Huragan Lorenzo to "potwór". Najsilniejszy w historii pomiarów na wschodnim Atlantyku
Amerykańskie media informują, że na Oceanie Atlantyckim trwają już pierwsze akcje ratunkowe. Pojawiły się bowiem doniesienia o zaginionych. Huragan Lorenzo przybiera na sile.
29.09.2019 | aktual.: 29.09.2019 07:32
Huragan Lorenzo budzi podziw, ale jednocześnie przerażenie. Meteorolodzy skupiają się głównie na statystykach. Podkreślają, że tropikalny huragan ma już średnicę ponad 800 kilometrów. Na zdjęciach satelitarnych robi więc ogromne wrażenie.
Żywioł ma już piątą, czyli ostatnią kategorię w skali Saffira-Simpsona. Wiatr wieje tam z prędkością nawet 250 km/h.
Jak poinformował Philip Klotzbach z Uniwersytetu Kolorado, ekspert ds. huraganów, nigdy wcześniej tak silny huragan nie szalał aż tak daleko na wschód od Karaibów. "Takiego potwora na wschodnim Atlantyku jeszcze nie było" - podkreśla twojapogoda.pl.
Eksperci zaznaczają, że huragan Lorenzo mając tak wielką siłę znajdował się na 42 stopniu długości geograficznej zachodniej, czyli aż o 5 stopni dalej na wschód, niż poprzedni rekordzista - huragan Eduoard z 1996 roku.
Amerykańskie Centrum ds. Huraganów (NHC) poinformowało, że huragan Lorenzo przesuwa się w kierunku północnym, więc nie powinien zagrażać lądom.
Wywołane przez niego fale będą jednak odczuwalne na północno-wschodnich wybrzeżach Ameryki Południowej i na Małych Antylach. Z kolei do mieszkańców Azorów skierowano apel o baczne przyglądanie się drodze, jaką przemieszcza się żywioł. "W najbliższy wtorek może on bowiem znaleźć się w pobliżu tego archipelagu" - podkreśla Polskie Radio.
Huragan Lorenzo i 7-metrowe fale
Niestety na oceanie jest już bardzo niebezpiecznie. Pływający tam pod luksemburską banderą holownik poprosił o pomoc. Media donoszą, że statek płynął z Wysp Kanaryjskich do Gujany, gdy napotkał na potężne 7-metrowe fale wywołane żywiołem.
Ostatecznie holownik zatonął. "Służbom ratunkowym udało się odnaleźć 3 osoby. Kolejnych 11 jest poszukiwanych" - czytamy.
Źródło: twojapogoda.pl, Polskie Radio, rp.pl