska, a nie błyszczeć na salonach
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że celem jego partii jest, by "regiony nazywane prowincją, przestawały nią być". - My chcemy doprowadzić do większej równości w naszym kraju. Chodzi o to, żeby ludzie w różnych częściach Polski mieli równe szanse i równe wynagrodzenia - podkreślił.
Jarosław Kaczyński podczas konwencji w Szczecinie mówił, że Polska przez wiele lat "była w bezruchu", a rządzącym nie zawsze chciało się pracować. Podkreślił, że jego ugrupowania polityczne nie dostawały szansy by rządzić i "miały związane ręce". - Teraz mieliśmy większość samodzielną i kiedy rozwiązano nam ręce, okazało się, że są one bardzo sprawne. Zrobiliśmy przez te 4 lata to, co trzeba - mówił.
Prezes PiS wymieniał następnie programy społeczne wprowadzone w ostatniej kadencji rządu. Zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość ma też "wielkie ambicje". Kaczyński powiedział, że już w najbliższych latach spodziewa się dużego rozwoju polskiej wsi. - Chcieliśmy zdobyć dla nas wreszcie ważną pozycję w Unii Europejskiej. Nie taką, że się kogoś reprezentuje i błyszczy się na salonach, tylko taką, w której naprawdę pełni się ważną funkcję. I taką pozycją jest stanowisko komisarza unijnego ds. rolnictwa - podkreślił nawiązując do nowej roli, jaką w Brukseli będzie pełnił polityk PiS Janusz Wojciechowski.
Jarosław Kaczyński zapewnił, że PiS wywalczy dla polskich rolników dopłaty na poziomie europejskim, czyli zwiększone z 200 do 260 euro od hektara.
Kaczyński: Po Polsce krążą te manifestacje. My je chronimy
Na konwencji PiS lider ugrupowania mówił także o kwestiach światopoglądowych. Zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość nie pozwoli, aby "kosztem dzieci prowadzone były eksperymenty, gdzie w rodzinie jest dwóch tatusiów lub dwie mamusie".
- Narzucanie tych poglądów to narzucanie poprawności politycznej - stwierdził. Kaczyński mówił, że "narzucanie światopoglądu to odbieranie praw". - To odbieranie prawa do wolności słowa i wolności myśli - podkreślił.
- My jesteśmy tolerancyjni. Po Polsce krążą te manifestacje. To zazwyczaj ta sama lub podobna grupa ludzi. Protestują przeciwko wartościom, które stworzyły naszą cywilizację. My to tolerujemy i to chronimy. Często chronią ich tysiące policjantów. Ale nigdy nie będziemy takich dążeń afirmować i reprezentować - mówił Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS: Proszę o pracę do ostatniej chwili
Lider partii rządzącej zapewniał, że "wydatki na służbę zdrowia, licząc siłą nabywczą, będą niebawem dwa razy wyższe niż w momencie, gdy PiS obejmowało władzę". Zapewniał, że podniesienie minimalnych wynagrodzeń jest niezbędne i "stanie się faktem".
Dużą część wystąpienia poświęcił jednak apelom o mobilizację. - Proszę o pracę do ostatniej chwili - mówił. Jarosław Kaczyński przestrzegał swoich sympatyków, by nie sugerowali się jedynie sondażami. Przypomniał, że aby wygrać wybory, trzeba zdobyć miliony głosów. - Naszych sympatyków jest więcej, ale muszą oni pojawić się przy urnach wyborczych i oddać głos - powiedział zaznaczając, że apeluje o pracę aż do ciszy wyborczej 11 października w nocy.